Matki Bożej Bolesnej

   Nie mogłem spać przez całą noc, ponieważ - działacze na wieczne czasy z Izby Lekarskiej  - w swojej łaskawości zgodzili się na piąte badanie psychiatryczne mojej wiary...w zastosowanej sowieckiej psychuszce! Na tę wiekopomną decyzję czekałem od września 2018 r.

   Dobrze, że rano obudziła mnie żona, bo całkiem zapomniałem, że dzisiaj jest Msza św. za dusze moich rodziców (o 6.30). W kościele przywitała mnie pieśń; „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przebitego”. Ponadto dowiedziałem się, że to święto MB Bolesnej.

   Kapłan wspomniał o Jej cierpieniach, ale najgorsza była ucieczka przed Herodem do Egiptu oraz sam przebieg Bolesnej Męki Syna. W Ew (Łk 33-35) padnie zapowiedź starca Symeona, że duszę Matki Jezusa „miecz przeniknie”. Eucharystię przekazałem za dusze rodziców…

   Poprosiłem Ducha Świętego o pomoc, bo nie wiem jak mam rozmawiać (jako mistyk) z kolegami niewierzącymi...dla których Tam Nic Nie Ma. Sam zobacz jak prowadzi nas i działa Ta Osoba Trójcy Świętej;

1. Posłuchałem natchnienia i wróciłem na Mszę św. wieczorną, aby przekazać moje cierpienie Matce Bożej (uświęcić) i w tej intencji przyjąć Ciało Pana Jezusa, które od razu stało się „manną z nieba” (pokrzepienie słabego i zmartwionego)...

    W tym czasie uwagę przykuły słowa psalmisty, który wołał do Boga w Ps 31(30); „Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim (…) pospiesz, aby mnie ocalić (…) Wydobądź z sieci zastawionej na mnie (…) wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców (…)”.

    Ja nie traktuję rodaków jako wrogów i prześladowców, modlę się w ich intencji, bo odpowiadam za ich dusze. Wiem, że są zmuszani do działania niezgodnego z etyką, a sprawia to ciągnąca się za nami mentalność okupacyjna (zniewolenie rodaków przez system szatański).

   Nie możesz nagle wyrwać się ze służby...dotychczas hołubiony i obdarowywany; płaczesz krzywdząc innego. Napłynął obraz Ukraińca, który nie chciał uciąć głowy niewinnemu Polakowi...zamordowali jego z rodziną.

2. Podczas spotkania z kolegami mam trzymać w ręku mój poświęcony krzyżyk z Ziemi Świętej. Tak uczynił ks. Stanisław Małkowski podczas rozmowy z opętaną intelektualnie Eliza Michalik.

3. Napłynęła też postać Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz (znak choroby psychicznej) po 15 torturach w ciemnicy. Znajdź ten święty wizerunek, który błogosławi domy, gdzie doznaje kultu.

    Padłem w sen o 20.30 umęczony w poczuciu bliskości śmierci…

                                                                                                                       APeeL

 

Aktualnie przepisane...

08.03.1993(p) Wołanie o Pokój Boży...

Dzień Kobiet 

    Na dyżurze z niedzieli/poniedziałek zerwano o 1:30 do umierającej...mróz, pełnia księżyca, pędzimy  karetką, a ja zaczynam odmawiać różaniec Pana Jezusa. Wołam w tym czasie o pokój w moim sercu, rodzinie, kościele, kraju i na świecie. Podczas powrotu ze szpitala podczas łagodnej muzyki z radia samochodowego powtarzałem wołanie do Boga: „daj wiarę w ludzi dobrych, daj ziemi pokój z Nieba!" Zarazem wiedziałem, że jest to natchnienie od Ducha Świętego.

   Po powrocie do bazy padłem na kolana i wołałem w dziękczynieniu za wielki dar; oddzielny pokój lekarski, bo dotychczas dyżurowaliśmy w piwnicznej izbie (dwóch dyżurnych). Zawołałem też za moich rodziców chrzestnych: "Panie obdaruj ich Swoim pokojem oraz wesprzyj każdego z mojej rodziny, niech podział majątku nie podzieli serc”.

