Dzisiaj będzie można zobaczyć jak odczytuję intencję modlitewną. Jest ona wynikiem pójścia za natchnieniami, a to wymagało wielu lat ćwiczenia się w posłuszeństwie (”bądź wola Twoja”). Musisz zrozumieć, że są to całe ciągi zdarzeń. Tak będzie w tej intencji…

1. Profesor Jan Hartman na swoim blogu Zapiski nieodpowiedzialne (www.polityka.pl) 29.09.2020 zapytał; Co czeka nas jesienią? W południe 02.10.2020 dałem tam komentarz…

                                                                   Panie Profesorze!

   „Nie posłuchał Pan mojej rady i nie wystąpił w wyborach prezydenckich. Zmarnował Pan szansę i martwi się o jutro, a jest Pan w grupie zagrożonych śmiercią po zakażeniu chińską zarazą. Zostawi nas Pan w rozpaczy, bo wg św. Hieronima trzeba ubolewać nad wpadającymi do Czeluści.

   Musimy zrobić zrzutkę i zamówić wsparcie duchowe (tak było ze mną). Nie będziemy podawać danych, bo np. o. Tadeusz Rydzyk mógłby za takiego grzesznika zażądać sumy przekraczającej ludzką wyobraźnię.

    Chociaż trzeba się spodziewać różnych sum, bo dla wielu poświęcał i poświęca Pan swój autorytet, czas i wystawia się na śmiertelne niebezpieczeństwo podczas Parad Grzeszności (jako przykład). W razie czego za resztę wybudujemy Panu Profesorowi mauzoleum...z zabalsamowanymi zwłokami. Wszystko zwróciłoby się kilkakrotnie, bo przybywający z całego świata zostawialiby datki.

   Rada na dzisiaj; proszę nie martwić się, bo reżim sam się podda. Wróci Donald Mniejszy, podzieleni Polacy wpadną sobie w ramiona, skasuje się reżimowe mass media, nawet parady równości nie będą potrzebne, kościoły zamieni się w kawiarnie, a w tym czasie zacznie się budować meczety”...

2. Wczoraj nie planowałem ponownej Mszy św. wieczornej, ale poszedłem za natchnieniem „umierając” po drodze podczas odmawiania mojej modlitwy; za gardzących Bogiem.

   Tam trafiłem na wystrojony i rozświetlony kościół z białym dywanem do Ołtarza św. Nie wiem jak to się stało, że do obcego pana powiedziałem, że; tak wprowadzają świętych do Królestwa Bożego. Dodałem, że nie spotkaliśmy się przypadkowo, a to były słowa od Boga.

   Po Mszy św. okaże się, że byliśmy razem na oddziale laryngologicznym (jeden dzień) i on mnie teraz poznał. Okaże się, że jest wierzącym, zainteresowanym przepowiedniami i ogłaszanymi cudami wiary. Ma zamiar zwolnić się ze służby ze względu na planowane czipowanie, bo siły ciemności pragną władzy nad światem. Krótko mówiąc chodzi o daleką przyszłość...

   Wskazałem, że kiedyś w proteście przeciwko niewolnictwu w przychodni zwolniłem się i dwa miesiące siedziałem w domu...zamiast przyjąć to cierpienie i ofiarować Bogu Ojcu. Nic nie wskórałem, a tak jest, gdy postępujemy wg woli własnej. Zaleciłem, aby odczytał wolę Boga Ojca, poprosił o pomoc św. Józefa, a nawet w tej poważnej sprawie zamówił Mszę św.

   Moje zdziwienie jest podwójne, ponieważ profesor martwi się o najbliższą przyszłość polityczną, a nieznajomy o losy ludzkości. Przecież Apokalipsa już trwa...

    Pasują tutaj słowa Koheleta z 24 września (Koh 1, 2-11); „Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi (…) To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie (…)”. Także z 26 września (Koh 11, 9-12, 8): „młodość jak zorza poranna szybko przemija (...) wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał”.

    Moja refleksja jest taka; trzeba się martwić, ale o wieczność...dzisiaj, jutro i zawsze! Większość jednak zapomina, a nawet nie wierzy, że mamy dusze pragnące powrotu do Boga z tęskną rozłąką na tym wygnaniu…

    Na ten czas największym problemem dla świata jest „spółkowanie inaczej” z krzykiem od Szatana, że Kościół Pana Jezusa nie popiera szerzenia grzeszności czyli dyskryminuje takich.

    W tej intencji ofiarowałem dzisiejszą Mszę św. z Eucharystią, a jakby na jej potwierdzenie zerwie się burza z piorunami i dojdzie do egipskich ciemności w całym mieście...

                                                                                                                             APeeL