Po boju z niewyspanym ciałem znalazłem się na Mszy św. o 7.00. W podziękowaniu otrzymam Eucharystię, która ułoży się w laurkę (podziękowanie) oraz odczytam intencję z późniejszym odmówieniem mojej modlitwy.

    Kapłan we wprowadzeniu wskazał na łaskę Eucharystii...jako szczytu życia każdego katolika. Ja dodam, że w kościołach zreformowanych (Luter, Kalwin, lefebryści, kościoły „państwowe”) jest to tylko pamiątka Ostatniej Wieczerzy!

   Ja nie uczestniczyłbym w takich celebracjach, bo cóż znaczą piękne śpiewy, a nawet uzdrowienia? Na każdej Mszy św. Pan Jezus umiera na krzyżu (ofiarowuje Siebie), a w ten sposób otrzymujemy Jego Ciało Duchowe z winem, które jest Jego Krwią. Przeciwnik Boga podsuwa, że są to bajki...ze straszeniem Piekłem, bo Tam Nic Nie Ma!

   W tym czasie tacy wierzą, że życie na ziemi powstało z wielkiego wybuchu, a my pochodzimy od małpy! Zarazem ślepcy duchowi negują nasze istnienie po śmierci (życie wieczne duszy), ale pragną życia tutaj w zdrowiu, szczęściu i pomyślności. Pacjentom po takich życzeniach odpowiadałem, że ja jestem wieczny!

   Wyobraź sobie śmierć Jerzego Urbana lub pani Dulskiej czyli matki Joanny od demonów (prof. Skrzeczyszyn). Jakie dusze mają takie osoby? Ja natomiast za to, co wiem i przekazuję - jestem wg krasnych kolegów psychiatrów - chorym na psychozę czyli żyję w świecie nierealnym.

   W jakim świecie żyją ateiści, gdy nic nie wiemy o słońcu i gwiazdach (wg nich jest to „przyroda”). Tak samo uważają koledzy, "specjaliści od głowy". Czy wiesz jak przebiegało ich badanie? To przesłuchiwanie ubeckie...może ktoś ruszy problem tej czwartej władzy.

    Na ten czas prorok Ezechiel mówił od Boga (Ez33, 7-9), że ja odpowiadam za takich jak oni (występnych), jeżeli ich nie ostrzegę. Wówczas nie będę obarczony odpowiedzialnością za ich śmierć. Po moim ostrzeżeniu umrze taki z własnej winy. Nie będzie mógł powiedzieć; „nie wiedziałem”.

   Jeżeli trafiłeś tutaj, to pomyśl, że nie stało się to przypadkowo. Uwierz, że jesteśmy po śmierci, bo życie to życie duszy stworzonej myślą przez Boga Ojca i wcielonej w momencie poczęcia naszego ciała!

   To, co dla mnie jest ewidentne, dla wielu śmieszne, a u „wykształconych” pachnie „średniowieczem”. Teraz jest czas gorszy, bo pachnie siarką. Nie ma Szatana? To ma być następna bajka!

    Spróbuj postanowić, że przystąpisz do Sakramentu Pojednania. Przekażę przykład jego natchnień (myśli podsuwanych w pierwszej osobie); „znajomi powiedzą, że pomieszało mi się w głowie...jakie ja mam grzechy, pójdę pluć w ucha kapłanowi, to grzesznik gorszy ode mnie, pedofil”. Daję to jako przykład, bo szatan ma dostęp do twoich „sprawek”...

    W tym czasie psalmista prosi nas w Ps 95(94); „Słysząc głos Pana, serce nie zatwardzajcie”. Jak możesz słyszeć Głos Pana? Nie mów nikomu o tym, bo jakiś specjalista „od głowy” stwierdzi, ze słyszysz głosy i możesz mieć kłopoty.

    Na ten moment św. Paweł ( Rz13, 8-10) przypomni przykazania; <<Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj>>. Pan Jezus wskazuje też na upominanie; osobiste, przy świadkach i po doniesieniu do Kościoła. Jeżeli taki zostanie przy swoim postępowaniu niech będzie jak poganin.

   Dzisiaj młodzież wybiera w szkole etykę zamiast religii. Nie wiedzą, że czekają ich kłopoty podczas przygotowywania się do małżeństwa katolickiego. Dzisiejszą intencję odczytałem już na początku Mszy św. Ogarnij cały świat tych braci i sióstr. Nie da rady wymienić występnych, ale w sercu mam;

- ofiary reprywatyzacji (właśnie mateczka HGW złamała biodro i chodzi o kulach)

- walczących o prawa dla „spółkujących inaczej” (JKM powiedział, że on nie chwali się, co robi z żoną...tak samo jak onaniści i zoofile). Redaktor zapytał o „panią” Margot, bo ma partnera i partnerkę (co z takimi małżeństwami?).