   Ja mogę to wszystko oddać, ale mam też rodzinę. W tym czasie w moim sercu naprawdę trwało „ogołocenie ze wszystkiego”! Jest to wynik wielkiego obdarowania duchowego (łaski wiary). Rano wzrok padł na  koronę cierniową zawieszoną w dyspozytorni pogotowia. Zawsze, po wstaniu trzeba szukać Boga Ojca, a to wymaga pewnego wysiłku...tak jak podczas szukania ojca ziemskiego.

   W wielkim pokoju i radości trafiłem do gabinetu w przychodni...z pragnieniem pomagania i pocieszania, chęci niesienia pomocy, a jest to łaska Boga. Ponadto każdemu mówiłem coś miłego, pocieszałem ludzi w ich udrękach i sam miałem z tego radość. W tym czasie serce wyrywało się z piersi.

   Wcześniej zły podsuwał „wolny dzień”, bo wiedział, że będzie nawał ludzkich spraw. Przybywali też towarzysze od „towarzyszenia”, ale miałem serce pełne miłości...także do „wrogów”. Zarazem wiem, że jest to Miłość Boga Ojca do nas wszystkich, przecież to moi najbliżsi bracia, Jego dzieci. W tym czasie byłem wspomagany przez Ducha Świętego; pokój i słodycz zalewały nadbrzusze i serce.

   Dzisiaj zauważyłem, że wszystko chwali naszego Stwórcę: od śpiewających ptaszków poprzez kwiaty i słońce…sam znalazłem się w niebie na ziemi. Gdzie mogę mówię o; duszy, Matce Bożej, drodze do Nieba, które osiągamy poprzez wykonywania Woli Boga Ojca.

   Na koniec przyjęć miałem próby; wezwane na wizytę oraz trudne sprawy z chorymi kłopotliwymi. Za to otrzymałem nagrodę; jajka, każde zawinięte w kawałek gazety. Ze śmiechem podarowałem je żonie w dniu Święta Kobiet.

   W znalazła się relacja lekarza, przedstawiciela Światowej Organizacji Zdrowia, który przedostał się do Srebrenicy w b. Jugosławii...odciętej od 9 miesięcy od dostaw żywności. Ma dojść do ewakuacji 200 skrajnie wyczerpanych ludzi.

   W tym czasie popłynie koronka pokoju oraz cały różaniec w w/w intencji ze szczególnymi zawołaniami o miłosierdzie dla ofiar tego bratobójstwa, a także za tamtejsze kobiety z dziećmi umierającymi z głodu. Prawie omdlewałem, a ból przenikał serce...to prawdziwe niesienie krzyża Pana Jezusa. Człowiek zwykły nie pojmie tego. Miłość Pana Jezusa to ból nad losem świata i zgubą dusz. To zarazem śmiertelny bój z Szatanem o potrzebujące zbawienia.

    Pacjentka na wizycie wspomniała wojnę i mówiła o swoich ówczesnych modlitwach. Miała też wizje senne...np. widziała Twarz Pana Jezusa z pięknymi zębami. Pan Bóg sprawił, że nasz Zbawiciel miał piękne ciało.

   Na wieczornej Mszy św. były same niewiasty oraz ja z niewidomym dziadkiem. Popłakałem się podczas pieśni; „Jeżeli chcesz mnie naśladować”, bo ja dzisiaj niosłem krzyż Pana Jezusa (post, modlitwy i to nabożeństwo). Po Eucharystii błagałem Boga o pokój, a w pieśni padnie to słowo. Nie mogłem wyjść z kościoła, a później zapaliłem lampkę pod figurą Matki Bożej.

   Trwała tęskna rozłąka za Panem Jezusem z wołaniem w „św. Agonii” za w/w ofiary. Na ten czas z „Dialogu” św. Katarzyny (str. 168) popłyną słowa do mnie;

   „Widzisz (…) jak słodki i chwalebny jest stan w którym dusza jest tak ściśle zjednoczona (…) nie jest nigdy oddzielona od Chrystusa ukrzyżowanego i ode Mnie, Ojca wiecznego, którego zawsze znajduje w sobie (…) gdzie doznaje wielkiej pociechy w słodyczy miłości i jednocześnie boleści z powodu swego grzechu.”

