W śnie znalazłem się w ogrodzie pełnym słoneczników, a po przebudzeniu z wielkim trudem wstałem na nabożeństwo roratnie i odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego człapałem do świątyni.
Większość woli ciepłe łóżeczko, ale później nie ma moich przeżyć, nie widzi też cudów Boga i Jego działania w naszym życiu. Mamy duszę, którą ciągnie do Nieba, bo pragnie Boga i ciało jak zwierzęta z jego zachciankami, które trafi do gleby.
Serce zalał niepokój, a nawet strach, ponieważ napłynęło poczucie, że nagle nic nie mam. Nie chodzi nawet o sytuację ludności w Syrii, ale o wyczyny naszych okupantów, którzy mogą z każdym kochającym Boga i ojczyznę zrobić wszystko. Napłynęła ucieczka Pana Jezusa z rodzicami do Egiptu, a z „Faktu” na kiosku wzrok przykuł tytuł o stracie domu za czeki.
Przypomniało się niespodziewane przybycie do mnie dyrektorki (wrzesień 2008 r.), która na polecenie zabójców w białych rękawiczkach z Izby Lekarskiej oświadczyła, że z dnia na dzień musi mnie zwolnić z pracy. Mogła mi umrzeć żona i mogło rozpaść się małżeństwo.
Bóg nas podtrzymał, a ja widzę, że pomieszało się życie moich prześladowców: Andrzeja Włodarczyka - minister wyrzucił go z dyrektora Instytutu Reumatologii, dwóch kolegów nagle zmarło, a małżeństwo koleżanki straciło błogosławieństwo Boże.
To wielkie nieszczęście, bo zbliża się Święty Czas, a zamiast miłości zagościła u niej rozłąka i wielka krzywda dla dziecka. Tak jest, gdy buduje się na piasku (władzy i posiadaniu). Tak jest też, gdy podnosisz rękę z innymi na broniącego wiarę i krzyż.
Bóg może karać i nagradzać jeszcze podczas tego życia. Ja to widzę na sobie i tak jest naprawdę, ale wielu jest pewnych swego obdarowania. Przykładem jest poczucie zdrowia: to wynik badania się, diet oczyszczających, higienicznego trybu życia, itd. Śmieszy mnie to jako lekarza, bo dokładnie przebadasz się, a uderzy cię w głowę odłamek spadającego sputnika.
Podczas śpiewu psalmu (Ps 72) Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie złożyłem ręce i tak było mi dobrze. Pokój naprawdę zaczął zalewać moje serce.
Niech góry przyniosą pokój ludowi, a wzgórza sprawiedliwość. /../ Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość i wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie. /Będzie panował od morza do morza, od Rzeki aż po krańce ziemi...
Józef strwożony ciążą małżonki chciał ja odprawić, ale anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło". Mt 1
Po Eucharystii wróciłem całkowicie odmieniony, a właśnie zesmutniała żona, którą zły strwożył! W jej intencji poszedłem na Mszę św. wieczorną, a w drodze odmówiłem całą modlitwę. W w nowennie do Dzieciątka Jezus wypadła prośba, aby Pan Jezus przybył do naszych zalęknionych serc.
Bardzo zmarzłem, bo dzisiaj pościmy w intencji pokoju na świecie, a po zjedzeniu dwóch bułek padłem w sen. Obudziłem się na spotkanie byłego premiera Marcinkiewicza (Marcinka) u „Stokrotki”. Pokręciło go całkiem, bo nudził o złym prezesie PiS-u i głaskał Donalda Tuska...pajacyka na druciku.
Ponadto stwierdził, że działania Antoniego Macierewicz cały czas budziły podejrzenie agenturalności. Na rozkaz odwetowcy wszelkiej maści robią z wielkiego patrioty sowieckiego szpiega! Opętani przez władzę nie mogą przeboleć, że rozwiązał WSI, a ulubieniec systemu Janusz Palikot jako przodownik (mieszatiel) wczoraj na swoim blogu dał wpis z tytułem: Macierewicz, Ty zdrajco!
Napisałem komentarz: << Panie Januszu! Antoniego Macierewicza nie udało się zabić strzałem z bliskiej odległości to próbuje się go zabić kłamstwem (zabójstwo duchowe)…zapoznałem się z tą metodą w mojej Izbie Lekarskiej w W-wie.
Kłamca to zabójca podwójny! Wywiad za którym tęskni Pana opcja służył bardzo dobrze członkom „państwa w państwie”, którego jest Pan beneficjentem. (...) Pan Bóg wszystko wie i rachunek niedługo będzie wystawiony, a starzeje się Pan w oczach, bo sprzyja temu nieczyste sumienie...>> APEL