Są takie dni, gdy czujesz „zwolnienie” z pracy duchowej. Przeciętny człowiek nie żyje sprawami duchowymi i bardzo mało ludzi zastanawia się nad tym. Modlitwę ustną często Bóg pragnie przerwać i zmienić ją na duchową. Niektórzy znają dokładnie pieśni, odpowiedzi i uczestniczą pilnie w Mszy św. Ja nazywam to zewnętrznymi oznakami wiary.

   Nie wiem, czy w głośnym wymawianiu lub śpiewaniu znalazłbym pełny kontakt z Bogiem. Natomiast ta głośna modlitwa i śpiew stanowią dla mnie pocieszenie i źródło wielkich doznań.

   Modlitwa duchowa (miłosne uniesienie ku Bogu) może wyrażać się w czynach wykonanych z miłości doskonałej (całkowita bezinteresowność, czyn z prawdziwej miłości). Jesteś czymś udręczony i z wielką cierpliwością czynisz dobro...jest to nieogarniona wartość! Szczególną wartość mają takie czyny wykonane w udręczeniu, smutku i braku pocieszenia.

    Bóg Jest Miłością, która płynie przez Pana Jezusa do każdego z nas. Przemiana duchowa sprawia, że widzisz prawdziwy cel życia (powrót do Boga Stwórcy). Nasze życie nie kończą się tutaj. Wszystko zaczyna się od wezwania (łaski), która spada na nas nagle...ja padłem na kolana i przeżegnałem się po 20 latach neopogaństwa.

  Wówczas wszystko widzisz z perspektywy wieczności, a istnienie w ciele staje się dodatkiem...przestają liczyć się tysięczne drobiazgi dnia codziennego oraz zafascynowanie „nowoczesnością”. Pragniesz wówczas ciszy, odosobnienia, zaczynasz dociekać, modlisz się w sercu i pragniesz życia uświęconego.

   Zarazem widzę, że moje życie i każda jego chwila jest wielkim darem Boga...ten dar muszę odpowiednio wykorzystać! Najważniejsza staje się Miłość do Boga i spełnianie Jego Woli. Musisz pokazać światu, że "ty i On to jedno” - pokazać swoim życiem (krzyż).

   Jeżeli zjednoczysz się w pełni z Bogiem to zrozumiesz, że celem twojego życia jest "Być". Wszystko, co zrobisz później będzie dobre. Odbierzesz Jego wezwanie (powołanie) i ujrzysz nędzę jaką reprezentujesz.

   Tajemnicą pozostaje fakt, dlaczego nie możesz rozpocząć żadnego życia duchowego bez Jego Świętej Woli. Może przypomina to sytuację wszystkich ziemskich powołań. Nie możesz zostać lekarzem, gdy chcesz być malarzem...itd!

    Dzięki temu powołaniu i Jego wezwaniu zobaczysz w sobie światło, które rodzi doskonałą miłość; wszechogarniającą i całkowicie bezinteresowną! Po tym poznasz, ze jesteś wezwany. Ta miłość jest poza nami - nie służy nam, nawet dla naszej przyjemności miłowania. To pochodzi od Boga!

    Bóg cię wezwał, a ty Go odnalazłeś...już nie musisz Go szukać! Wiesz, że Jest! Wielu ludzi szuka, wielu jest niezadowolonych z obecnego życia. Błąkają się - poprawiają swoje życie poprzez ascezę, modlą się ustnie i czynią dobre uczynki.

    To tylko droga do poczekalni, gdzie wzywają. Czy wezwą? Nie ma odpowiedzi...to tajemnica Boża. To jest droga do zostania dobrym człowiekiem, ale nie droga do wezwania. Zobacz wezwanie bandyty Jack’ego. On zmienił swoje życie po wezwaniu. Nawrócenia z innych wiar.

    Wielu ludzi kieruje się do tej poczekalni w nieszczęściach. Pamiętaj, że Bóg może wezwać cię, kiedy zechce...nawet na końcu życia! W nas są dwie części. Musisz odszukać wkład Boski (duszę). Zobacz ile czasu poświęcasz na opakowanie (zdrowa żywność, masaże, opalanie się, bieg po zdrowie, higieniczny tryb życia, regularne odżywianie się, itd.) - często cały swój ziemski czas!

   Każdy z nas ma jakąś misję w czynieniu dobra i szerzeniu miłości Pana Jezusa...umacnianiu innych, pocieszaniu, uzdrawiania, itd.! Zwracaj się o pomoc w pokonywaniu siebie...to jest droga do odrzucenia starego człowieka.

    Na ten czas córka otworzyła „Dialog”, gdzie pod palcem było zdanie; „Masz wyznaczoną drogę do cnoty, a prowadzisz życie nikczemne”. To były święte słowa. Tak było ze mną, ale dzisiaj, gdy to przepisuję jestem już na Autostradzie Słońca, a ona została zwolenniczką radykalnej lewicy (Adrian Zandberg, partia Razem). 

                                                                                                               APeeL