Poprosiłem, aby słabość żony związana z zachorowaniem na półpasiec przeszła na mnie...w tej intencji poświęciłem za nią poranną Mszę świętą. Od Ołtarza św. popłynęły słowa o Bogu Ojcu, który wybawia nas z różnych trosk i nie wymaga od nas heroizmu.

   Półpasiec jest przypadłością pojawiającą się u starszych, którzy w dzieciństwie przechorowali na ospę wietrzną. Wirus siedzi w człowieku od dzieciństwa i czeka na odpowiedni moment do ataku (po 60 r. ż. oraz w osłabieniu odporności, widziałem też jako lekarz w zapaleniu płuc).

   Jest to zmora, bo ból sugeruje różne choroby. Zdarza się, że po kilku dniach nie pojawia się wysypka. Podobnie przebiegającą chorobą jest mononukleoza zakaźna, którą przechorowałem (myląca „angina” z objawami infekcji wirusowej dającej podobne objawy...w tym osłabienie do kilku miesięcy).

    Żona wołała do Pana Jezusa Dobrego Pasterza, a ja od razu wskazałem na to schorzenie, a myliły wymioty i jej „umieranie”. Wyobraź sobie, że prawie doszła do siebie po trzech dniach (19-21).

   Tutaj przekażę moją refleksję; dobre zdrowie daje pewność siebie. Ktoś, kto zapoznał się z tym cierpieniem jest pokorny, bo zna problemy z rozpoznaniem choroby...szczególnie w okresie obecnej pandemii.

   Niektórzy chcieliby, aby nie było chorób (cierpień) i starości, która bardzo udała się Bogu Ojcu (chodzi o to, aby nie pokładać ufności w ciele). Właśnie trafiłem na "wykłady" prof. Sergieja Batieczkę (YouTube) straszące zdrowych. Poniżej są moje komentarze do jego bredni z handelkiem "lekami"...

   Słabość żony przeszła na mnie, bo zmarnowałem 5 godzin na szukaniu resztek zapisów, które nieopatrznie wyciąłem, a żona poczuła się na tyle silna, że poszła na Mszę św. wieczorną. Jakże Bóg Ojciec zadziwia mnie w każdej chwilce, bo pragnąłem odczytania intencji z odmówieniem mojej modlitwy, nie musiałem iść do kościoła...

   Przed wyjściem w ręku znalazła się tajemnica różańcowa z obrazkiem Pana Jezusa cierniem koronowanego, a taką właśnie otrzymałem pokutę po wczorajszej spowiedzi. Zarazem była to pomoc w odczycie intencji...

    Dodatkowo wzrok zwróciła reszta zapisu z 27.09.1990 r. który pasuje do obecnej sytuacji (choroby żony). Tak jak wówczas ujrzałem jak wielkim darem Boga jest żona i radość ze wspólnego życia. Nawet trafiła się chwila ciszy (nie było dzieci), my sami i nie obchodził nas cały świat. Ona wówczas miała łzy w oczach z powodu dobroci Boga Ojca, a mnie się chce płakać dzisiaj podczas zapisywania tego świadectwa.

   Wyszedłem i przeszło godzinę trwało moje wołanie ze słowami dotyczącymi Bolesnej Męki Zbawiciela; „Jezu mój, Jezu nie zrobiłeś nic złego, przyniosłeś nam prawdziwe wyzwolenie. Cóż Cię spotkało i spotyka dalej? Nadal jesteś biczowany, cierniem koronowany, opluwany i wyśmiewany. Czynią to ludzie na różne sposoby"…

                                                                                                               APeeL

 

OTO MOJE KOMENTARZE POD „WYKŁADAMI” PROFESORA…

1.  Jako lekarz, specjalista z reumatologi i chorób wewnętrznych stwierdzam, że pan profesor jest bałwochwalcą (chwali sam siebie) i uwierzył, że żyje tak długo (66 lat) z powodu przestrzegania idiotycznych zasad odżywiania się. Jako bezbożnik uwierzył w swoje mądrości, a dowodem są jego stanowiska (megaloman). 

   Zdrowie to wielka pułapka, a profesor wciąga słuchaczy na to pole. To wprost zbawiciel, który chce wprowadzić raj na ziemi (skasować wszelkie cierpienia). Nie można jeść chleba z parówkami i pić kawy (bardzo mocna skasowała u mnie bóle wieńcowe)? Profesor zarazem gada po swojemu; „sami możecie się wyleczyć”! To brednia opętanego krasnego kaznodziei, który kocha to życie. 

