Trafiłem na wizytę do mojego umierającego pacjenta, który czeka na opuszczenie ciała fizycznego. Zawsze żartowaliśmy  podczas spotkań.  Podczas rozmowy „spojrzał” Pan Jezus z Najś. Sercem...

     Poprosiłem go o wezwanie kapłana, a nawet zaproponowałem jego przywiezie, bo jesteśmy tuż po śmierci. Trafię do niego ponownie - po dwóch dniach...był już nieprzytomny, wokół trwał rwetes i przekleństwa. Tak umierał dobry człowiek, który nie przyjął zaproszenia od Pana Jezusa. 

    Ja proszę o śmierć dobrą (Wiatyk) oraz godną (nie na korytarzu szpitala, w karetce lub w innym miejscu). Dawniej to było jasne...gromnica, śpiewy i modlitwy sąsiadów. Dzisiaj trwa kult ciała (starość jest odsuwana), a  śmierć stanowi tabu. 

    "Matko Dobrej Śmierci przyjdź do mnie z Panem Jezusem, z Aniołami i Świętymi." Wielu, podobnie do mnie woła tak w modlitwach i pieśniach. Nie wiem ile milionów lat Niebo było zamknięte...prowadziliśmy życie zwierzęce.

   Minister Radek Sikorski...nie przyjął zaproszenia od prezydenta. Niestety, ale tak jest z nami - nie chcemy spotkania z Bogiem. Na blogu kapłana przeczytałem słowa o łasce spotkania ze Zbawicielem; "przyjdź Panie Jezu i nie spóźniaj się"...brzmią słowa pieśni. W ręku mam pismo „Cuda i łaski” ze świadectwem o Matce Bożej Anielskiej oraz art.; "Umarł jako katolik". 

    Ilu zapraszam do Domu Pana. Gasną później w oczach...często zaparci do końca z pogrzebem katolickim (jeżeli bez powodu nie uczestniczysz w życiu kościoła tracisz tę łaskę - nawet możesz mieć kłopot z miejscem na cmentarzu parafialnym). Trafiłem do kościoła w sąsiedniej parafii. Rekolekcje, ojciec ze Św. Krzyża, ale nie posłuchałem natchnienia, aby skorzystać ze spowiedzi. To okaże się pokazaniem przez Boga różnych form zaproszenia.

    Eucharystia pękła na pół, a to oznacza; „My" (cierpienie). Wczoraj przeżyłem przykrość, ponieważ zmieniono czas wystawienia Monstrancji, a łzy zalały oczy; „nie przyszedłeś Panie Jezu na czas...nie spotkamy się, a dzisiaj już nie zobaczę Ciebie”.

   To pragnienie napłynęło - pierwszy raz w życiu - z wielką mocą. Pan zaprasza i zawsze Jest! Nie przyjmujesz zaproszenia, a kiedyś zapragniesz Pana...i nie wyjdzie na spotkanie. Pan pokazał mi Swoje rozczarowanie Jego zaproszeniami...do ludzkości (ogarnij cały świat; Chiny, Korea, Zachód, Sowiety)...

                                                                                                                               APeeL