Siostrze, mieszkającej w pobliżu pomalowałem okno balkonowe. Trwało to 3 godziny, a w tym czasie miałem kontakt z jej 3-letnim synkiem i zazdrościłem mu beztroski, radości, a nawet szczęścia. „Jeżeli nie staniecie się jak dzieci”. Ile trzeba czasu, aby człowiek urósł i zmężniał...później większość marnuje czas, drugi dar Boga (oprócz wolnej woli).

    Nagle napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa. Tego nie da się przekazać, musisz to przeżyć sam (łaska). W mgnieniu oka w sercu zapalił się ogień radości...jak u tego dziecka, bo Pan był przy mnie, tak jak mama tego synka. Tak chciałbym przekazać komuś tę radość…

   Pan Wieczności właśnie to spełni, bo jutro wyjeżdżam do kolegi lekarza, który z żoną jest zielonoświątkowcem. Bardzo pragnę wymiany doświadczeń, ale głównie rozmowy o Panu Jezusie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.01.2020) czekamy na przyjście Pana do naszego mieszkania (odwiedziny kapłanów).

    Niedawno spotkałem się z mającym podobną łaskę do mnie, tak chciałoby się przekazywać swoje doznania komuś, kto tego pragnie, ale wszyscy gdzieś się spieszą. Przed nami jest wieczność z najważniejszym zadaniem naszego życia...zbawieniem, a tu pieski, paznokcie, zmarszczki, koślawe paluchy, przeszczepy włosów, polerowanie samochodów, adorowanie żon-boginek, które nie plamią się sprzątaniem i gotowaniem, zdrowe odżywanie, bieganie z regularnym badaniem swojego ciałka („prochu z prochu”). Każdy zna to z własnego życia i otoczenia.

    Pan Bóg na dzieciach pokazuje Prawdziwą Radość po zostaniu Jego dzieckiem, bo już wówczas uczestniczymy w namiastce Królestwa Bożego, które jest w nas. Musisz sam to przeżyć...

                                                                                                                                     APeeL