W życiu mistyka, a jest to nadprzyrodzony kontakt z Bogiem Ojcem są też dni podobne do opisanego poniżej. Ja wiem, że nasz Tata (Abba) ma poczucie humoru, ale nie ma ono charakteru obrażania...możesz to stwierdzić na żartach tatusia z dzieckiem.

   Po udanym zapisie i edycji wczorajszego świadectwa wiary wszedłem na mój dysk (Google), aby nauczyć się jego obsługi...tak zeszło do 1.30. Później nie mogłem spać z powodu zimna, a czeka mnie wizyta u stomatologa; "przegląd ostatni”, przedśmiertny.

   Dodatkowo, a tak jest u dziadków zacząłem żartować z żoną, która o 5.00 lubi pić kawę w łóżku. Ostrzegłem ją, bo w tym wieku może zasłabnąć i poplamić pościel.

   Tak dotrwałem do Mszy św. o 7.15, którą „przemyślałem”, bo demon podsuwał mi bardzo ważne sprawy: kłopot kolegi reperującego zęby (ubranie kosmiczne) i jego żony, która jest laryngologiem. Mam ją przeprosić za zadręczanie woszczyną, a zarazem wskazać na pomoc modlitewną, bo w takich wypadkach nawilżamy przewody słuchowe ciepłą wodą 1-2 razy dziennie (gruszką dla niemowlaka przy przegiętej głowie).

    Napłynęło też zapowiadane spotkanie z komisją lekarską upierającą się, że jestem chory psychicznie. Wiceprezes dr n. med. Jarosław Biliński stwierdza, że nie narzuca swojego światopoglądu, ale krytykuje Episkopat za brak miłości do całujących się chłopów, a wiarę traktuje jako chorobę.

    Dotarły tylko słowa z Księgi Hioba (Hi19,21-27), który znalazł się w podobnych opałach z powodu swoich rodaków. Nawet pytał dlaczego go ścigają? Mówił też ode mnie; „Oby me słowa zostały spisane, oby w księdze utrwalone! Wskazał też, że po śmierci; „moje oczy ujrzą” Go, „nie kto inny”, a jego „nerki już mdleją z tęsknoty”.

   Po Mszy św. przekazano, że wizyta jest nieaktualna (zgon w rodzinie kolegi). Niepotrzebnie kąpałem się i zużyłem ekologiczne „szare” mydło, a trzeba oszczędzać, bo emeryturę mam mniejszą od „Goebbelsa”. Natenczas żona kupiła mi trzy dezodoranty jako dwa (promocja).

    Intencję odczytałem natychmiast (pomoc duchowa), ponieważ wróciłem do przepisywania dziennika, a tam wzrok zatrzymało słowo; „n i e s p o d z i a n k a”, które oznacza;

1. «coś, czego się ktoś nie spodziewa»

2. «prezent będący dla obdarowanego zaskoczeniem».

   Ogarnij cały świat takich zdarzeń; poczęcie długo oczekiwanego dziecka, wygrana (właśnie w TVN płynie program „Milionerzy”), nagłe zakochanie się, spadek, niespodziewane wygranie wyborów, wymodlony cud uzdrowienia (tak stało się ze mną, bo mam odjęty nałóg alkoholizmu), pobicie rekordu, udana operacja, wspomożenie finansowe, różne zezwolenia, itd. To nie ma końca, ale w większości wypadków niespodzianki dotyczą sfery naszego ciała (psyche-soma).

   Tylko garstka widzi zalewanie nas codziennymi niespodziankami przez Boga Ojca. One też dotyczą tej sfery, ale szczególnie miłe są duchowe. Dam tylko dwa przykłady;

- pragnąłem zdobyć różańce („dziesiątki”), aby mieć w różnych kieszeniach, a Pan sprawił, że ktoś przyniósł do kościoła cały ich plik  

- zgubiłem krzyżyk, który trzymam w ręku podczas modlitw, ale  zostałem całkowicie zaskoczony, bo na bocznym Ołtarzu ktoś zostawił opakowanie firmowe zawierające; taki właśnie krzyżyk z Ziemi Świętej, oleje i kamyki z Drogi Krzyżowej. Krzyżyk od razu został poświęcony przez proboszcza i pilnuję go jak oka w głowie…

                                                                                                                   APeeL

 

 

Aktualnie przepisane

22.02.2006(ś) ZA POWOŁANYCH DO SŁUŻBY BOŻEJ

Św. Piotra Apostoła

    W śnie byłem wśród ludzi wykonujących różne prace, także naukowe z egzaminami. Z natchnienia Ducha Świętego otworzyłem przekaz Pana Jezusa do Vassuli Ryden („Prawdziwe Życie w Bogu” t X, str. 163).

