Wybija północ, a ja na kolanach wołam; „Panie Jezu spraw, abym był takim jak Ty". Być takim jak Pan Jezus oznacza zbliżanie się do Jego Świętości, to zarazem jest droga krzyżowa!
To popłynęło z głębi serca...w takt gongu zwiastującego północ. Napłynął obraz Honorata Koźmińskiego, który jest w naszym kościele...dziwne, bo z żoną ustaliliśmy, że dzisiaj jedziemy na Mszę Św. o 15.00 do "jego klasztoru”.
Teraz pragnę jakiejś modlitwy, a Anioł podpowiada; „różaniec Pana Jezusa”, to bardzo słuszne, ponieważ tam właśnie wypada wołanie o wypełnianie woli Boga Ojca. Jakże jest to wszystko piękne, to najlepsze chwilki mojego ziemskiego zesłania! Nawet nie śniłem wówczas o takiej stronie internetowej.
O 3.00 zerwano na daleki wyjazd do pacjenta, którego wczoraj wypisałem z oddziału. W sercu pojawiła się złość na „wrogów”, ale zreflektowałem się i zawołałem; „dziękuję Panie Jezu za łaski, które otrzymałem i za fakt, że mogę służyć innym”. Na miejscu stwierdziłem zawał serca, zagrożenie jego życia. Teraz popłynie cz. bolesna różańca w intencji wszystkich cierpiących w szpitalu.
„Boże Ojcze przebacz tym, co nie przebaczają aż do śmierci, a ufnych przyjmij, pomóż tym, którzy wierzą w Matkę Pana Jezusa i bądź łaskawy dla opuszczonych! Wynagródź i przyjmij w chwale tych, którzy wykonywali Twoją Wolę i oddali swoje życie w Twoje Ręce!”
Płyną modlitwy zgodne ze stacjami Drogi Krzyżowej i św. Agonii, a w każdej proszę; "przez zasługę przebaczenia oprawcom przez Pana Jezusa". Ta modlitwa płynie z serca i może być rozszerzana w nieskończoność! Nawet sto razy mogę powtarzać Słowa Pana Jezusa na krzyżu (patrz witryna).
Jakby dla kontrastu (rodzenie się dla Królestwa Bożego) zrywają do urodzonego dzieciątka. Jakże pasuje tutaj „Anioł Pański” z cz. radosną różańca. Radość zalewała serce i żałuję, że żona nie może oglądać krajobrazów o tej porze. Nagle ujrzałem czystość - przez całe życie ziemskie - św. Józefa, Opiekuna Maryi i Jezuska. Dlaczego Pan zatrzymał mnie na tej scenie? Może dlatego, że wołałem; „być jak Jezus”, a to oznacza niewinność!
Na miejscu odciąłem pępowinę, którą zacisnąłem od strony matki i moja rola jest skończona. Poród nie wygląda zbyt estetycznie. Czas oczekiwania na łożysko wykorzystuję na rozmowę z dziadkiem, a właśnie wypada Msza św. z okazji 50-lecia jego pożycia małżeńskiego!
Staruszek zamiast różańca trzyma grabie, a całkiem pochylona babuszka obrządza trzodę! Skarżą się na złego zięcia...przygarniętego niewdzięcznika. Wskazuję im na cierpienie, które mają przyjąć.
Teraz trzymam narodzoną dziewczynkę, odmawiam modlitwy poranne i szukam – w małym kalendarzyku katolickim - jakiegoś słowa na tę sytuację. Tam pod palcem jest; 12 IX Najświętszego Imienia Maryi. Pokazałem to rodzącej, która uśmiechnęła się ze zrozumieniem, a ja przekazałem - dziewczynkę razem z jej rodzicami, także niewierzącego ojca - opiece Matce Prawdziwej!
Po powrocie do domu podczas kazania radiowego pomyślałem o pacjentach wołających za mnie do Dobrego Ojca. Serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy. W tym czasie wzrok padł na Pana Jezusa Miłosiernego oraz napis o „Drodze do Chrystusa", która jest Kościół Święty!
