Św. Piotra Apostoła

    W śnie byłem wśród ludzi wykonujących różne prace, także naukowe z egzaminami. Z natchnienia Ducha Świętego otworzyłem przekaz Pana Jezusa do Vassuli Ryden („Prawdziwe Życie w Bogu” t X, str. 163).

   Do objawień osobistych podchodzi się z nieufnością lub ograniczonym zaufaniem, ale mistyk w jednym błysku rozpozna Prawdę. To, co jest przekazywane przez mających nadprzyrodzony kontakt z Bogiem jest podobne. W tym wypadku nie ma zmienności poglądów, a także podobnie brzmią kuszenia Szatana.

    Teraz, gdy to przepisuję (30.09.2020) z radia Maryja o 15.00 płyną słowa s. Faustyny, której szatan dawał „dobre” rady, aby przestała wszystko zapisywać, modliła się za siebie, żyła jak inne zakonnice, które nie narażają się i wiodą spokojne życie...na pewno nie powinna rozgłaszać dzieło Miłosierdzia Bożego w konsultacji z kapłanami, bo on zna ich!

    Wróćmy do hymnu pochwalnego Vassuli Ryden do Pana Jezusa;

„Mój Panie, mój Kielichu, moja Uczto! W Twej Obecności niczego mi nie brak. Niech będzie błogosławione Twoje Imię Trzykroć Święte. Leżałam w prochu (…) Twoje Słowo mnie ożywiło (…) pocałowałeś moje oczy, by je otworzyć i przejrzałam (…) dostrzegłam w moim sercu Twą Wspaniałość. Zobaczyłam Boga niewidzialnego (…)”. Pan odpowiedział, wybrałęm tylko garstkę z tego przekazu:

- Pójdź, chodź powiedzieć twej duszy:<<Jezus jest moim zbawieniem>>

- Moja krucha, nie błąkaj się już jak włóczęga (…).

- Ciesz się Moją Obecnością (…).

- Nikt ci nie przeszkodzi w odpoczynku (…) w Moim Sercu.

- Zważ na ogrom darów, które ci udzieliłem (…).

- Rozraduj się i bądź szczęśliwa, bo Ja, Jezus, jestem twoim Zbawieniem!

- Moja chwała wzniosła się nad tobą i poprzez ciebie w sercach wielu.

- Wyślę ci Moją Matkę, aby zawsze była przy tobie (…) Ona cię poprowadzi, abyś osiągnęła doskonałość świętości (…).

- (…) wszystkie swe czyny spełniaj z godnością i czcią.

    Pan Jezus wspomniał o „lęku przed każdym grzechem”, pełnieniem woli Bożej i „czynieniem tego, co Twemu Bogu jest miłe”. NIECH CIĘ NIE MĘCZY PISANIE!

    Jakże to wszystko jest proste...dzisiaj i wówczas. Na ten czas w TVN płynęła audycja o świętości Jana Pawła II i Biblii zamkniętej na trumnie zmarłego. Mówiono też o świadectwach ludzi, których dotknął ten Posłaniec Boga. Wówczas i teraz, gdy to przepisuję ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu. Jeszcze nie wiedziałem (iszę to o 3.00 w nocy), że dzisiaj jest wspomnienie św. Piotra Apostoła.

    Na Mszy św. porannej kapłan prosił o modlitwę za powołanych do służby Bożej. To okaże się intencją modlitewną tego dnia. Łzy zalały oczy i zawołałem; „Tato! Tatusiu! Nie pozwól bym oddalił się od Ciebie”. Po Eucharystii padłem na kolana, a w ławce wzrok zatrzymał parasol (w „duchowości zdarzenia” to ochrona, a tutaj Opatrzność Boża).

    Ciało Pana Jezusa pękło na pół (łagodnie), a to oznacza „My”. „Bądź ze mną Panie Jezu”. Przypomniała się książeczka, którą miałem w ręku przed wyjściem z domu; „Zawsze z Jezusem Chrystusem”.

    W przychodni trafiłem na nawał chorych, a jakby na znak pierwszą pacjentką była „babcia od świętych obrazów”, której niedawno zmarł mąż. Praca trwała od 7.00 do 18.00...z wchodzeniem po kilku pacjentów naraz, ale cały czas byłem pogodny i świadomy swojego powołania i nikomu nie odmówiłem…

                                                                                                                             APeeL