   Do objawień osobistych podchodzi się z nieufnością lub ograniczonym zaufaniem, ale mistyk w jednym błysku rozpozna Prawdę. To, co jest przekazywane przez mających nadprzyrodzony kontakt z Bogiem jest podobne. W tym wypadku nie ma zmienności poglądów, a także podobnie brzmią kuszenia Szatana.

    Teraz, gdy to przepisuję (30.09.2020) z radia Maryja o 15.00 płyną słowa s. Faustyny, której szatan dawał „dobre” rady, aby przestała wszystko zapisywać, modliła się za siebie, żyła jak inne zakonnice, które nie narażają się i wiodą spokojne życie...na pewno nie powinna rozgłaszać dzieło Miłosierdzia Bożego w konsultacji z kapłanami, bo on zna ich!

    Wróćmy do hymnu pochwalnego Vassuli Ryden do Pana Jezusa;

„Mój Panie, mój Kielichu, moja Uczto! W Twej Obecności niczego mi nie brak. Niech będzie błogosławione Twoje Imię Trzykroć Święte. Leżałam w prochu (…) Twoje Słowo mnie ożywiło (…) pocałowałeś moje oczy, by je otworzyć i przejrzałam (…) dostrzegłam w moim sercu Twą Wspaniałość. Zobaczyłam Boga niewidzialnego (…)”. Pan odpowiedział:

- Pójdź, chodź powiedzieć twej duszy:<<Jezus jest moim zbawieniem>>

- Moja krucha, nie błąkaj się już jak włóczęga (…).

- Ciesz się Moją Obecnością (…).

- Nikt ci nie przeszkodzi w odpoczynku (…) w Moim Sercu.

- Zważ na ogrom darów, które ci udzieliłem (…).

- Rozraduj się i bądź szczęśliwa, bo Ja, Jezus, jestem twoim Zbawieniem!

- Moja chwała wzniosła się nad tobą i poprzez ciebie w sercach wielu.

- Wyślę ci Moją Matkę, aby zawsze była przy tobie (…) Ona cię poprowadzi, abyś osiągnęła doskonałość świętości (…).

- (…) wszystkie swe czyny spełniaj z godnością i czcią.

    Pan Jezus wspomniał o „lęku przed każdym grzechem”, pełnieniem woli Bożej i „czynieniem tego, co Twemu Bogu jest miłe”. NIECH CIĘ NIE MĘCZY PISANIE!

    Jakże to wszystko jest proste...dzisiaj i wówczas. Na ten czas w TVN płynęła audycja o świętości Jana Pawła II i Biblii zamkniętej na trumnie zmarłego. Mówiono też o świadectwach ludzi, których dotknął ten Posłaniec Boga. Wówczas i teraz, gdy to przepisuję ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu. Jeszcze nie wiedziałem (piszę to o 3.00 w nocy), że dzisiaj jest wspomnienie św. Piotra Apostoła.

    Na Mszy św. porannej kapłan prosił o modlitwę za powołanych do służby Bożej. To okaże się intencją modlitewną tego dnia. Łzy zalały oczy i zawołałem; „Tato! Tatusiu! Nie pozwól bym oddalił się od Ciebie”. Po Eucharystii padłem na kolana, a w ławce wzrok zatrzymał parasol (w „duchowości zdarzenia” to ochrona, a tutaj Opatrzność Boża).

    Ciało Pana Jezusa pękło na pół (łagodnie), a to oznacza „My”. „Bądź ze mną Panie Jezu”. Przypomniała się książeczka, którą miałem w ręku przed wyjściem z domu; „Zawsze z Jezusem Chrystusem”.

    W przychodni trafiłem na nawał chorych, a jakby na znak pierwszą pacjentką była „babcia od świętych obrazów”, której niedawno zmarł mąż. Praca trwała od 7.00 do 18.00...z wchodzeniem po kilku pacjentów naraz, ale cały czas byłem pogodny i świadomy swojego powołania i nikomu nie odmówiłem…

                                                                                                                             APeeL