Rano w sercu pojawiła się „władza” z artykułem napisanym przez policjanta o wydarzeniach z 1968 r. oraz o Bolku. W sercu miałem poczucie, że władza pochodzi od Boga. Napłynęła osoba o. Kolbe oraz cierpienia zamęczonych na całym świecie. Prześladowcy nie mają poczucia, że uczestniczą w naszym uświęcaniu.

    Korona Pana Jezusa zawsze „patrzy” przed czekającym mnie cierpieniem z powaleniem na kolana. Często, na czekające mnie cierpienie wskazuje samoistne pękanie św. Hostii. Wówczas nadchodzi krzyż Pana Jezusa, a  przez to mówi;„My”, że wie o czekającym mnie cierpieniu i przekazuje, że będzie ze mną.

    Nasze dręczenie sprawia szatan ze swoimi nieświadomymi sługami, bo prawdziwych satanistów jest garstka. Nie wiadomo na ile oni są świadomi swojego wyboru (opętanie). Pokazuje to Zły i Dobry Łotr na krzyżu.

    Smutno, a dodatkowo zły podsuwa, że "dzisiaj wykończę cię w pracy"...to zawsze się sprawdza i już dla zmyłki przybyła tylko garstka chorych! W poczuciu zaczynającej się udręki trzy razy przeżegnałem się wodą święconą i zawołałem; „odejdź szatanie w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”.

   Zacząłem moją modlitwę i podczas świętego osamotnienie Pana Jezusa wołałem; „za tych, którzy nie wiedzą, że władza pochodzi od Boga Ojca”. Jakby na potwierdzenie minąłem się z kierowcą zomowcem, który nie może znieść obecnych zmian i pali się do akcji jako wierny władzy ludowej, a zarazem wróg wiary i takich jak ja. Szatan, w takich chwilach zalewa nas wielką nienawiścią do tych „przeciwników”.

     Płyną rady duchowe dla skołowanych;

- intensywnie ćwiczącemu ciało wskazuję na posiadanie też duszy

- natomiast jego dziewczyna, która szuka w nim mocy, a ja mówię o Panu Jezusie, który czeka na jej zawołanie

- biednemu napisałem, a przy tym popłakałem się, aby swoje cierpienia ofiarował Matce Bożej w intencji pokoju na świecie i prosił o prowadzenie. Po zastrzyku podarowałem mu aparat słuchowy (z darów firmowych).

- natomiast pokrzywdzonemu przez kolegów (zamiast być na rencie stał się bezrobotnym), a ma żonę chorą na cukrzycę i upośledzonego synka...oddałem otrzymane pieniądze, dla synka czekoladę i kawę dla żony...

- jej samej nie przedłużyli renty społecznej, bo jakiś kolega źle wypełnił dokumenty. Wszystko wyprostowałem i wskazałem na błąd urzędu. W Opiece Społecznej „pracują” za biurkami urzędnicy dobrzy dla „samych swoich”, tam sentymenty nie biorą góry.

- wypracowanemu w życiu zaleciłem, aby to cierpienie przekazał w inwencji dusz czyśćcowych mających dwie lewe ręce…

- budującemu dom wskazałem na potrzebę błogosławieństwa i prowadzenia tego wysiłku przez św. Józefa

- matkę  kapłana prosiłem o przekazanie swoich cierpień w intencji pokoju w b. Jugosławii…

    Sam podczas modlitw wołałem o zdrowie dla Jana Pawła II, a także za Lecha Wałęsę, aby już nie przeszkadzał i honorowo zachorował…

                                                                                                                              APeeL