Wczoraj bardzo ciężko pracowałem przy tapetowaniu pokoju, ale zerwałem się na Mszę św. o 6.30. Prorok zwątpienia mówi dzisiaj:
„(...) Cóż przyjdzie pracującemu z trudu, jaki sobie zadaje? Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie (...) nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca”. Koh 3, 1-11
Ja to pojmuję w szczególny sposób, Bóg stwarza wszystko myślą...Pan Jezus nawet pieniądze w ten sposób „produkował”. Uparto się, aby uczniowie zapłacili podatek świątynny to kazał Piotrowi zarzucić wędkę i wyjąć z pyszczka ryby statera!
Piszę to i chce mi się śmiać z humoru Boga Ojca! Wyobraź sobie zdziwienie poborców, którzy to widzieli. Ja w tym czasie pocę się i prawie padam, ale wiem, że mój trud nie idzie na marne, bo jest uświęcony.
Z jednej strony nicość wszystkiego, „marność nad marnościami”, a z drugiej wieczny zapis każdego dobra w myśli, mowie i uczynku.
Moje myśli krążyły w tym czasie wokół kontaktów (trzeba wezwać elektryka), co zrobić z krótkim przewodem anteny do telewizora, muszę skończyć klejenie tapet przed montażem listew przypodłogowych.
Dzisiaj Piotr z moją pewnością odpowiedział Panu Jezusowi, że uważa Go za Mesjasza Bożego. Łk 9, 18-22
Eucharystia była lekka odwracała się w ustach, a to oznaka, że: „Błogosławiony Pan, Opoka moja. On mocą i warownią moją (...) O Panie, czym jest człowiek, że o niego się troszczysz, czym syn człowieczy, że Ty o nim myślisz?”. Ps 144
Oto dowody dla Ciebie:
1) Wezwany elektryk wykonał wszystko w 10 minut, a na odchodne zalecił przebicie się z przewodem antenowym przez ścianę. Później podziękowałem mu za to, bo w ten sposób przewód nie wymagał przedłużenia.
2) Znajomy z zakładu radiowo-telewizyjnego przyszedł i bezpłatnie wymienił końcówkę, a właśnie siedział, bo czekał na kuriera z częściami.
- Czy nowa wtyczka będzie pasowała do starego telewizora?...zapytałem z najwyższa powagą, bo zna się na żartach.
- Jak nie będzie pasowała to kupi pan nowy telewizor!
Nie chciał zapłaty, a na zapytanie co lubi odpowiedział, ze święty spokój! Rzuciłem tylko, że pomodlę się za niego i tak się stało, bo to człowiek bardzo uczynny. Ja sam tak właśnie pracowałem...
3) Montażysta spóźnił się dwie godziny, a ja w ten sposób zdążyłem z tapetowaniem!
Przybył z pomocnikiem i wielkim odkurzaczem budowlanym. Dopiero w tym momencie zrozumiałem dlaczego zostałem skierowany do niego. Instalacja listew przypodłogowych wymaga wiercenia w betonie, a pył niszczy zwykłe odkurzacze.
Kręciłem głową z powodu zalewania mnie widzialną pomocą Boga. Łzy zalały oczy, bo prace wykonano w godzinę! To wynik organizacji pomocy przez św. Józefa, Matkę moją oraz aniołów i świętych. Bóg to piękno, dobra organizacja, dokładność i serce wkładane w to, co się czyni.
Ty na pewno uważałbyś, że to wszystko jest wynikiem szczęśliwych zbiegów okoliczności i twojej zaradności, a ja wiem, że to działanie mojej modlitwy z otrzymywaniem zadziwiającej pomocy. Nawet znalazłem dwa grosze, które upadły na podłogę, ale ja nie mam szczęścia tylko ewidentną pomoc Boga.
Tak było przez wszystkie dni...nawet nie miałem żadnej próby nieufności, a zniechęcenie żony od razu potraktowałem jako działanie Bestii. Cały czas byłem zadziwiany Bożym błogosławieństwem.
Teraz, gdy to zapisuję (o 1.00 w nocy) wzrok zatrzymały rozważania, które czytano kiedyś w kościele dotyczące tego, że nie widzimy pomocy Boga, który jest z nami w każdym ucisku, ale musimy wykazać ufność. Ja zostałem za to nagrodzony ujrzeniem tego prowadzenia.
Wyszedłem na modlitwę, ale na rogu zaczepili mnie moi pacjenci: była fryzjerka z naderwaniem stożka ścięgnistego barku prawego oraz układający płytki ze zwyrodnieniem prawego stawu kolanowego (konflikt rzepkowo-udowy oraz odczynowe zapalenie stawu z wysiękiem).
Dobrze, że lampkę pod krzyżem zapaliłem wczoraj, bo dzisiaj w ferworze pracy mógłbym zapomnieć... APEL