    Ja przeżyłem 77 lat i jako bezbożnik nie dbałem o zdrowie. Jadłem wszystko, piłem wódkę i grałem w pokera.  Ja nikomu zdrowia nie życzyłem, bo żyłem z chorób. Głupotą jest wyznaczenie sobie celu; zdrowie ciała, ponieważ mamy trzy poziomy;

zdrowie d u c h o w e (inaczej nie trafisz bezpośrednio do Królestwa Bożego)

zdrowie p s y c h i c z n e...powiązane z duchowym

zdrowie f i z y c z n e (nie wolno sobie szkodzić, popisywać się, wpadać w nałogi, obżarstwo lub głupie odchudzanie, itd).  

   Teraz jako mistyk świecki żyję dla świętości. Dodam, że od czasu wojny bratobójczej w b. Jugosławii z żoną pościliśmy w intencji pokoju (nawet na dyżur w pogotowiu nic nie brałem), a w pozostałe dni jadłem to, co mi smakowało. Przetrwało to do dzisiaj (ze względu na wiek...w formie złagodzonej).

   W chorobie zaczynaj od zawołania do Dobrego Lekarza, Pana Jezusa...

2.  Kolega lekarz mówi normalnie...jako niewierzący. Traktuje błędnie nasze istnienie w ciele jako życie (czas od narodzenia do śmierci), a założę się, że do końca tej gadaniny nie wspomni o duszy. My jesteśmy stworzeni przez Boga Ojca (Jego myślą ), żyjemy wiecznie (po śmierci mamy wrócić do naszej Ojczyzny Prawdziwej).

   Po kilku chwilkach jako lekarza katolicki mogę powiedzieć, że kolega głosi brednie. Nigdy nie słyszał, że Bóg może dołożyć komuś 15 lat (Ezechiasz)...tak jest też ze mną. Nie słuchaj tych głupot, bo tracisz czas...czyli drugi dar Boga oprócz wolnej woli.

   Stosując to, co zaleca można się naprawdę rozchorować. Cały dzień jemy same jajka. Mam nie jeść mięsa z chlebem (ja mięso dodaję do chleba) lub z kartoflami? Ja lubię to, co  mi szkodzi! Kolega pokłada ufność w tym życiu, ale zdziwi się po śmierci. Zobacz do jakiego obłędu prowadzi "wiedza", a medycyny nie można się nauczyć…

3. Jak określić obłęd profesora "od jelit, oczyszczania wątroby" i picia "sody wysodowanej" oraz leczenia nowotworów. Ponadto profesor może określić długość życia wg odżywiania się swoich słuchaczy.

    Z punktu widzenia duchowego mamy przykład opętania "misją" długiego życia i spokojnej starości. Dobrze, że nie żyje w Holandii, bo tam mogliby go uśmiercić wbrew jego woli;

- zdrowe odżywianie

- długie życie

- legalna eutanazja...

    Ze zdenerwowania zażyłem wszystkie posiadane tabletki na raz...

 

Aktualnie przepisane...

24.08.1988(ś) Zwierzęta nie obrażają Boga...

    Podczas Mszy św. słowo czytała kobieta, a ja zapytałem Pana Jezusa; dlaczego kobieta nie może być kapłanką, bo siostra Faustyna bardzo cierpiała i wiele razy wspominała o marzeniu rozdzielania Eucharystii! 

   Jednak proszę Cię nie wchodź na to pole...twój nieprzyjaciel nienawidzi wszystkiego łącznie z twoją osobą i pod pozorem „dbania o ciebie” podsuwa różne problemy i radzi. W tym czasie zaciera ręce i chichocze. W końcu uwierzysz w dobroć śmiertelnego wroga, a nie w w Dobroć Boga, Jezusa i Matki naszej!

     W osobnikach opanowanych przez złą stronę spotkasz wybuchowość, brak delikatności...ujrzysz tam wyraźnie miłość własną, chęć dominacji z podporządkowaniem sobie innych, błyski w myśleniu, mowie i ruchach, pośpiech lub ospałość, tacy straszliwie nie lubią robić tego, co nie lubią!

   Drgnij, nie umiesz się modlić, ale możesz powiedzieć; „Panie Jezu pragnę iść do Ciebie; poprowadź mnie”. W swoim pragnieniu pragniesz żyć tylko do śmierci ziemskiej...nie chcesz żyć dłużej, a tak kochasz życie!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję 24.09.1990 próbowałem wytłumaczyć córce, że w innych religiach „nie ma  imienia Jezus, które oznacza; "Ten, który Zbawia"! Tylko Pan Jezus jest Drogą, Prawdą i Życiem!” W tym momencie serce chciało wyskoczyć mi z piersi! Nawet nie mogę tego zapisać, bo oczy zalały łzy! Jak to przekazać innym? Pan Jezus jest delikatny i nikomu się nie narzuca...

