Świętych Aniołów Stróżów...

    Na Mszy św. o 6.30 w serce wpadną słowa Pana Jezusa; „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (16 (Łk 10,13-16).

    W tym czasie napłynęły zaczepne komentarze bluźnierców na naszą wiarę i gardzących Bogiem...pod moimi komentarzami na blogu Loose Blues Jana Hartmana (www.polityka.pl) pod jego wpisem z dnia 24 września; Jan Paweł II z asteroidą – zwiastun upadku Kościoła. 

   Tak poznałem dzisiejszą intencję, którą potwierdzą moje odpowiedzi (poniżej). Pisałem je dla poszukujących drogi, bo z opętanymi intelektualnie nie wolno mi dyskutować. Później zdziwię się, bo kapłan czytał Ewangelię niezgodną z „rozkładem” oraz słowa z Ks. Hioba. Natomiast Nie wspomniał obowiązkowo o Aniołach Stróżach.

    Eucharystia z wielką łagodnością załamała się i wyprostowała, a to oznacza jakieś przelotne cierpienie (raczej duchowe).  Tak też będzie, bo dużo czasu zajmie mi walka (poniższe komentarze), które dodatkowo układały się jako pismo pochyłe.

   Ponadto nie będą mógł zasnąć, a mam niedobory snu, zapomnę też zapalić lampkę pod krzyżem, gdzie specjalnie pojadę dziękując Panu Jezusowi za wszystko. Prawie chciało się płakać…

    Podczas późniejszej litanii - do Serca Pana Jezusa przed Monstrancją - będę wołał za gardzących Bogiem Ojcem i za dusze takich.   

   Nie będę wymieniał gardzących Bogiem Ojcem, bo nie wystarczyłoby miejsca, każdy zna takich, a wielu z nich jest szczególnie groźnych jak ks. prof. Alfred Wierzbicki (z KUL) piszący w „Gazecie Wyborczej” i mówi z Michnikiem po imieniu: „Alfredzie”, „Adasiu”...

   W tej intencji będę wołał za gardzących Bogiem Ojcem i za dusze takich. Jest zrozumiałe, że istnieje różna jest poziom tego ohydnego grzechu…

                                                                                                                   APeeL

 

Oto moje komentarze (Teista) na w/w blogu Profesora, który też należy do tych braci i sióstr...

@Stefan Stefanowicz

   28 września o godz. 8:25 rzucił się na mnie w ciemnej uliczce, chwycił za gardło i zażądał odpowiedzi; dlaczego się nie umartwiam? Przez 15 lat stosowaliśmy z żoną (w środy i piątki) post ścisły w intencji pokoju w b. Jugosławii. Ja wówczas pracowałem bez wytchnienia w przychodni (niewolnik komunistów) od 7-18, a nawet 19.00. Kawa, woda, jedna bułka.

   Podczas trzymania mnie za gardło z pogardą krzyczał o wzorze jaki dał nam Święty Świętych, Syn Boga Żywego. Nie będę wymieniał tych bluźnierstw, bo sam zgrzeszę. Udowadnia zarazem, że nóż jest zły, bo służy do zabijania (Internet, samochód, itd.), a przecież służy też do krajania chleba.

   Panie Serafinie wszystkiego dowie się Pan już niedługo, bo czas płynie, odpadnie ciało i stanie Pan „nagą duszą” przez jej Stwórcą. Nie wytłumaczy się Pan, że nie wiedziałem?Przecież pisał do ciebie i to ode Mnie...powie nasz wspólny Tata.

   Na koniec rzucił szyderstwem, że jest moim aniołem dobrocie. Zważ, że dzisiaj, gdy piszę ten komentarz (02.10.2020) mamy wspomnienie obowiązkowe Świętych Aniołów Stróżów.

