Niewyspany i spocony, po pisaniu w nocy - wróciłem się od drzwi - niezdolny do spotkania z Panem Jezusem. Wiedz, że dawanie świadectwa wiary to ciężki znój, bo najpierw trzeba przenieś zapis ręczny do komputera (pomaga pr. Spreech Texter) lub maszynowy (system ABBY)...później wszystko poprawić i wreszcie edytować.

    Często za tymi przeżyciami kryją się łzy płynące po twarzy z bólem serca. Pan Jezus rozumie zmęczenie Swoich uczniów...tak było też z Apostołami, całkowicie podobnymi do mnie. Oni mieli przewagę, bo byli przy Zbawicielu i widzieli czynione cuda, które są potrzebne niedowiarkom.

   Oto Pan podnosi zabitego 4-latka uderzonego pięścią przez Rzymianina ("Wałujewa") oraz utykającego chłopca, który urodził się z krótszą kończyną. Jego matka po ujrzeniu uzdrowienia padła na kolana i ucałowała św. Stopy Zbawiciela (książka;„Oczami Jezusa”).

    Jest mi przykro, bo nasze miasto jest rajem na ziemi, a na nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa przychodzi garstka...przeważnie tych samych mieszkańców. Reszta woli ławeczki, głupie gadanie na balkonach lub nudzenie się z grzesznym marnowaniem drugiego daru Boga Ojca (czasu).

   Właśnie grałem na akordeonie piosenkę „Skrwawione serce”, a towarzyszyło mi wielkie zdjęcie Pana Jezusa na krzyżu z przebitym bokiem z którego wypływają strumienie św. Krwi! Zdumiony opracowałem poniższy zapis z 01.09.1991(n) Kamienie wołać będą…

   Pogodny nastój przerwała awaria komputera żony, gdzie Kasperski prosił o odnowę ochrony, ale nie można było wejść do internetu (uszkodzenie sieci bezprzewodowej). Nie mam o tym pojęcia...wejdź i zobacz jakie problemy z tego powodu mają internauci.

   Zdenerwowany trafiłem na nabożeństwo z późniejsza Mszą św. i już wiedziałem, że mam pokazane cierpienie dotyczące rozłąki, zerwanych więzi, itd. Zarazem poprosiłem o pomoc świętego Józefa, a jego postać odbiła się z witraża...w moim zegarku!

    Faktycznie w księdze proroka Jeremiasza będą słowa wołania do Boga (Jr 14, 17-22); "Uznajemy, Panie naszą niegodziwość, przewrotność naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie". Dalej był jeden jęk; „Nie odrzucaj nas (…) od czci nie odsądzaj (…) nie  z r y w a j  p r z y m i e r z a  z nami (…)”!

    Natomiast Pan Jezus wskazał, że Jemu, jako Boskiemu Siewcy przeszkadza Szatan podrzucając chwasty czyli złych ludzi. Eucharystia ułożyła się w węzełek dla rolnika Bożego. Naprawdę nie chcę dręczyć miłego sąsiada, bo pamiętam hipochondryków i uzależnionych od leczenia (zespół Münchhausena). Ja zawsze mówię, że nie choruję, bo nie badam się!

   Żarty żartami, ale po Mszy św. wieczornej podejdę do kanonika z sąsiedniej parafii, całkowicie głuchego, który mówi tylko o swoich chorobach i zna się na medycynie. W swojej starości ładnie czyta Ewangelię i próbuje śpiewać.

   Krzyczałem do niego, a on w tym czasie mówił o dobrych stronach miodu i zdrowym odżywianiu się, a także o tym, że laryngolodzy przegonili go. Dodatkowo od aparatu słuchowego ma obrzęk małżowiny i z tego powodu nie może jechać do Grodna (skąd pochodzi). Wielkim wydarzeniem był też fakt, że usunięto mu ząb, a dodatkowo pękła mu żyłka na nodze, ale na to pomaga spanie w baranich skórach.

    W tym czasie pisałem i dawałem mu do przeczytania karteczki;

Ksiądz bardzo ładnie czyta Ewangelię, ale proszę nie śpiewać!

Proszę nie męczyć wszystkich swoimi „chorobami”.

Ksiądz jest bardzo zdrowy w tym wieku (po 80-ce, przyjeżdża samochodem, chodzi, mówi i pięknie składa ręce zapatrzony w Eucharystię trzymaną przez celebransa).

Śmierć to  ż y c i e!

Ważne jest zdrowie duchowe, a miodem jest Eucharystia!

    Po powrocie do domu wyszedłem odmówić moją modlitwę, a później męczyłem się bezskutecznie z naprawą sieci bezprzewodowej. Żona zaleciła zostawić ten problem na jutro, ale po jej zaśnięciu - w prowadzeniu przez św. Józefa - wpisałem kod wejścia sprzed 15 lat. Tak się to zaczęło, bo system pokazał mi wszystko, program nagrałem na pamięć przenośną, a po otwarciu wyszukiwarki odnowiłem zapłaconą ochronę Kasperskiego.

   Z radości ucałowałem św. Józefa. Tylko nie mówi mi, że coś mi się zdawało, przecież św. Józef już dawno umarł, a reperacji dokonały krasnoludki…

                                                                                                                                APeeL

 

Aktualnie przepisane…

01.09.1991(n) Kamienie wołać będą…

    Tuż po północy padłem na kolana z zawołaniem; „Matko Najświętsza bądź ze mną w tym miesiącu” i zacząłem odmawiać różaniec.

