Wstałem o 2.00, aby dokonać zapisu wczorajszej intencji, ale zdziwiłem się, bo trafiłem na MNS Polska, gdzie przywitały mnie tytuły i zdjęcia ludzkich nędzników całkowicie zmarnowanych przez zarazę;

1. Epidemia niszczy Władimira Putina...obmyślił sobie chłopina, że będzie królował aż do 2036 r. (dłużej od Stalina), a nie przeżył jeszcze tego dnia. Zarazem zaraza przeszkadza w przegłosowaniu tego 22 kwietnia!

    Dodatkowo nie wypełni się rozkaz szykowanego święta 9 maja – w 75. rocznicę zakończenia wojny - na Placu Czerwonym. Zobacz, co wylęga się w głowach dyktatorków mających kompleks niższości.

2. Na ten moment obleśny Kim Jong Un w proteście przeciw sankcjom USA wystrzelił dwie rakiety nuklearne i uśmiercił wiele ryb. Przecież Donald Tramp kłaniał mu się, ale on wolał konsultować się u tow. W. Putina. Teraz jego rakiety pokona wirus (napisało się wiarus) chiński.

3. Magda Gessler ma pretensje do Polaków, bo krytykują ją za pączki po 10 zł, musi siedzieć w domu z psem i upadają „kuchenne rewolucja”. Jej brat Piotr Ikonowicz wskazał, że stała się własnością korporacji telewizyjnej, a z odwiedzinami do niego jeszcze nie dodarła...

4. Piszę to, a w TVN („wstajesz i wiesz”) pokazują kota grającego na pianinie oraz Kubusia Parchatka reklamującego oranżadę „Helenę”...powinien ją wypić na wizji, a nie ględzić. 

5. Donald głupszy skarży się w „Gazecie wyborczej”...na kwarantannę po powrocie z gorączką ze zgniłego zachodu (jedzenie stawiają mu pod drzwiami).

6. Hanna Lisowa - jako ekspert - stwierdziła, że wylęgarnia koronawirusa jest na Nowogrodzkiej.

7. Były św. Jehowy ujawnia ich brednie z wielokrotnym ogłaszaniem końca świata oraz pedofilię o której nikt się nie dowiaduje, bo wg słów Biblii „od sądów trzeba trzymać się daleko”, a wszystko jest w książce „Kryzys sumienia” Raymonda Franca („ciało kierownicze" św. Jehowy). Nie możesz służyć dwóm panom; Bogu i człowiekowi, który zabiera ci wolną wolę.

   To samo jest u nas ze starą agenturą, która musi być wierna do śmierci. Każdy ma wolną wolę, a tak to mamy niewierzących praktykujących i udających wierzących. Bóg brzydzi się takimi, woli jawnych wrogów, bo nagle z Szawła mogą stać się Pawłem, a tacy mają największy żar nawracania i dawania świadectwa.

8. Dobrze, że już dawno wyrzuciłem książki; „Bóg urojony”, „Szatańskie wersety” oraz „Byłam czarownicą”…

9. Michał Wiśniewski „cieszy się” z zamknięcia w domach, bo wreszcie będzie miał czas na pisanie piosenek. Dziadek (48 lat) nie widzi, że wchodzi do tej samej rzeki, którą popłynęło jego 25 milionów...

    Krótko mówiąc w kilkanaście minut miałem pokazane spadające gwiazdy, bałwanów śniegowych, pionierów (Owsiaków), autorytety niemoralne (Obirek, Śmieszek, Stokrotka) i wszelkiej maści żulię polityczną (wg jurnego Stefana). Tadeusz Buraczewski („Gazeta warszawska”) wyraził to w swoich ironezjach; targowicki szajs, kidawnie-jachirnie zabawne, pełno mętliku od pacholików

    Na Mszy Św. byłem nieobecny, ale w serce wpadły Słowa Pana Jezusa (Łk18, 9-14) o modlitwie faryzeusza, który chwalił się, że nie jest taki jak w/w wymienieni! Natomiast celnik pogardzany przez Żydów (urzędnik rzymski, poborca podatkowy); nie śmiał nawet oczu wznieś ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”

    Eucharystia zamieniła się w „mannę z nieba”, a dusza zaczęła krzyczeć „Boże! Ojcze! Jak tutaj dobrze, nie chcę być na ziemi, pragnę powrotu do Ciebie, Tato. Tato.” 

   Mówię Ci, przestań gwiazdorzyć, padnij na kolana mówiąc słowa celnika, a sam zobaczysz, co się stanie. Patrz na znaki, ale nie spiesz się, bo przed nami jest wieczność. Łaska Pana nie zależy od stanowiska, sławy, bogactwa, urody, bo to wszystko jest dane i przemija. Właśnie z żona słuchaliśmy; ABBA, Bony M, Aznavoura i Paula Anki.

   Przez 1.5 godz. krążyłem - po opustoszałym mieście (pandemia) - odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia. Ludzie boją się nawet spotkań z Bogiem Wszechmocnym, a wszyscy powinni wołać o pomoc na kolanach.