    Moja dzisiejsza intencja modlitewna obejmie także Pana Serafina; za gardzących Bogiem Ojcem i za dusze takich...                                                                                        

@ Tako rzecze Zaratustra 

27 września w dwóch porannych zrywach przepisał od innych…

   Naczytałeś się bracie i wciskasz kit heretycki, a przy tym wypominasz zbrodnie  l u d z i  z Watykanu. Gubisz siebie i innych. Zejdź z tej drogi poszukiwań, bo znam to z początku mojego nawrócenia; determinizm, dualizm, a nawet chrześcijaństwo z reinkarnacją.

   Nie wiesz jak działa upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...zobacz jak prowadzi naszego umiłowanego profesora Jana Hartmana, który uwierzył w swoją mądrość czyli głupstwo u Boga.

    Zrozum, że jestem wiedzący, a nie wierzący. Zaraz powstaje zarzut pychy, ale nikogo nie dziwi, gdy ktoś mówi; jestem ekspertem w tej dziedzinie. Wszystko jest prawdziwe tylko w Kościele katolickim. W kościołach „zreformowanych” nie ma Cudu Ostatniego; Ciała Duchowego Pana Jezusa (opłatek jest tylko znakiem widzialnym).

   Tam zostały tylko celebracje, które są często piękne, ale nie ma tam liturgii. Największe moje zdziwienie budzi prawosławie, gdzie negują istnienie Czyśćca.

   Na końcu swojego nauczania zdjąłeś maseczką szpiegowską, a właściwie dywersyjną twierdząc, że moja wiara jest; „wynalazkiem kasty ‎kapłańskiej, czyli oszustów sprzedających naiwnym to, czego nie ma i czego być nie może, ‎czyli sprzedających wieczne szczęście po śmierci owym naiwnym czyli wierzącym w te bajki, ‎gusła i zabobony prymitywnych bliskowschodnich pasterzy sprzed tysięcy lat. W państwie ‎prawa, to ich działalność dawno już temu byłaby więc policyjnie zakazana”.

    Moja wiara jest wynikiem Objawienia się Stwórcy, co w takim razie z resztą wierzeń? W moim dzienniku duchowym wypadnie właśnie dzisiaj modlitwa za takich jak Ty; za gardzących Bogiem

@Rebe z Ger

27 września o godz. 18.19 żąda powołania „Okrągłego Stołu” duchowego, gdzie przedstawiciele wszystkich religii ustalą, która jest prawdziwa (jakby zmowa Kiszczaka z preziem Boleksławem). Na pewno Rebe z Ger jako - gardzący takimi jak ja - prowadziłby te obrady, bo przecież Szatan i jego ziemska agentura nie przepuściłby okazji do napadu na stwierdzenie, że; Nie ma Boga oprócz Jahwe czyli „Ja Jestem”.

   Bredzi przy tym jak koledzy psychiatrzy, że nadprzyrodzoność to życie w świecie nierealnym (psychoza). Ja prowadzę życie normalne...nawet wchodzę na blog Profesora, któremu nie podoba się wszystko, co jest polskie i katolickie.‎

   Rebe nie wierzy, że ma nieśmiertelną duszę, ale martwi się („jest na fali”) o to, że nie mają jej bliskie mu małpy, świnie, a nawet karaluchy. Dalej jak opętany drze się na cały świat...bluźniąc i gardząc wszystkim, co jest święte, w tym Zbawicielem i Kościołem Świętym.

    Wywija piękne piruety z Szatanem, który wciska mu, że nie ma świata nadprzyrodzonego (duchowego), miesza rozum z wiarą (łaską) i wskazuje na moją naiwność. Zarazem pyta o Królestwo Boże, które na ziemi jest w nas. W walonkach wpadł do rozświetlonego salonu...

    Słusznie wskazuje, że powstaliśmy tak jak prof. Jan Hartman (ciała) i w wyniku ewolucji. Ewolucja jest prawdziwa, ale w ramach gatunku. Neguje istnienie Boga w Trójcy Jedynego, ale w swojej dociekliwości pyta dlaczego piszę; szatan (prawidłowo) i Szatan (wskazanie na moc działania Bestii na takich jak on).