Z nagłą jasnością napłynęło, że ja znam Pana Jezusa, jestem Jego dłużnikiem, bo Bóg dał mi Światło, abym Jego Promienie przekazywał innym...tak jak niosący lampę. Tak wypłynęła intencja modlitewna tego dnia.
W drodze na Mszę Św. miałem świadomość, że tacy jak ja są atakowani przez siły ciemności (różne „dziwne” zdarzenia), które pragną moich upadków, a nawet śmierci. Na miejscu ujrzałem piękny pomnik Honorata Koźmińskiego stojącego pod krzyżem Pana Jezus z małym krzyżykiem...
Starszy kapłan czytał informację o św. Jehowy; to coś jakby odwrotność pełniących posłannictwo Pana Jezusa. Ja w tym czasie proszę; „Panie Jezu bądź przy nas i dawaj Twoją moc...przecież takim był Honorat Koźmiński”. Po Eucharystii do serca napłynął pokój, który sprawił pragnienie długiego klęczenia z zamkniętymi oczami (ekstaza).
Podczas powrotu serce zalewała radość, a z radia popłynęły bliskie sercu pieśni Dawida o wybraniu Izraela (tam jest właśnie Nowy Rok). Po drodze wstąpiliśmy do moich rodziców, a matka niespodziewanie nas obdarowała (nieskora, bo wszystko wyciągały od niej trzy siostrzyczki).
Przy okazji powiedziałem do ojca, nie praktykującego „katolika”, że ma dar doczłapania się do kościoła (blisko) przy dobrym słuchu i wzroku. „Jako lekarz nie zwalniam cię z uczęszczania w niedzielnej Msze św. a od Boga otrzymałeś ten dar”...
Szatan podsunął alkohol, a Anioł modlitwy wieczorne, gdzie jest było zdanie; „Matko! Dopomóż mi zrozumieć plany Ojca, który pragnie mojego szczęścia”. To było maleńkie zwycięstwo! Dodatkowo Pan Jezus dał mi odczuć Swoje Cierpienie, gdy wypowiedział słowo; „Pragnę”.
Moje serce zalał smutek z powodu odrzucania Boga Ojca (św. Jehowy, odwróceni, obojętni, znieważający wiarę oraz prześmiewcy). Właśnie czynią to poganie i bluźniercy; Marcin Wolski oraz Jerzy Urban. Prawie chciało się płakać z krzykiem; „pragnę, pragnę, pragnę zbawienia dusz!"
„Och! Jezu mój...to jest główne i ostateczne cierpienie idących w Twoje Ślady, bo wokół jest ocean niewiary. Ojcze mój! Nie wiem jaka jest Twoja Ostateczna Wola dotycząca mojej osoby, ale wiem, że mam wykonywać to, co Ty Ojcze pragniesz. Spraw, aby to się stało"...
"Boże Jedyny, Wszechmogący i Ostateczny, Dobry, Sprawiedliwy i Miłosierny! Zarazem Prosty Ojcze! Tylko Ty możesz dać Prawdziwe Szczęście, Pokój, Dobro i tylko Ty pragniesz naszego szczęścia wiecznego, ale większość woli śmietnik ziemi. Przepraszam Cię, Ojcze za ubliżających Ci, głupich, zapartych, butnych, przekornych, będących w opałach złego”.
Zacząłem koronkę do pięciu św. Ran Zbawiciela z zawołaniem; „Jezu zanurz ich w Swoich Ranach, obmyj, przyjmij, zlituj się, bądź miłosierny". To wołanie ukoiło duszę, a w ręku znalazł się artykuł o postępowaniu kobiety w czasie napadu w ciemnej ulicy. Sam zobacz, bo ktoś uczy jak bronić się przed widzialnymi i niebezpiecznymi przestępcami, a nikt nie mówi o Szatanie – zabójcy naszych dusz!
Wszystko skończy się ponownym nocnym wołaniem (o 3.00); „Boże przepraszam, że tak trudno jest pełnić Twoją Wolę...dziękuję Ojcze za utrzymanie czystości w dniu wczorajszym”.
APeeL