Trafiłem na Mszę św. o 12.00, a w serce wpadły słowa proroka Syracha o Mądrości Bożej: „W świętym przybytku /../ zaczęłam pełnić świętą służbę i przez to na Syjonie mocno stanęłam”. To dało później odczyt intencji modlitewnej dnia.  

    W tym czasie św. Paweł wołał: Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który /../ wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem /../”. Ef 1

     A w Ew J 1,1-18 była mowa o posłanym przez Boga św. Janie Chrzcicielu, który przyszedł, „aby zaświadczyć o światłości”...i o tym, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. Żydzi do dzisiaj nie przyjmują tej Prawdy.

    Po Mszy świętej pozostałem z niewiastami na pięknej modlitwie, którą prowadził kapłan przed Dzieciątkiem Jezus, a przez to spotkanie miało charakter „rodzinny”. Później podzielił się z każdym opłatkiem. Dobrze, że w tym roku wybrano taką formę i zerwano z goszczeniem się.

   To dzień za wszystkich pełniących świętą służbę: kapłanów i żyjących w zakonach, posługujących w Imię Pana, modlących się i przyjmujących cierpienia, a przez to pomagających w niesieniu krzyża Jezusowi. 

    Trafiłem na list ks. Włodzimierza Małoty, który mieszka w parafii MB Fatimskiej w Woitape (Papua Nowa Gwinea). Tam do wiernych dociera się po długim marszu lub helikopterem. W tym czasie w „mojej wiosce” całe bloki zdrowych emerytów żyją dla życia i nie chce im się wejść do Domu Pana. 

    W ręku znalazł się „Dziennik” Anieli Salawy, która pisze, że podczas Mszy św. ujrzała Światłość Bożą z biciem wszystkich dzwonów. Ja wiem, że tak jest i nie potrzebuję takiego znaku, bo serce mogłoby mi pęknąć. Nawet teraz, gdy to piszę dreszcz prawdy przepływa przez ciało.

    Nagle napłynęło cierpienie błogosławionej, która nie miała możliwości internetowych porównania swoich doznań z innymi mistykami. Muszę dokładniej opisywać swoje przeżycia duchowe, bo zajmujący się duchowością narzekają, że nie mamy własnych mistyków.

    Tyle książek powstaje o „Bolkach” i „Donaldach”...pisanych przez ich żony-buntowniczki, a ludzie poszukujący Prawdy nawet nie wiedzą, że jest „Poemat Boga-Człowieka”, gdzie w wielkim wysiłku Maria Valtorta opisała czas, gdy na ziemi był Pan Jezus.    

    W tej służbie jestem także ja, ponieważ żyję już tylko dla Boga. Jeżeli proszę o zdrowie to po to, aby być sprawnym w tej służbie. Całą moją modlitwę odmówiłem dopiero w Boże Narodzenie wypadające w Cerkwi Prawosławnej (07.01.2014). Naprawdę chciało się płakać, bo ujrzałem tylko migawki z tej służby. 

    W tych dniach towarzyszył mi błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko (ulotka), ale tej obecności nie można przekazać. Ze starych zapisów wyjąłem obrazek z Eucharystią, który rozdawał poprzedni proboszcz na 50-lecie kapłaństwa.

    Przez to Pan Jezus pokazał mi, że najważniejszą Świętą Posługą jest czynienie przez kapłanów Cudu Ostatniego. To szczyt Tajemnicy naszej wiary, a mnie uchylono jej rąbek (mistyka eucharystyczna)...                                                                              APEL