   Dalej bełkotał jak trzeźwy („nie piłeś – nie pisz”) o oddzieleniu Boga Ojca Żydów i obecnego. Bracie wymagasz egzorcysty z użyciem całych wiader wody święconej. Nic nie wiesz o jedynie prawdziwej wierze, a udajesz znawcę. Odpisałem dla innych, bo nie wolno z takimi dyskutować,  ponieważ pisze przez nich upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Pan Profesor i każdy może „zawołać” (w myśli) do swojego Prawdziwego Deus Abba...

 

 

Aktualnie przepisane...

16.02.2006(c) ZA SŁUŻĄCYCH BLIŹNIEMU JAK SAMEMU JEZUSOWI

   Przed snem czytałem list o adopcji dziecka alkoholiczki...z alkoholowym zespołem płodowym (nieuleczalnie chorym).  Pomyślałem o matce Teresie z Kalkuty...

   W śnie pojawił się zagubiony syn, nic nie mówił, takie zawsze jest z duszami "proszącymi o modlitwę". W następnym napadły na mnie tysiące tysięcy mrówek. Prawdopodobnie będę miał bardzo ciężki dzień w pracy. Dodatkowo, w garażu wzrok zatrzymały dwa metalowe ciężarki, a  w ręku znalazł się wizerunek Matki Bożej. Coś się stanie? To nazywamy "duchowością zdarzeń" (tutaj; kłopoty z podwójnym ciężarem).

    Na Mszy św. popłakałem się wobec Majestatu Boga Ojca i naszej nędzy. W przychodni, już o 8:00 trafiłem na komplet zarejestrowanych pacjentów (do 15.00), a wiadomo że w trakcie przyjęć mogą zgłaszać się potrzebujący pilnej pomocy oraz wizyty do ciężko chorych.

   W tym czasie poza kolejką (nie było już rejestratorki) przyjąłem babcię „różańcową”, która modliła się o to, a faktycznie była ciężko chora; napad częstoskurczu, musiała jechać karetką. Przybyła też chora dla której zdobyłem druk na świadczenie rehabilitacyjne. Wypełniałem go w radości serca z prośbą o modlitwę.

    Wcześniej przybyła skrzywdzona przez ZUS (zabrano jej rentę) z postępującym porażeniem nerwu strzałkowego. Wówczas jest brak czucia w stopie i jej opadanie. Dziwne, bo rano spotkałem takiego chłopca powłóczącego stopami. On nie ma wielkiego cierpienia, ponieważ w ramach dziecięcego porażenia mózgowego chodzi tak od uroczenia.

   Ta pacjentka zrobiła wiele błędów i teraz trudno je wyprostować. Natomiast następna zamiast starać się o rentę z pracy przyszła z dokumentami na rentę społeczną. „Boże mój!" Trafiła ostatniego dnia odwołania...wszystko napisałem i wysłała.

    Udało się wytrwać, podczas powrotu ze łzami w oczach rozważałem słowa o służeniu człowiekowi, bliźniemu, a nawet bratu. Chodziło o słowa, aby czynić to, tak jak samemu Panu Jezusowi (por. Mt 25,34-40).  W tym stanie postanowiłem uczynić to, całkowicie bezinteresownie, stąd matka Teresa z Kalkuty. Niektórzy wdzięczni nie chcieli o tym nawet słyszeć; liczy się serce i nasze szczere postanowienie.

     W domu padłem z bólem wieńcowym serca, całkowicie umęczony, ale zawsze po drzemce mam humor, a właśnie Stefan Niesiołowski nazwał Ryszarda Kalisza - pornogrubasem...natomiast Andrzeja Leppera ćwokiem. Ten odpowiedział, że ma grubą skórę. 

    Przypomniała się poranna Msza św. na której wzrok zatrzymała stacja Drogi Krzyżowej z Weroniką ocierającą Twarz Panu Jezusowi. Wcześniej przepłynął zapis ekg konającego serca. W wielkim bólu zawołałem; „Panie Jezu niech moje łzy będą pocieszeniem dla Twego konającego serca”. Zobacz jak Pan mówi przez wszystko. Tylko garstka pragnie Cud Ostatniego czyli Eucharystii.

