Siedziałem od 4.00 i wyszedłem na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30. W drodze do kościoła byłem zadowolony z pustych ulic, ponieważ szeptem odmawiałem „Anioł Pański” i powtarzałem „módl się za nami św. Boża Rodzicielko”, a w końcu zacząłem śpiewać powtarzając: „Pod Twoją obronę Ojcze na niebo (...) Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Na ten moment św. Paweł upomina nas jak nierozumnych „Galatów” czy daliśmy posłuch wierze? Ga 3 W moim języku oznacza to wykonywania woli Boga Ojca.
Pan Jezus natomiast wskazał na dobroć naszego Boga, bo nawet człowiek da przyjacielowi to, o co prosi o północy. „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?"
Pan podkreśla z mocą: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Łk 11, 5-13
Przypomniała się nauka św. Pawła z tej niedzieli: „O nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem”. Flp 4, 6-9
Msza św. zakończyła się otrzymaniem Eucharystii w której brzegi zagięły się tworząc koronę, a siostra zaśpiewała: „Pan mój Bóg i Pasterz mój. O! jak szczęśliwy mój los!”.
To prawda, bo mój los jest podwójnie szczęśliwy! W drodze powrotnej spotkałem żonę znajomego farmaceuty, którego pogrzeb będzie dzisiaj o 15.00.
Na jego pożegnaniu kapłan mówił, że zmartwychwstaniemy. Ja nie mogę zrozumieć dlaczego nie jest określone jednoznacznie, co dzieje się z nami po śmierci. Z tego powodu przeciętny człowiek nawet wierzący jest skołowany, a św. Jehowy opowiadają na ten temat bajki od Przeciwnika Boga.
To wielkie nieszczęście dla większości, która nie pragnie życia wiecznego, nie przygotowuje się i chwali śmierć nagłą. Ci bracia w wierze nie uczestniczą w obowiązkowych Mszach św. niedzielnych...nawet ze zwykłej partii politycznej zostaliby usunięci.
Ja nie leżę w grobie w oczekiwaniu nie wiadomo na co, ale jestem wyzwolony z ciała (larwa/motyl). Żydzi nadal czekają na zbawiciela i do tego czasu ich dusze przebywają we „wspólnym grobie ludzkości” (szeolu). Przecież Pan Jezus rozerwał zasłonę w Świątyni Jerozolimskiej!
Ja wiem, że ostatni będą pierwszymi, ale niektórzy nawet wkalkulowali to w swoje nędzne życie. To wydaje mi się gorszące, bo liczy się fałszywa statystyka i dochody „zakładu pogrzebowego”, którym stał się mój Kościół święty.
Parafia to mała wspólnota duchowa wiernych Panu Jezusowi i duszpasterze powinni zapraszać te osoby na spotkania (ewangelizować), pisać do nich zaproszenia, a nawet żądać deklaracji. Często są to ludzie dobrze sytuowani, a „karze się” finansowo tylko biedaków, którzy są wierni Bogu.
Podczas tych refleksji podszedł do mnie kapłan i powiedział złośliwie, abym czasami nie rzucał jajkami, ponieważ zmarły był u spowiedzi. To był bardzo dobry człowiek i z jednych kłopotów trafi w następne. Co do jajek to są zbyt drogie, a problem jest bardzo poważny: lekceważy się bowiem cel naszego życia czyli powrót do Boga (poprzez akt śmierci)!
Popłakałem się przed Eucharystią, gdy siostra śpiewała: „Ty dasz mi pokój serca, Panie mój!” Tak się stanie, bo na pogrzebie spotkałem znajomego, który pomógł mi zmienić menu główne na stronie internetowej.
Można powiedzieć, że „Kto ufa Panu nie dozna zawodu!” Nawet trzeba dodać, że im bardziej zaufasz, tym więcej otrzymasz.
W wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę podczas której prosiłem jeszcze raz, aby Bóg pomógł czekającemu na przeszczep szpiku oraz sąsiadowi, który zniszczył sobie płuca i strasznie kaszle na balkonie (suchy nieżyt oskrzeli i POCHP III stopnia).
Zaleciłem mu rzucenie palenia z modlitwą, aby zaczął od piątku z wyrzeczeniem dla Matki Bożej. Teraz pragnę go spotkać, bo czeka na narodzenie dzieciątka. Tak chciałbym go zawieźć gdzie trzeba i wykupić leki.
W sercu znaleźli się też biedacy mieszkający w spadku po rodzicach, którym chciałbym podarować mieszkania, ale siostry wszystko zajęły. Mam też spotkać się z Inkwizycją Nieświętą z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie...„Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie nad ufającymi, że ich nie zawiedziesz”. APEL