Św. Mateusza…

    Przed snem czytałem relację Pana Jezusa o Aniołach...każdy z nas otrzymuje takiego, ale zapominamy o tych św. Opiekunach, którzy dają natchnienie jednym słowem; "nie" ("coś mi mówiło")! Sprawdź na sobie, a będziesz wiedział... 

    Na kolanach podziękowałem mojemu za jego towarzystwo w tym życiu i przeprosiłem o zapominanie się. Obudzono mnie o 3.30, a w śnie trafiłem z ciemnych pomieszczeń na rozświetlony chór kościelny.

  Chciało się płakać w środku nocy, bo ujrzałem cud stworzenia wszystkiego i brak naszej wdzięczności. Zaprosiłem Deus Abba, Omnipotens Pater, aby przybywał do mojej izdebki z kim chce i kiedy chce. Moja córka, której kupiłem mieszkanie nie uczyniła tego z serca, a nawet je zmarnowała. Zważ, że Pan Jezus nie miał gdzie głowy przyłożyć i trafiał tam, gdzie był zapraszany.

    Podobny do mnie powie; przecież Bóg Ojciec jest przy każdym z nas zawsze i wszędzie!  Ja dodam, że nawet w nas, bo ciała otrzymujemy od rodziców, a dusze od Stwórcy Wszechrzeczy. Jednak ludzie nie czuję tej Świętej Obecności.

    Od 3.30 pisałem do Mszy świętej, która dzisiaj jest w intencji imienin zaginionego syna (22.04.2004 r.) Św. Paweł (Ef 4, 1-7.11-13) wskazał na nasze wezwanie i powołanie. "Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich (...)". Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt9, 9-13) powołał na Swojego apostoła celnika Mateusza (poborcę podatków dla okupantów).

    Po Eucharystii napłynęła bliskość syna...od razu zacząłem modlitwę z prośbą o przelanie na mnie jego przewinień. Posłuchałem natchnienia i zostałem na następnej (w intencji tego dnia)... 

    Jakby na znak w ręku znalazł się „Gość niedzielny” z 09 kwietnia 2006 r. z relacją o Abdulu Rahmanie, który przeszedł z islamu na chrześcijaństwo i został skazany na śmierćRząd afgański przestraszył się protestów (dotacje) i znalazł furtkę; uznał go za chorego psychicznie.

   Popłakałem się po wejściu na Wikipedię, gdzie jest piękny wizerunek Waldemara Łysiaka. To przykład prawego Polaka, dziennikarza i brata w wierze...za takich będę wołał dzisiaj. W tym czasie popłynie piosenka; „dusza boli, a serce płacze”. Taki był mój stan duchowy. Na „Orliku” - wśród krzyku małych piłkarzy - popłynie moja modlitwa za duszę syna oraz druga w intencji tego dnia.

   Andrzej Zybertowicz b. doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego próbował wyjaśnić meandry ideologii „kochających inaczej”, która ma sprawić szczęście ludzkości tak jak walka Hitlera z Żydami, a bolszewików z burżujami i kułakami. Nie dał rady, bo nie wspomniał o Przeciwniku Boga.

   Przecież to od niego pochodzi szukanie życia na Marsie, a nie wiecznego (duszy) oraz walka o pokój na ziemi, który nastąpi po tej wojnie. Tak głosi Wieczny Prezydent Kim Jong Un oraz jego „konsultant” W. W. Putin. Podczas „walki” z USA zjedli już wszystkie psy, bo honorowo odrzucili ich propozycji.

    Później będę oglądał program „Warto rozmawiać”, gdzie poruszono sprawę walki z aborcją (bilbordy). Po jednej stronie na wózku inwalidzkim siedział prawy człowiek, obrońca życia, który z trudem mówił z powodu zaburzeń neurologicznych, a po drugiej znany w Krakowie prawnik, który sprawił, że bilbordy skasowano. Na końcu ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski poruszył sprawę pedofilii wśród kapłanów. To tylko przykłady ludzi objętych intencją modlitewną...

    Napisałem do programu, aby poruszyli sprawę dalszego stosowania psychuszki, ale; „nie udało się przesłać listu, spróbuj ponownie”. Zobacz demoniczny trick...

                                                                                                                  APeeL

 

Aktualnie przepisane...

06.03.2000(p) ZA POSŁUGUJĄCYCH

    Zerwałem się wcześniej do pracy w przychodni, a po kawie miałem wielkie pragnienie pomagania oraz radość z niesienia pomocy. Jakby na znak na zakończenie przybyli posługujący; kapłan, kościelny, kelnerka, a listonosz przyniósł przesyłkę.

   Przypomniało się zabieranie śmieci przez zakład oczyszczania miasta. Ogarnij wszystkie służby dostarczające; gaz, wodę, prąd, pracujący w oczyszczalni ścieków, policję, drogowców, służbę zdrowia, itd. 

    Wróciło też zalecenie; „jedni drugim służcie”. Prawie chciało się krzyczeć; „Tato! Tatusiu! Dlaczego tutaj jestem?” Dlaczego ludzie trzymają się cudownie stworzonego ciała, ale cielesnego, które ulegnie rozkładowi. Ile czasu poświęca się na jego higienę, włosy i paznokcie…

    A co czyni się dla nawrócenia i życia wiecznego? Nie przygotowujemy się do tej najważniejszej podróży: duszy do Królestwa Bożego! Lekceważymy też łączenia się w Eucharystii z Duchowym Ciałem Pana Jezusa! Musisz ujrzeć też prowadzenie przez Boga, bo większość uważa, że interweniuje tylko w naszym krzyku z powodu ciężkich chorób lub w zagrożeniu śmiercią.

   Podczas wyjścia na Msze św. wieczorną natknąłem się na sąsiadkę sprzątającą klatkę, a w kościele będzie śpiewał chór. Na ten czas w Ewangelii Pan Jezus rozmnaży chleb. Popłakałem się po Eucharystii przy słowach pieśni; „Pan Sam odwiedza mnie”. Przecież; „Kto w to uwierzy będzie zbawiony!”

  Podczas przepisywania dziennika (12.04.1993) zdziwiłem się moimi przeżyciami związanymi z Eucharystią; „Po ten niewyobrażalny dar naszego Boga Ojca chciałbym iść na kolanach i ze łzami w oczach!" Padłem na kolana, a w tym czasie część „wiernych” wychodziła już z Mszy św.!

   Kolega „praktykujący komunista” stwierdził, że „nie lubi aktorstwa”. Padasz z serca przed Panem naszego życia i śmierci, a to „aktorstwo”. Nie widział fotografii podobnego, który przed naszym papieżem trzymającym dla niego Ciało Pana Jezusa...klęczał z twarzą w dłoniach, zadziwiony łaską Boga Ojca!

   Zjednany z Panem Jezusem wzdychałem tylko; „Jezu! Och Jezu! Jezu!”. W takich chwilach nawet myśli są wyłączone, nie można nawet dziękować Bogu Ojcu, bo jesteśmy wówczas jednością”. Wówczas nie wiedziałem jak mam się zachowywać w stanie intymnego zjednania z Ciałem Pana Jezusa? Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.09.2020) nie obchodzą mnie parafianie, padam na kolana nieobecny dla świata.

    Przypomniał się kapłan z Ostatnim Namaszczeniem, co oznacza śmierć szczęśliwą, a o taką właśnie prosiła pacjentka. Potwierdzenie intencji napłynie późnym wieczorem, gdy w telewizji pokażą posługujących chorym…

                                                                                                                       ApeeL