Przepraszam znudzonych opisami mojego zrywania się na Mszę św. poranną, ale jest to czas kształtowania się intencji modlitewnej każdego dnia. 

   W kościele przywitały mnie słowa św. Pawła (1J2, 12-17); kto wypełnia wolę Bożą, będzie żył na wieki. Zobaczymy już niedługo, bo nie rozstaję się ze świątynią jak prorokini Anna. To ona wskazała w Ew (Łk 2,36-40) na oczekiwanego Zbawiciela tym, którzy czekali na wyzwolenie Jeruzalem.

   Mój profesor teologii wskazał na to, co wiem; „Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie. Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. /../ Świat zaś przemija /../”.

   Nie mogą już żyć bez Chleba Życia dla duszy...czyli Eucharystii (Cudu Ostatniego), która ułożyła się pionowo wzdłuż ust (nadal nie znam wymowy tego znaku), później zamieniła się w laurkę, a serce zalał pokój z krzykiem w duszy; „jak miła się Świątynia Twoja Panie”. Pójście za Głosem Pana to niewyobrażalne szczęście. Nie można tego przekazać.

   Dzisiaj demon zalewał mnie oczekiwaniem na spotkanie z prokuratorem w sprawie krzywdy zawodowej. Po zjednaniu się z Panem Jezusem pokusa szukania sprawiedliwości ziemskiej ustała, ale później Szatan przypomniał krzywdę i dzwoniłem do NIL (sekretariat) oraz OIL (prawnicy) w W-wie.

     Zapoznałem się z prawem i resztka włosów wciąż jeży mi się na głowie. Specjalnie jest tak ułożone, abyś nie spotkał się ze sprawiedliwością (wpisz w wyszukiwarce; 45 zasad zniewolenia państwa). Koledzy udający samorządowców, którzy tworzą prawo i mają zadanie czuwania nad jego przestrzeganiem...postępują zarazem po sycylijsku. W jednym ręku jest prokurator i sąd z pobłażliwością dla "samych swoich". Taka struktura nie powinna istnieć, a podobnie jest w pionie sądownictwa... 

    Ty, który to czytasz nie zaczynaj Nowego Roku od czczenia tej daty, bo to bożek. Na jego cześć ludzie przyjmują różne postanowienie budząc się 01 stycznia skacowani, niewyspani i sfrustrowani atrakcjami podsuwanymi przez Szatana („żyje się tylko raz, hulaj dusza piekła nie ma, co użyjemy to dla nas...trzeba żyć krótko, ale dobrze i ładnie wyglądać w trumnie”).

   Zrób krok ku nawróceniu, a nie pożałujesz. Jednym słowem; „rusz się!” Poproś o prowadzenie powołując się na moją radę. Później, gdy się spotkamy podziękujesz mi! Krzyknij pierwszy raz, że dziękujesz Bogu za wszystko, przeproś za błędy i głupie wybryki...

   Zakończ ten rok Pojednany z Bogiem na wieczornej Mszą św. dziękczynnej z Eucharystią.  Nasze grzechy - w Imieniu Boga - może odpuścić tylko kapłan (skalany nie kala posłannictwa). Przekaż swoje cierpienia na ręce Matki Bożej (uświęć) i poproś Boga o prowadzenie, zacznij iść za Jego Głosem. Przykład będziesz miał jeszcze w tym zapisie...

   To zalecenie pasowałoby w zapisie 31.12.2019, ale nie zdążyłbyś go zrealizować. Ja wiem dlaczego „tak się napisało”, bo wczoraj do mojej izdebki przybyła MB Licheńska (z kościoła zabrałem obraz z Jej Objawienia).

   Zaczynam ten zapis, a od Pana Jezusa z Całunu napływa, abym pojechał na ponowną Mszę św. o 17.00...i to za Ciebie! Zarazem została potwierdzona właściwa intencja, bo myślałem o modlitwie; za robiących pierwszy krok ku nawróceniu.

    Przy okazji - w ławce kościelnej znajdę rękawiczki - pozostawione rano przez żonę. W ręku będę miał pismo z art. o powołanych do świętości. Przypomni się kapłan, który miał być lekarzem, ale poszedł za głosem Boga!

   Mówię Ci, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Jeżeli nie nawrócisz się czytając te słowa to będziesz miał podwójny kłopot, ponieważ nie będziesz mógł powiedzieć; „nie wiedziałem!”

   Po powrocie do domu - w zimnie i wietrze - krążyłem przez 1.5 godziny odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia…

                                                                                                                                 APeeL

 

Aktualnie przepisane (zwiastuny)...szukaj w Menu główne Chronologicznie

04.11.1993(c) ZA RADOSNYCH Z ODNALEZIENIA ZAGUBIONYCH OWIEC

    W śnie, po kąpieli zostałem  zawinięty w białe prześcieradło, jak w czasach rzymskich. Czy spotka mnie jakaś radość? Płynie "Anioł Pański" z moją prośbą; „Matko Boża bądź dzisiaj ze mną!"

    Pędzę zaproszony do Domu Pana na 6.30 /../ Nie wiem dlaczego ale napłynął obraz pogrzebu reżysera Federico Felliniego z moją niechęcią, bo nie lubię, gdy do Domu Pana wnosi się trupy duchoweNa ten moment Pan Jezus będzie mówił o zagubionych owcach i radości z odnalezienia takich właśnie.

   /../ Teraz zawołałem; „Matko! Proszę, sprowadzaj do Pana Jezusa zagubione owce, przecież ja też taką byłem, teraz taka jest moja córka i większość wokół”. W ich intencji ofiarowałem Eucharystię. /../ Napłynęła też bliskość Matki Bożej sprawiająca wzdychanie; "Matko! Matko!”

