Przekopywałem działkę. Już dawno przestałem dzielić rośliny na pożyteczne i chwasty. Na drodze przekopu rosły żywe kwiaty - takie stawia się na grobach. Czułem, że robię coś złego. One żyły, a były zabijane. Coraz trudniej nawet w tych drobnych sprawach...
Im bardziej poznaję ludzi tym bardziej cenię zwierzęta. U nich cechy dobre (wierność) lub złe (przebiegłość, krwiożerczość występują w postaci czystej) są "czyste". U zwierząt tresowanych widzimy działanie człowieka.
Zwierzęta - w odróżnieniu od ludzi - nie znają Boga i tęsknoty do Niego. Im wystarcza prosta miłość. Tylko człowiek może być miłosierny, poświęcać siebie dla innych, współcierpieć, ratować, ponosić ofiary, ulepszać życie. Jego mądrość serca szuka tego co wielki dobre i twórcze.
Pisząc to przypomniałem sobie w jaki sposób zabijałem nornice na działce prze 5-7 laty. Spaliny z motoroweru wprowadziłem do nory, usłyszałem pisk, na powietrze wyskoczyły dwa oszołomione i przepiękne żyjątka, które przydeptałem nogą! Dzisiaj wiem, że przykazanie "nie zabijaj" kojarzy się z zabijaniem wszelkiej życia. Ludzie mówią; „przecież nikogo nie zabiłem".
Chodzi tylko o to, co napisałem wyżej - jeżeli uzyskasz świadomość wyższego rzędu nie wolno ci zabijać niczego. A karaluch, mysz i pająk? Pamiętaj nie wolno ci nic zabić. Jeżeli jesteś na poziomie przedszkolaka - przydepnięta stonka wydaje taki fajny trzask - nie odpowiadasz za taki czyn.
Dzisiaj wiem, że nie wolno zabijać także żywych roślin. W tym roku na środku działki wyrósł piękny słonecznik, który miał około 15 średniej wielkości "kapeluszy". Największy był już zerwany. Podszedłem, aby go usunąć - w ramach porządkowania działki. Odebrałem "nie" - jestem w tym wyćwiczony. Podobnie było z przekopywaniem kwiatów, obcinaniem wierzchołków malin. Nie będę tego czynił, bo to wszystko żyje.
APeeL