   To kilkanaście stałych osób, raczej starszych. Wróg wiary powie o chodzeniu do kościoła z przyzwyczajenia. Ja na to odpowiem, że on codziennie spożywa chleb dla ciała...też z przyzwyczajenia. Tak jak mycie twarzy, czesanie włosów i perfumowanie się....

    A Pan Jezus przekazuje uczniom, że wszystko wypełni się poprzez Jego Bolesną Mękę (Mk8, 27-35)...

                                                                                                                              APeeL

 

17.02.2006(pt) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO JEST ODERWAĆ SIĘ OD GRZESZNEGO ŻYCIA...

    Tuż po północy oglądałem filmy z seksem; trudno jest pokonać grzeszne ciało, oderwać się od słabości i pragnienia przyjemności. To jest szczególnie przykre ponieważ czynię to po oczyszczeniu duchowym.

   Zarazem wiem, że jest to podsuwane przez Bestię. Dzisiaj, gdy to przepisuję natychmiast zmieniam program telewizyjny...mam moc „pokonania ciekawości”. Ćwiczenie duszy jest pokazane na ćwiczeniu ciała. Właśnie tak mówi trenerka, że trzeba myśleć i wykorzystywać do ćwiczeń każdą chwilkę! To dla ciała, a kto pamięta o duszy?

   W drodze na poranną Mszę św. z płaczem wołałem do Boga Ojca; „jakże trudno jest oderwać się od grzesznego życia”. Sam zobacz, co przepłynie...

- „mocni” mężczyźni rozbierają się z przyjemnością wchodząc do wanien

- prostytutki z chęci zaznania przyjemności i zysku

- wszelkiej maści „gwiazdorstwo”

- władza z przekrętami i dobrem ojczyzny na szarym końcu

- wszelkiej maści nałogi w tym narkomania, alkoholizm i nikotynizm

- komuniści posługujący w Kościele Boga naszego z ich panoszeniem się w Watykanie.

- zbrojenie się z chęcią dominacji nad innymi narodami...w tym dążenie do bycia mocarstwem atomowym (KRLD), dalej broń chemiczna (niby zakazana) oraz biologiczna (wirus Ebola)

- hazard różnego typu z wyczynami zagrażającymi życiu, „zawodowe” kłócenie się i przeklinanie.

    To nie ma końca, popłakałem się podczas pisania, a ból rozrywał serce. To wszystko są sekundowe błyski. W tym czasie Pan Jezus mówi o potrzebie „zaparcia się samego siebie”.

   Późno, z córką umierającej babci „różańcowej” (90 lat) jedziemy na wizytę. W tym smutku pełen miłości badam ją i chciałbym przytulić i pocieszyć "na drogę", ponieważ większość ludzi w tym wieku jest przestraszona śmiercią. Zły wciska ludziom, że najlepiej jest być młodym, zdrowym, pięknym i bogatym. Zaleciłem Wiatyk...umrze następnego dnia.

   W tym momencie przypomina się rozmowa z podobną wierzącą; "niech pani ujrzy głupotę ludzi, pragną być młodsi i w ten sposób mieć dłuższe wygnanie z Nieba!"

   Szatan ma nieskończony repertuar ponownego podsunięcia picia; „uzdrowiony” może spotkać bogatego kolegę z wojska, a nawet znaleźć butelkę niedopitej wódki na szczycie głodu. Po uzyskanej pomocy trzeba się trzymać Ręki Boga, bo tylko Eucharystia może nas podtrzymać, a Pan Bóg działa z mocą w pragnieniu naszej przemiany.

    Kiedyś zapytałem proboszcza: czy pragnie walki ze swoją słabością? Wówczas zorganizowałbym grupę modlitewną i sam będę wołał w jego intencji, ale odpowiedział wykrętnie, że „jak nie będzie jadł to nie będzie żył”.