- Ja jestem lepszy, czy ten piesek biegnący w strugach deszczu?...zapytał syn, przed wyjściem do szkoły. On znał moją odpowiedź, ale chciał potwierdzenia…

- Synu, sam wiesz, że ten piesek - przez całe swoje życie - nie obrazi Pana Jezusa!

                                                                                                                        APeeL

 

26.08.1988(pt) Nasze choroby są najważniejsze...

   Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, ale już mnie napadają mający pierwszeństwo, bo ich choroby są najważniejsze! Po katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej (26 kwietnia 1986) napływało dużo pacjentów po napromieniowaniu...śmiertelnie porażeni nikną w oczach, często bez Boga!

- Właśnie pytam panią dlaczego interesuje się uzdrowicielem Kaszpirowskim pokazywanym w kościołach, a jej mąż nie zgłasza się do Pana Jezusa? Jego choroba to także cierpienie dla lekarzy i dla mnie.

    Czy choć jeden raz poprosił Boga o zmniejszenie dolegliwości? Dlaczego nie prosił? Nie umie się modlić? Niech prosi o dar modlitwy. Niech prosi prostymi słowami; „Ojcze pomóż!” W tej ciężkiej sytuacji pani też musi uciekać się do Matki Prawdziwej. Jesteśmy na zesłaniu, a to świat cierpień, naszych słabości i upadków, ucisków i przykrości z towarzyszącymi zwątpieniami.

- Zdenerwowała się pani czekaniem, a ja w tym czasie ciężko pracowałem. Ile „Zdrowaś Mario” odmówiła pani w tym czasie?

- Proszę przyjąć...to z darów dla tego chorego. Siostra PCK dziękuje i mówi, że „będzie się cieszył, bo bardzo modli się za pana!" Jakże pięknie jest to urządzone. Pacjent ciężko porażony, tylko sprawne myślenie i zmysły, a ile dobra duchowego może dokonać.

    W tym czasie modlimy się za siebie. „Jezu, Jezu, Jezu!” Właśnie mija 8 godzina przyjęć, a w drzwiach pojawia się głowa z zapytaniem o przyjęcie. Wiem, że to próba, wyrażam zgodę z uwagą, aby tak więcej nie czynił.

   „Panie Jezu przekazuję Ci ten ciężki dzień pracy”, ale zły nie znosi takich sytuacji...do domu przysłał mi pacjenta z prośbą o napisanie recepty dla kogoś w Rosji, gdzie wyjeżdża za 2 tygodnie! Nie udało się to wciągnął mnie w dyskusję z żoną i córką…

                                                                                                                          APeeL

 

28.08.1988(n) Odkrywanie Królestwa Bożego...

   Tuż po przebudzeniu odczułem wielką moc i chwałę Boga Ojca, który kieruje się Prawdziwą Sprawiedliwością. Zarazem przestraszyłem się grozą nadchodzącej i lekceważonej Apokalipsy!

   Nagle spojrzałem na wszystko od Boga Ojca, który ma władzę nad światami - tym i tamtym! Jezus, Jego Syn, a nasz Zbawiciel doprowadza nas do naszej Prawdziwej Ojczyzny.

   To są dwie splecione pajęczyny; ja zostałem wybrany jako oczko wielkiej sieci zgarniającej dusze dla Boga. Pajęczyna spada od góry od Jezusa i szatana na dwa światy - ten i tamten. To jest bardzo skomplikowany bój. Nie widzą tego ludzie bez łaski wiary...nawet nie pomyślą o posiadaniu duszy.

    Ten schemat jest na witrynie, ale wymagałby ukazania wielu wariantów. Królestwo ziemskie szatana z hierarchią wyznawców władzy, posiadania i seksu z odwróceniem tego wszystkiego po drugiej stronie i garstką wiernych Panu!

    Jakże Szatan nie lubi grzebania w jego sprawach! Żona zaleca, abym nie zajmował się tymi sprawami, bo są wynikiem wypitego alkoholu. Nawet zapytała; kim ty jesteś, że tym się zajmujesz? Musisz modlić się więcej, bo przypominasz pana, który po pijanemu przychodzi do kościoła i z płaczem czyni to na oczach wszystkich. Nawet chciała mi zabrać i wynieść maszynę do pisania...

                                                                                                                            ApeeL