   Dalej było wyjaśnienie dotyczące wszechogarniającej miłości, którą ukazał Zbawiciel ukrzyżowany...Bóg-człowiek...współcierpiąc z Panem kochamy bliźnich. Tak można wyrazić moją dzisiejszą łączność z Bogiem Ojcem. Wówczas jasno widzisz, że jesteśmy Jego stworzeniem, a przed nami jest życie wieczne, gdzie mamy trafić po czasie współcierpienia ze Zbawicielem.

   W tym tygodniu przez 3 dni pościłem o chlebie, wodzie i kawie (niezbędna w pracy). Z tego powodu nie utyłem, a nigdzie nie usłyszysz o postach duchowych…

                                                                                                                           APeeL

09.03.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE WŁADZA POCHODZI OD BOGA

    Rano w sercu pojawiła się „władza” z artykułem napisanym przez policjanta o wydarzeniach z 1968 r. oraz o Bolku. W sercu miałem poczucie, że władza pochodzi od Boga. Napłynęła osoba o. Kolbe oraz cierpienia zamęczonych na całym świecie. Prześladowcy nie mają poczucia, że uczestniczą w naszym uświęcaniu.

    Korona Pana Jezusa zawsze „patrzy” przed czekającym mnie cierpieniem z powaleniem na kolana. Często, na czekające mnie cierpienie wskazuje samoistne pękanie św. Hostii. Wówczas nadchodzi krzyż Pana Jezusa, a  przez to mówi;„My”, że wie o czekającym mnie cierpieniu i przekazuje, że będzie ze mną.

    Nasze dręczenie sprawia szatan ze swoimi nieświadomymi sługami, bo prawdziwych satanistów jest garstka. Nie wiadomo na ile oni są świadomi swojego wyboru (opętanie). Pokazuje to Zły i Dobry Łotr na krzyżu.

    Smutno, a dodatkowo zły podsuwa, że "dzisiaj wykończę cię w pracy"...to zawsze się sprawdza i już dla zmyłki przybyła tylko garstka chorych! W poczuciu zaczynającej się udręki trzy razy przeżegnałem się wodą święconą i zawołałem; „odejdź szatanie w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”.

   Zacząłem moją modlitwę i podczas świętego osamotnienie Pana Jezusa wołałem; „za tych, którzy nie wiedzą, że władza pochodzi od Boga Ojca”. Jakby na potwierdzenie minąłem się z kierowcą zomowcem, który nie może znieść obecnych zmian i pali się do akcji jako wierny władzy ludowej, a zarazem wróg wiary i takich jak ja. Szatan, w takich chwilach zalewa nas wielką nienawiścią do tych „przeciwników”.

     Płyną rady duchowe dla skołowanych;

- intensywnie ćwiczącemu ciało wskazuję na posiadanie też duszy

- natomiast jego dziewczyna, która szuka w nim mocy, a ja mówię o Panu Jezusie, który czeka na jej zawołanie

- biednemu napisałem, a przy tym popłakałem się, aby swoje cierpienia ofiarował Matce Bożej w intencji pokoju na świecie i prosił o prowadzenie. Po zastrzyku podarowałem mu aparat słuchowy (z darów firmowych).

- natomiast pokrzywdzonemu przez kolegów (zamiast być na rencie stał się bezrobotnym), a ma żonę chorą na cukrzycę i upośledzonego synka...oddałem otrzymane pieniądze, dla synka czekoladę i kawę dla żony...

- jej samej nie przedłużyli renty społecznej, bo jakiś kolega źle wypełnił dokumenty. Wszystko wyprostowałem i wskazałem na błąd urzędu. W Opiece Społecznej „pracują” za biurkami urzędnicy dobrzy dla „samych swoich”, tam sentymenty nie biorą góry.