    Mnie nie chodziło o to, aby stał się anorektykiem, ale o to czy ma pragnienie przyjęcie wyrzeczenia z jego ofiarowaniem. Większość woli mieć przyjemność, a nie patrzy, że ona powoduje śmierć na raty...czasami wieczną, bo duszy!

                                                                                                        APeeL

 

21.02.2006(w) ZA UZNAJĄCYCH WŁASNĄ NĘDZĘ

    Zaczynam przepisywać to świadectwo (23.09.2020), a z TVN24 płynie informacja o chorych w Domu Pomocy Społecznej, gdzie nie chce przybyć lekarz z powodu koronawirusa...

    Wówczas o 4.00 rano padłem na kolana z wołaniem do Pana Jezusa i mojego Anioła Stróża. Na ten czas w „Autobiografii” Jana Pawła II trafiłem na słowa o Miłosierdziu Pana, które „objawia się w konfesjonale”. „Patrzyła” też Matka Boża Płacząca krwawymi łzami oraz mój patron św. Andrzej Avellino walczący z zachciankami.

   Z serca wyrwał się krzyk: "Jezu! Jezu!! Ty wiesz to wszystko, widzisz zbrodnie świata i odwrócenie ludzkości od wiary. Jakże cierpisz z upadku Swoich, którzy wywołują szczególny ból!”

    Kapłan miał rację, że upaść może każdy, ale chodzi o szybki powrót do Boga. Miałem nadzieję, że po ostatniej spowiedzi otrzymam dużą karę, a mam wyznaczoną adorację Najświętszego Sakramentu! On jest opiekunem duchowym schroniska dla nieletnich, styka się ze złem i widzi jego hierarchię, ale moje małe grzechy są większe od ich.

   Na Mszy św. o 6.30 popłakałem się przed figurą Matki Bożej Niepokalanej, gdzie w uwielbieniu zawołałem, że „chciałbym Jej przynieść najpiękniejsze kwiaty świata. Tyle Matko wycierpiałaś, a tu dodatkowo moje grzeszne upadki. Daj mi pomoc Twoich Aniołów, św. Józefa oraz mojego patrona”.

   Serce zalewał ból, a oczy łzy. To Tajemnica, bo bez Sakramentu Pojednania nie zbliżyłbym się do Dobrego Boga Ojca. To naprawdę jest wielka Tajemnica Miłosierdzia, bo moja miłość do Boga jest większa niż przez grzechem. Wówczas widzisz własną nędzę oraz Opatrzność Bożą wstecz...napłynęło ocalenie z ciężkiego wypadku.

    Mówiłem Matce Bożej, że to wszystko odrobię. W nocy wołałem; „Panie nie chcę tu być. Nie chcę grzeszyć. Nie chcę obrażać Ciebie!” Przeglądam Słowo z dzisiejszej Mszy św. a tam jest zalecenie; „uznajcie własną nędzę!” To wprost do mnie i w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej. Ja znam swoją nędzę!

   Następnego ranka minie złość, bo wieczorem ukoiła mnie modlitwa, a w drodze do garażu wołałem; „Panie byłem wysuszonymi kośćmi” i zostałem podniesiony z dna... 

    Z przychodni wyrwano do pogotowia, bo karetki wyjechały, a nie mam dyżuru. Dodatkowo zauważyłem, że w marcu mam tylko dwa dyżury (w grafiku), a w potrzebie zawsze biegną do mnie (jeden budynek).

  Niedawno miałem dyżur (3 dni) i to łącznie z przychodnią. Ile kosztowało mnie to z modlitwami...pomagasz, a tu niemiłe podziękowanie. To odrobienie grzechów, które obiecałem Matce Bożej.

   Wracając do intencji ja należę do połowy narodu infantylnego, ciemnogrodzianin, straszony piekłem i przymuszany do dawania na tacę, aby się zbawić…

                                                                                                                            APeeL