„Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”…

    Z trudem wstałem na dodatkową Mszę św. poranną, bo dzisiaj będziemy z żoną na dziękczynnej o 17.00. Poprosiłem o ochronę św. Michała Archanioła, a przypomniał o tym dwumiesięcznik; „Któż jak Bóg”.

    W moim sercu trwało wczorajsze judzenie Szatana z dzwonieniem do Naczelnej i Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie. Koledzy samorządowcy zaliczyli wpadkę, bo stanęli po stronie psychiatry ważniaka demolującego miejsce poświęcone z krzyżem, a mnie jako obrońcę wiary uznano szurniętym (psychuszka).

   W tym czasie - udając świętoszków - uczestniczyli w celebracjach religijnych i jak gdyby nigdy nic przewodzą lekarzom w RP, a ja od 10 lat dochodzę ziemskiej sprawiedliwości. Jak ktoś może być lekarzem, gdy zabija zaocznym rozpoznaniem choroby psychicznej, matactwami, jawnym łamaniem praw i sadystycznym dręczeniem, a nawet nagraniem badania i pisaniem anonimów „w moim imieniu” do lekarki, która stwierdziła, że mogę pracować.

    To samo uczyniono z Janem Śpiewakiem ujawniającym malwersacje przy reprywatyzacji. Wczoraj na blogu Jana Hartmana Polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne dałem żartobliwy komentarz; "Jako „wróg ludu” wciąż czekam na interwencję Pana Profesora, ale widzę, że broni Pan tylko dziaderstwa (ze stronie lewej), jawnych grzeszników z poprzedniej formacji oraz mających głupie wyskoki"...

    Od Ołtarza św. popłyną słowa Apostoła Jana (1/2, 18-21) o tym, że „jest już ostatnia godzina /../ antychryst nadchodzi /../ Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą”.

    Natomiast w Ew. była mowa o przyjściu zapowiadanego Zbawiciela. Prawo zostało przekazanie Mojżeszowi, a „łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa”. Kapłan prosił o modlitwę za ludzi nieodpowiedzialnych oraz pogrążonych w ciemności, aby Pan oświecił ich życie. Te słowa wpadły w serce i okazały się intencją modlitewną tego dnia.

   Eucharystia odmieniła moje serce i duszę. Na ten czas w domu przywitał mnie list z prokuratury informujący, gdzie trafiła moja krzywda zawodowa. Zarazem Pan pocieszył, bo właśnie przelano należność za stłuczkę spowodowaną przez cofającego.

    Z kościoła zabrałem „Rachunek Sumienia”, a wzrok zatrzymał grzbiet książki „Oczami Jezusa”, gdzie padną słowa Mateusza do Piotr; „My mamy Pana, który wskazał nam drogę; wielu ludzi jej nie zna. Przypomnij sobie jakim byłeś /../ tak samo jest z tymi, którzy jeszcze /../ nie poznali Pana”. 

   Podczas Mszy św. wieczornej odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. W tym czasie przepływały przykłady ludzi nieodpowiedzialnych; Michała Wiśniewskiego, budujących niepotrzebne domy, które marnieją, koledzy psychiatrzy, którzy nie potrafią odróżnić wiary od choroby, zwolennicy aborcji (Hołownia zmienił poglądy i jest za status quo) i eutanazji, nałogowcy, biorący na starość pożyczki, porzucający żony z dziećmi, szalejący na drogach, chorzy na władzę...w tym nad światem (islamiści oraz W. W. Putin), wycinający puszczę w Amazonii, „obchodzący” Nowy Rok w czasie klęski pożarów w Australii, mający głupie pomysły, itd.

   Po ponownej Eucharystii - przed wystawionym Najświętszym Sakramentem - płynęły wstrząsające modlitwy i śpiewy, który poruszyłyby serce nawet niewierzącego...

„Święty Boże! Święty mocny! Święty nieśmiertelny! Zmiłuj się nad nami. 3 razy

Od powietrza, głodu, ognia i wojny,
Wybaw nas Panie. 3 razy
Od nagłej i niespodziewanej śmierci,
Zachowaj nas Panie.
My grzeszni ciebie Boga prosimy,
Wysłuchaj nas Panie”…

     Na zakończenie tego roku zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją...

                                                                                                                            APeeL