Po czasie dowiedziałem się, że właśnie zmarła moja matka chrzestna, która przeżyła ponad 90 lat. Zrobiło mi się przykro, ponieważ członkowie rodziny pojechali na jej pogrzeb beze mnie (do Gdańska).

     Postanowiłem, że będę na dwóch nabożeństwach z Eucharystią w intencji dusz moich rodziców chrzestnych. Zerwałem się na pierwszą Mszę św. o 6.30  z późniejszym nabożeństwem do NSPJ. Pojękiwałem w sercu i wołałem do Boga pod Twoją obronę, bo spotkał mnie wielki kłopot...padła firma i straciłem stronę internetową.

     Drugi raz trafiłem na brak kultu dla Najświętszego Serca Pana Jezusa, bo podobnie jak w święto (27 czerwca) nie zostały zapalone świece przy Monstrancji. Później na Mszy św. wieczornej w kaplicy miłosierdzia będzie czytana koronka, ale nie będzie śpiewana litania do NSPJ.

    W nabożeństwie uczestniczyłem tylko cieleśnie, bo trwała pustka duchowa wywołana rozmyślaniami o awarii. Miałem jeszcze złudną nadzieję, że wszystko jest przejściowe (kiedyś już była taka  3-dniowa przerwa).

     Pan Jezus pocieszył mnie, bo wieczorem trafiłem na Onet.pl i dowiedziałem się, że stworzyli Polskie Centrum Blogowe - Blog.pl z nową formą blogów. Nie mogłem przebrnąć adresu i napisałem WolaBogaOjca, a ten właśnie był wolny (tytuł mojej strony Internetowej!).

     Św. Hostia zwinęła się na pół, a później ułożyła w zawiniątko (dar). To powtórzy się na Mszy św. wieczornej w kaplicy Miłosierdzia, gdzie podczas odmawiania koronkę będę  wołał za rodziców chrzestnych do Pana Jezusa.

     Jak pięknie Pan Bóg to wszystko uczynił. Garstka ludzi modli się za tych biedaków, często bardzo dobrych ludzi. Kiedyś miałem natchnienie i wołałem za najdłużej przebywających w Czyśćcu (przedsionku Nieba).   

      Dziwne, bo dzisiaj znalazł się w ręku zapis z 01.02.1989 ZA DUSZE BLISKICH W CZYŚĆCU.  Poprosiłem Boga, aby przyjął ten dzień, moje kłopoty oraz dwie Eucharystie w intencji dusz moich rodziców chrzestnych...

APEL