    Ten stan zepsuje oglądanie w telewizji spotkania z autorem "Malowanego ptaka" Bertrandem Russellem, który „dobrze” radzi, aby nie patrzeć na kolor skóry i najlepiej nie wyznawać żadnej religii, bo przez wiarę powstają podziały między ludźmi!

   Dla mnie jest jasne, że mamy do czynienia z "zagubioną owcą", która poprzez swoją sławę gubi innych! Najlepiej będzie "bez ras i religii”, a Bóg specjalnie pomieszał nam języki, aby badać nasz postęp we wszechogarniającej miłości z szansą nawrócenia.

   W przychodni trafiłem na nawał pacjentów, a pierwszym był młody i smutny człowiek, któremu nagle (w śnie) zmarła żona, ale dzięki temu wrócił do Boga Ojca. W tym momencie Pan pokazuje, że mylę się "z wnoszeniem trupów do kościoła", bo każda Msza św. czyni nieskończone dobro dla innych! O 12.00 chwyciłem głowę w dłonie; "Panie zmiłuj się nade mną!", a w tym momencie wpadło czterech pacjentów i zgłoszono wizytę do umierającej!

   Wizytę przejęło pogotowie, ale za to przywieziono ciężko uszkodzoną pacjentkę z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Poprosiłem ją o przekazanie cierpień w intencji pokoju w b. Jugosławii, mówiłem jej o Matce Bożej Pokoju. Łzy kręciły się w naszych oczach. Skierowałem ją do oddziału nefrologicznego (choroba uszkodziła także nerki).

    Tak trwało do 15.00 z pragnieniem zapalenia lampki pod „moim” krzyżem Pana Jezusa, bo dalej mam dyżur w pogotowiu. Po powrocie - w pokoju lekarza dyżurnego -  padłem na kolana odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Nagle zrywają do staruszki z udarem niedokrwiennym, która stwierdziła, że jest „jak z gliny”. Po drodze do szpitala odmówiłem modlitwę różańcową. Ten dzień zakończy się oglądaniem filmu „Czerwone imperium” o zbrodniach bolszewickich, usunięciu Boga i wiary, czasie śmiertelnych ciemności z tworzeniem raju na ziemi dla wybranych...z szatańskim omamieniem całego narodu. /../

      Spojrzałem w św. Oczy Pana Jezusa, bo wszystko rozumiałem, a jakby na znak dzwony kościelne wybiły północ. Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                          APeeL

 

19.11.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ BEZ GROSZA

   Wstałem wcześniej, ale to będzie zły dzień, bo dzisiaj debata w Sejmie RP, a ja "jako wróg ludu" stanowię zagrożenie dla państwa. Stoję zły na opiekunów w przedsionku kościoła i nagle z jasnością ujrzałem łaskę prześladowania!

   Napłynął obraz Świętego Zbawiciela, który właśnie dzisiaj wyrzuca handlujących ze Świątyni Jerozolimskiej. Konsekracja, a serce chce wołać prosto do Nieba.

    Córce oddałem pieniądze, syn wydał pieniądze żony, bo nie idzie mu w sklepie, ona prosi mnie o „parę groszy”, a ja mam puste kieszenie (pensja nie wpłynęła jeszcze do banku). Kręcę się po mieszkaniu...co tu zrobić? 

    Ile Szatan ma sztuczek. Zaleca, aby jechać do PKO, a nie mam benzyny...odległe miasto i bardzo niebezpiecznie! Teraz złapałem koniak, aby wymienić na forsę, ale nie można. Zobaczysz co Pan zaleci po modlitwach.

   Jak Pan to pięknie ułożył. Pierwszy raz w życiu nie mam nawet na gazetę! Pan ukazał mi cierpienie biednych, ludzi bez grosza. Przepływa całe państwo; biedne rodziny, pozbawieni rent, żyjący z zapomóg i darowizn, wielodzietne rodziny z ojcem alkoholikiem. Przepływają biedne państwa. Później w „Gazecie wyborczej” spotkam informacje o 7 osobach żyjących w budce i błagających o pomoc. 

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis przyśniła się znajoma z pracy (byłem pod jej domem), która pożyczyła od nas pieniądze i nie oddała. Do tej intencji był przypięty rysunek satyryczny; rodzina stoi nad zmarłym dziadkiem, a nad nimi jest napis; ”dobiły go ceny leków”. Przypomniała się znajoma, która poprosiła mnie o zapisanie leków „na inwalidę wojennego”, bo nie miała grosza. Odmówiłem jej...umarła.

   Dzisiaj na Mszy o 6.30 popłakałem się z tego powodu. Prosiłem Pana, aby odpuścił jej część grzechów, a przerzucił je na mnie...jedna łza Pana Jezusa spłynęła z mojego oka. Łzy ponownie zalały oczy, gdy śpiewano Ps 9; „Będę się cieszył z Twej pomocy, Panie”. 

    Komunia święta pękła na pół (”My”). „Jezu! Jezu! Ty jesteś zawsze ze mną, w moich kłopotach”. Nagle Pan wskazał, że mogę pobrać w przychodni należność za zbadanych kierowców...co uczyniłem! ”Dobry jest Pan, a Jego drogi są proste i prawe”.

    Zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa, a w pracy trafiłem na normalny bałagan. W zakupionym „Fakcie” pokazano apartament Drzewieckiego w USA, a także jego majątek w Polsce...około 5 milionów złotych!  Z drugiej strony są biedni i oszukani. Ludzie robili opłaty w agencji, a to mały i krzywy słupek mafii...pieniądze przepadły!

    „Dziękuję Panie Jezu za ukazanie mi tego cierpienie i to, że Ty jesteś z takimi”...

                                                                                                                          ApeeL