- członków mafii bolszewickiej, gdzie nie możesz złamać przysięgi, bo zabiją.

- dyskryminujących i zabijających chrześcijan na całym świecie…

       Przez 1.5 godziny będzie trwała moja modlitwa w tej intencji...

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisana...

27.11.1988(n) Cud naszego stworzenia…

   Dwie komórki połączone + dusza = człowiek. Cud stworzenia. „Tato jakże pięknie to urządziłeś. Niech Cię chwalą wszystkie gwiazdy na niebie i każde ziarnko piasku”. 

    Na samym początku nawrócenia ujrzałem Stwórcę...poprzez cud stworzenia wszystkiego. Po ujrzeniu tego wszystkiego można powiedzieć, że dzieło Boga naszego to cudowny sen; od budowy atomu do wszechświata poprzez konstrukcję ucha wewnętrznego z narządem równowagi i oko z mózgiem wykorzystywanym dopiero w 5%.

    Wobec tych cudów wyobraź sobie, co nas czeka w świecie nadprzyrodzonym. Tylko nie mówi mi jak wrogowie życia wiecznego, że to wszystko „przyroda”, ewolucja z małpami (ewolucja jest prawdziwa, ale w ramach gatunku).

    Jeden raz zaznasz ekstazy po przyjęciu duchowego Ciała Pana Jezusa i będziesz wiedział! Wówczas przestaniesz zadawać głupie pytania. Nawet sam się dziwię i mam dowód tego zapisu...z rysunkami dotyczącymi boskości osoby ludzkiej.

    Nawet nie ma co wspominać o naszej, jedynie prawdziwej wierze katolickiej, gdzie jest Cud Ostatni (Eucharystia) czyli duchowe Ciało Pana Jezusa. Wówczas - jako lekarz – skupiłem się na naszym ciele fizycznym, opakowaniu dla duszy.

   Nasze ciała są cudem stworzenia, ale brakuje nam cech, które ma cała materia ożywiona; sowa widzi w nocy, a kura właśnie ślepnie, ptaki latają (gołąb ma zmysł magnetyczny), ryby pływają bez powietrza, koń śpi stojąc, niedźwiedź śpi 6 miesięcy, pies ma węch, a kret jest niewidomy). Nas wyróżnia posiadanie duszy...

    Zdziwienie budzi skład naszego ciała, którym w 70% jest woda, reszta to „ziemia” oraz garstka gazów. Krótko mówiąc; jesteśmy z wody. To wszystko po śmierci wraca do przyrody...natomiast na nieśmiertelną duszę czeka jej Stwórca. Nagle zrozumiałem boskość osoby ludzkiej („świątynia” Ducha). Nie potrafię edytować rycin, bo wówczas słowa są zbyteczne.

    W ręku znalazło się stare pismo „Nie z tej ziemi”, gdzie na Festiwalu w Krakowie przedstawiłem moją łaskę wiary i tam mówiłem o świętości. Jakby na znak spotkałem kobietę, która mówiła o przeżyciu śmierci klinicznej. Tak się składa, że dzisiaj (03.08.2020), gdy to przepisuję na YouTube dałem poniższy wpis;

    <<Jako lekarz, mistyk świecki z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca stwierdzę, że cuda są potrzebne do nawrócenia (tak było podczas działalności Zbawiciela). Dzisiaj Cudem Ostatnim jest Eucharystia, Duchowe Ciało Pana Jezusa, które łączy się z moją duszą. Z ciała z duszą, staję się duszą z ciałem. Nie szukaj cudów, ale przyjdź do Pana Jezusa.

    Dusza jest stwarzana przez Boga Ojca myślą i wcielana w ciało podczas naszego poczęcia. Ludzie nie wiedzą o tym i nie wierzą w jej posiadanie. Przy tym dbają o wszystko, ale nie przyjdą do Domu Pana, gdzie jest rozdawany Chleb życia!

    Nasze życie nie trwa od narodzenia do śmierci, ale jest wieczne, bo dusza nie ginie nawet w Piekle. Zapraszam Cię na codzienną Mszę św.! Ja uczestniczę w spotkaniach z Panem Jezusem od 30 lat. Tylko wiara katolicka jest prawdziwa (Eucharystia). To zarazem jest mój wątek na www.gazeta.pl; Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim>>.

                                                                                                                               APeeL