   W niedzielny poranek w ciszy i zadumie słuchaliśmy z żoną pięknego kazania radiowego ks. Wiesława Kądzieli o Prawie Bożym, które w judaizmie zostało wypaczone. Pan Jezus przyszedł, aby go wypełnić i teraz obowiązuje Przykazanie Miłości.

   Jako lekarz z łaską wiary wiem, że moim nakazem jest głoszenie tego, nie mogę ukryć otrzymanego skarbu i milczeć, bo kamienie wołać będą!

    Wyszedłem wcześniej do kościoła na Mszę św. o 12.00 odmawiając cz. Bolesną Różańca. Nagle napłynął święty czas życia Pana Jezusa; od Ostatniej Wieczerzy do haniebnej śmierci na Krzyżu, a to tylko doba!. To tyko doba.

   Podczas przechodzenia obok cmentarza pierwszy raz zauważyłem, że nad bramą jest piękna postać Pana Jezusa po Ukrytej Męce w Ciemnicy. Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.07.2020) mam taki obrazek, który błogosławi domom w których Zbawiciel doznaje należnej czci.

    Pan jest ubrany w czerwony płaszcz (chory psychicznie), oczy zasłonięte, zwisające metalowe kajdany na szyi, trzcina w spętanych przegubach rąk (berło – władza) oraz w „królewskiej” koronie cierniowej. Wyobraź sobie szyderstwa oprawców, którzy kłaniali się z chichotem przed takim władcą. Obecnie w mojej modlitwie mam koronkę do ukrytych cierpień ciemnicy (UCC).

    W tym czasie napływały obrazy obłudy bolszewickiej;

1. donosiciele głoszą, że brzydzą się donoszeniem i obmawiają sami siebie (szkolenie). „Ten taki nie taki, a ja to jestem znany tutaj i mam poważanie”. Nawet mnie nabrali na to...

2. w pomieszczeniu, gdzie zbierano podpisy na kandydatów do parlamentu z frakcji katolickiej...nie mogli znaleźć listy (wpisałem się pierwszy, a akcja trwa już sześć dni).

3. prowadzącego biznes zapytałem; „kogo udaje głosując na zwolenników Pana Jezusa?”

4. zbliża się południe, a w barze jest pełno pijanych…

5. natomiast w kościele piękna śpiewała grupa oazowa i chór – ku czci kanonika (imieniny)! Dodatkowo młodzi kapłani chwalili go, ale dzisiaj było to nietaktowne!

6. w słuchaniu pieśni przeszkadzali spóźniający się!

    Jak wielką łaską jest procesja...zarazem świadectwo wiary z naszej strony. Z pierwszej chorągwi uśmiechał się do mnie Pan Jezus z Najświętszym Sercem. Wprost prosił; „Chodź za Mną”.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.07.2020) dyskryminowani „spółkujący inaczej” małpowali ten święty obrzęd niosąc „boską waginę” zamiast Eucharystii oraz odprawiali nabożeństwo z fałszywym biskupem oraz koncelebransem z durszlakiem na głowie.  Czym różnią się od oprawców Pana Jezusa z tamtego czasu? Nie chciałbym znaleźć się na ich miejscu po śmierci.

   Teraz trafiłem przed Matkę Bożą Fatimską, a to też jest znak, ponieważ Matka będzie ze mną w tym miesiącu. Zły w tym czasie zalewał mnie otrzymywanymi podarunkami, w tym napojami wyskokowymi. W czasie przekazywania sobie znaku pokoju stwierdziłem, że za mną sto pani u której wymieniałem w sklepi koniak.

    Jakże chciałbym otworzyć i pokazać jej moje serce, które pragnie czystości z obdarowywaniem biednych! Po św. Hostii z duszy popłynie wołanie; „tylko Pana Jezusa trzeba chwalić...tylko Pana trzeba chwalić”!

   Po Mszy św. szatan zalał duszę wielkim zaćmieniem, a w złości doznałem ucisku w kl. piersiowej (jak przed zawałem), żadna modlitwa nie była możliwa...nie mogłem nic czytać ani słuchać, a dodatkowo złapała mnie śmiertelna senność.

   Nie potrafię edytować rysunków, bo ujrzałbyś serce atakowane przez szatana (promienie do środka) z opisanymi wyżej przeżyciami oraz w miłości...promieniujące jak na obrazach Zbawiciela z Jego pokojem i miłością. Człowiek, który neguje istnienie szatana zacznie przeklinać Boga i wierzących w głupoty! U mnie wywołało to chęć upicia się!

   W tym czasie leżak na działce przybrał postać klęczącej osoby. Padłem na kolana i w łasce uświęcającej wołałem do Boga Ojca oraz Pana Jezusa w intencji żołnierzy poległych w obronie naszej ojczyzny.

   Posłuchałem natchnienia i otworzyłem „Apel Miłości”, gdzie trafiłem na słowa; „podobnie jest z wieloma duszami, które idą za Mną. Niewątpliwie zgadzają się, aby Mi pomóc w niesieniu krzyża, ale troszczą się o pociechę i  o d p o c z y n e k!”

    To prawda, bo ja uciekłem na działkę dla takiego odpoczynku i pocieszenia oraz miłego spędzenia czasu z ukochanym Przyjacielem! Skierowałem się do samochodu, a na ścieżce znalazłem wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, który zgubiłem wcześniej. Po powrocie do domu zacząłem czytać książkę; "Matka Boża w moim życiu"…

                                                                                                                           APeeL