Wcześniej zszedłem z dyżuru i już przed 7.00 zacząłem pracę w przychodni. Dużo ludzi, kłótnie, bałagan i zgon. Nie wiem czy popełniłem grzech dając zwolnienie pracownicy mającej egzaminy. Pomagam w tych sprawach kwalifikując „schorzenie” jako zespół przemęczenia.

   Tyle, że tutaj przeważa współczucie dla osoby, która nie otrzymuje specjalnego urlopu. Udało się skończyć o 14.30, wczoraj kusiło pobranie dnia wolnego (za pracę w nadgodzinach)...pacjenci mieliby wiele kłopotów.

    Na Mszy św. wieczornej podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc. Pan Jezus wskazał na czynienie bezinteresownego dobra (z miłości). Próbowałem tego dokonać w dzisiejszej posłudze chorym i biednym, a był to dzień ciężkiej pracy. W ten sposób pragnąłem podziękować Bogu za spływające na mnie łaski oraz codziennie otrzymane dobro...

   Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, a właśnie z Nieba (chóru) siostra śpiewała: „Przyjdźcie i skosztujcie jak nasz Pan jest dobry”. W tym czasie za mną szlochała jakaś pani. Nie wyrazisz tych przeżyć naszym językiem.

    Tym dobrem duchowym i wiecznym jest otwarcie przez Zbawiciela Królestwa Bożego. Jakby na znak ktoś podarował mi breloczkiem z rybką („daję ci klucz, otworzyłem dla ciebie Niebo”). Dodatkowo na stacji benzynowej wydano mi kartę stałego klienta.

    My marzymy o szczęściu i bezpieczeństwie, a nie wierzymy w istnienie Raju. A co pokazują przez właśnie wyrzucanych na bruk z powodu zaległości w opłatach? Domy ziemskie i Dom Boga Ojca.

    Na czas tego zesłania Pan Jezus w synagodze w Kafarnaum powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". 

    Nie wiem jak żyją inni, bo ja pragnę codziennie tego Chleba Życia dla duszy. Nie kojarz tej łaski (wybrania) z nagrodami, bo jest to zarazem współcierpienie ze Stwórcą. Kończy się ten dzień, a w ręku mam artykuł z „Gościa niedzielnego” (17.02.2002) o grzechach.

   Ks. Robert Więcek pisze: ”Grzech (...) jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. (...) Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi. (...) żądza zysku i pragnienie władzy (...)”. Człowiek wierzący nie może być kibicem wobec zła: aborcji, handlu bronią, terroryzmu, wyzysku, rozbijania rodzin.

    Moja bezinteresowna pomoc to wołanie do Boga Ojca za obejmowanych intencją i za dusze takich. Owoce tej trzydziestoletniej posługi na Poletku Pana Boga poznam po śmierci. Teraz, gdy to zapisuję wzrok zatrzymały słowa Jana Pawła II: „Jeśli świadczymy jakieś dobro, pochodzi ono od Boga”. To prawda, bo sami z siebie niewiele możemy...

                                                                                                                               APeeL