Dzień Papieski

   Piszę, a płyną obrazy żywienia potrzebujących i słowa o Adamie Chmielowskim (b. Albercie). Mignął obraz „Ecce Homo”. Teraz łzy zalały oczy, ponieważ pokazują ustawianie wielkich słupów przesyłowych (Nevada) oraz gaszenie pożarów na Sycylii (samolot w kilka minut nabiera 10 tys. litrów wody).

   Emeryt chodzi po mieście i robi zdjęcia źle parkujących samochodów…wprowadza w zakłopotanie służby porządkowe. Szef CBA Mariusz Kamiński naraża się mafii...jak sędzia Falcone.

   W Chinach uwolniono 2-letniego chłopczyka, który utknął pomiędzy blokami. Chłopcu zrefundowano protezy kończyn górnych, a u nas to samo uczyniono Ukraińcowi (brak wdzięczności). Teraz czeka na to dziewczyna bez rąk i nogi (w kaprysie weszła na linię wysokiego napięcia).

    Dzisiaj zbierają na studia dla zdolnych, ale biednych. Pozostałem w kościele z trzema kobietami odmawiającymi modlitwę różańcową...jak dobre w ciszy jest z Panem Bogiem. Papież Benedykt XVI ogłosił dwóch nowych świętych, a w moim sercu moi patroni; lekarza Avellino i Moscati.

   Zapytasz: jak odczytałem dzisiejszą intencję. Pierwotna brzmiała; za czyniących prawdziwe dobro, ale Anioł wskazał na czytania w dniu 14.10, gdzie był słowa św. Pawła (Rz2, 1-11) o tych, „którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały /../.”

   Przepływają broniący krzywdzonych, walczący z niszczącymi przyrodę, wolontariusze (hospicja domowe), uliczni głosiciele Ewangelii, Ochojska, Matka Teresa z Kalkuty, przyjmujący cierpienia zastępcze, wstawiający się za innymi w modlitwach, ks. Jerzy Popiełuszko, misjonarze w biednych krajach, adoptujący dzieci nienarodzone, walczący z aborcją i In vitro.

   Nawet nie zdziwiło mnie to, że Pan wskazał na ten zapis dzisiaj (25.03.2019), bo na Mszach św. były zbiórki na Domy Samotnych Matek. Przepłyną akcje typu Wielkiej Orkiestry Św. Pomocy, ks. Isakowicz - Zalewski, jadłodajnie dla bezdomnych, itd. Jeszcze honorowi dawcy krwi i szpiku...

    Co ja uczyniłem w ramach tej intencji? Od kilku dni załatwiam rentę społeczną alkoholikowi bliskiemu śmierci. Nie miał nawet dowodu i aktualnego zdjęcia. Wypełniłem mu dokumenty i trafił z tym na komisję lekarską...po kilku miesiącach przyszedł z kawą i czekoladą.

    Przypomniał się umierający kapłan, który oddał swoje oko...

                                                                                                                                    APeeL