    Wczoraj poprosiłem św. Józefa o naprawienie niszczarki...udało się tego dokonać w 20 minut. Pocałowałem jego obrazek i przypomniałem sobie o litanii i procesji Eucharystycznej po Mszy św. wieczornej, bo intencja jest bardzo poważna…

    Tak się stało, ale ta piękna celebracja i liturgia odbyła się przy prawie pustym kościele, a serce rozrywało wspólne wołanie; "od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie"...

                                                                                                                                    APeeL

 

Za aktualnie przepisane...

05.08.1993(c) ZA NARÓD ŻYDOWSKI BUNTUJĄCY SIĘ PRZECIW BOGU OJCU

    Tuż po przebudzeniu miałem radość z wykonanej pracy (malowanie). Na ten moment MB z Medziugoriu mówi („Echo”); „Jestem z wami (…) żeby chronić wasze serca przed Szatanem (…) przybliżać wasze serca do Serca mojego Syna,Jezusa”.

    Pan Jezus dodaje przez Vasullę Ryden („Prawdziwe życie w Bogu”); „Potrzebuję modlitw pochodzących z serca. a nie z warg”. Tak, bo modlitwa serca jest zgodna z Wolą Boga Ojca.

   To, co piszę jest dla poszukujących drogi, a nie wierzących „normalnie”. Klepanie modlitw z natchnienia demona trafia do sufitu...nawet w ładnej intencji. Z "Echa " napływa, że; "Pokój pochodzi z wiary i nawrócenia, a to osiągamy przez Różaniec i post!”

    Wróciły obrazy wojny w b. Jugosławii z pytającymi; „Dobry Bóg i na to pozwala”? Ludzie zapominają, że do wojny kusi Szatan, a nienawiść kieruje na Boga Wszechmogącego. Żyjemy w jego królestwie pełnym nienawiści i prowokacji!

    Na początku Mszy Św. popłynie pieśń ze słowami od Matki, aby przybliżyć się do Serca Pana Jezusa, Jej Syna. To powtórzenie apelu z Objawienia w Medziugoriu.

    Izrael wybawiony z okupacji zamiast dziękować podniósł bunt na pustyni z powodu braku wody. Tacy są do dzisiaj, odrzucili Syna Bożego, nie proszą o Opatrzność Bożą, ale pokładają ufność w zbrojeniach. Nawet zapomnieli o wodzie ze skały po uderzeniu laską.

    Podczas moich próśb wzrok zatrzymał Pan Jezus Dobry Pasterz z owieczką. Przed Eucharystią popłakałem się i tylko powtarzałem; „Jezu, Jezu...Jezu...Jezu”.

    Po Mszy św. przez chwilkę rozmawiałem z kapłanem o działalności Złego i jako przykład podałem słowa z dzisiejszych czytań (Mt 16,13-23), gdzie Pan Jezus zganił Piotra oponującego przed męką; „Zejdź Mi z oczu, szatanie”. To jasne, ponieważ pokusą dla Pana Jezusa było uniknięcie straszliwych cierpień i pozostanie „przy życiu”.

    Dziwne, bo o 12.30 odmawialiśmy z radiem Maryja cz. Chwalebną różańca, a ja uważałem, że błędne jest odmawianie modlitwy o konkretnej porze. Jakże zadziwia Niebo w każdej chwilce!

    Jednak moja ścieżka wymaga intymności, samotności, odczytania intencji i wołania w wymodlonej modlitwie. Z drugiej strony bolesne jest poczucie opuszczenia przez Pana Jezusa. Natomiast w Jego Obecności chce się płakać i jedynym ukojeniem jest modlitwa. W takich chwilkach nic się nie liczy, bo najważniejsza jest łaska wiary i pokój.

    W programie ujrzałem zdjęcie aktora De Funes z filmu „Przygody rabbiego Jakuba”, a łzy zalały oczy, ponieważ napłynął naród zbuntowany, który został wyprowadzony z niewoli...nie przyjęli Syna Boga Ojca! Dodatkowo wzrok zatrzymały „Dzienniki” Franza Kafki, a to sprawiło odczyt intencji; „za naród żydowski nadal buntujący się przeciw Ojcu Prawdziwemu"...

    Nie uległem pokusie, pozostałem w domu, gdzie - przez godzinę na kolanach - wołałem w w/w intencji. Ból przenikał serce i duszę, a napłynęły obrazy;

- wspólnej komisji chrześcijańsko - judaistycznej

- Jan Paweł II z różańcem w ręku

- starych rabinów badających Pismo!

   W „Panoramie” popłynie relacja z wojny Żydów i Arabów oraz premier Rabin z różnymi zabiegami dyplomatycznymi. Czy ten naród czeka na zbawiciela politycznego, a pokój czynią poprzez wojnę? Jakże jasny jest ich błąd i zatwardziałość serc. Na ten czas zerwała się straszliwa burza. Pioruny uderzały często i blisko, a jeden z nich sprawił jasność w mieszkaniu…

                                                                                                                                    APeeL