- wypracowanemu w życiu zaleciłem, aby to cierpienie przekazał w inwencji dusz czyśćcowych mających dwie lewe ręce…

- budującemu dom wskazałem na potrzebę błogosławieństwa i prowadzenia tego wysiłku przez św. Józefa

- matkę  kapłana prosiłem o przekazanie swoich cierpień w intencji pokoju w b. Jugosławii…

    Sam podczas modlitw wołałem o zdrowie dla Jana Pawła II, a także za Lecha Wałęsę, aby już nie przeszkadzał i honorowo zachorował…

                                                                                                                              APeeL

 

10.03.1993(ś) Diabli nadali...

    W tamtym czasie miałem zestaw swoich modlitw („ustnych”); w tym porannych i wieczornych. To była pewna mechanika, wiem to dzisiaj, gdy to przepisuję (12 września 2020). Padłem na kolana i popłynęła moja modlitwa. Napłynęło natchnienie, abym u chorych wypraszał ofiarowywanie cierpień Bogu (czyli uświęcał je).

   W tym czasie przeszkadzał Szatan: w wyobraźni ujrzałem jakąś obrzydliwą głowę, pojawiły się obrazy z "Polskiego ZOO"), bo Rokita równa się diabeł. Zarazem napłynęła radość Boża z możliwością modlenia się w oddzielnym pokoju lekarskim, gdzie mogę paść na kolana, bo jeszcze niedawno dyżurowaliśmy w piwnicznej izbie (dwóch w klitce).

   W ręku znalazł się art. „Diabli nadali?”…korespondencja ze Szwecji o satanistach, którzy na znak pogardy noszą łańcuszki z odwróconym krzyżem, mają tatuaże na twarzy, a jeden gorącym żelazem wypalił sobie na czole znak Bestii...odwrócony krzyż!

   Grupy ich nie znają się między sobą. Każda z nich ma własne rytuały; gwałtów, morderstw, torturowania ludzi i zwierząt. Te rytuały są znane od średniowiecza; świece, satanistyczna muzyka, picie krwi, rytualny seks z dziećmi. Nie robią seansów astrologicznych (gadanie ze zmarłymi), bo rozmawiają bezpośrednio z demonami.

   Słuchają pieśni; „Szatan kocha was, Szatan kieruje światem”. To typowa fascynacja złem, które sprawi późniejsze wpadniecie ich dusz do Czeluści, a tam już kończą się żarty, ponieważ Szatan nie zna się na tym.

   Dzisiaj trwało umęczenie w pracy, a dodatkowo kolega zaproponował dyżur w pogotowiu. Nie przyjąłem, ponieważ czułem że jest to pułapka szatańska...chęć zysku, a przez to można wpaść na minę!  Praca lekarza jest ryzykowna, błąd czyha za każdym rogiem i prosto z gabinetu można trafić do więzienia. Najlepsi mylą nogi i nerki podczas operacji (usunięto zdrową nerkę zamiast zajętej nowotworem).

   Zarazem w tym umęczeniu moje serce i duszę zalewała niewysłowiona słodycz! Po latach będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego (słodkie ciepło w okolicy splotu słonecznego i serca). W takim stanie nikomu nie możesz odmówić i pracujesz do ostatniej chwili...nawet w całkowitej słabości.

   Najgorsze są działania nękające pacjentów, a niektórzy są „inwazyjni”. Wówczas wołałem w duszy: „Ojcze mój”. W tym nawale spotkała mnie radość, bo syn przybył ze szczepionką odczulającą. Dodatkowo trafił się znajomy, który podwiózł mnie do mechanika, gdzie zreperowano samochód i przedłużono jego rejestrację! Łzy zalały oczy, bo widziałem pomoc Matki Bożej. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia pod rozgwieżdżonym niebem.

    "Ojcze, Twój Syn nam wybaczył, bo pragnął zbawienie nas wszystkich. Ojcze miej miłosierdzie nad duszami tych, co byli przy władzy, zlituj się nad nimi”.

   Później Murzyn Baptysta wyśpiewał mi życie Pana Jezusa. Jakże piękna jest radość Zmartwychwstania („Alleluja”). Dzień zakończy ujrzenie modlącej się na kolanach i w ciemności żony. „Dziękuję Matko za ten dzień! Dziękuję!”...

                                                                                                                               APeeL