Północ...zaczyna się Pasterka, gra orkiestra, a moje serce zadrżało na widok Biblii niesionej przez ministranta na wyciągniętych dłoniach. Tak powinno czcić się i adorować naszego Abba (Tatę). Aż proszą się słowa pozdrowienia wołane przez  psalmistę (Ps 72):

    Niech Jego imię trwa na wieki (...) Niech Jego imieniem wzajemnie się błogosławią, niech wszystkie narody ziemi życzą Mu szczęścia.

    Łzy wdzięczności zalały oczy, bo jak starzec Symeon doczekałem czasu Narodzenia Pana. Bóg pozwolił w Swojej niepojętej Miłości...także dla mnie oddać własnego Syna jako ofiarę przebłagalną.

    Nawet teraz, gdy to piszę mam łzy w oczach, a ból ściska serce...ból, bo tylko garstka pragnie powrotu do Nieba, a zapewnia to nasza świętość. O tym będzie w liście do Tytusa. Trzeba żyć pobożnie na tym świecie w  oczekiwaniu na zbawienie, bo Jezus Chrystus „wydał samego siebie za nas, aby odkupić (...) lud wybrany na własność”. Ty 2

    Dzisiaj guślarz z Biłgoraju na swoim blogu napisał: „Nadejście proroka, przebudzenie, odrzucenie  faryzeuszy, wyjście z domu ojca, doświadczenie transgresji. To były wyzwania. Kiedyś".  Co rozumiesz z tego bełkotu?

    Na ten moment mój ulubiony prorok Izajasz woła: „Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. (...) Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju".  Iz 9

    Miałem szczęście, bo w ławce przed Stajenką było miejsce, a lubię klęczeć w czasie nabożeństwa.  Popłakałem się podczas dziękowania Bogu za ocalenie, bo po latach wyraźnie widzę działanie Opatrzności Bożej w całym moim życiu.

    Psalmista z okazji narodzenia Pana wołał (Ps 92): Śpiewajcie Panu /../ Głoście Jego chwałę /../ Niech się radują niebiosa i ziemia /../ niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości.

    Po Komunii św. łzy zalewały oczy i nie mogłem wstać z kolan. Jeszcze po powrocie do domu przez godzinę pokój i słodycz trwały w sercu.

     O godz. 2.00 trafiłem na powtórkę filmu „Boże Narodzenie” (dramat historyczny Wielka Brytania/Kanada), który był zgrany z dzisiejszą Ewangelią (spis ludności), bo Józef z Galilei udał się "do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem (...) żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna”.

    Anioł wskazał pasterzom miejsce Narodzenia Pana, ale potraktowano ich jako chorych psychicznie, którzy majaczą, że „stanął przy nich anioł Pański" i „przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga /../". Łk 2

    Guślarz, antyklerykał Janusz Palikot na swoim blogu napisał o świętości! Skomentowałem jego wypociny: << Nie wiedziałem, że Pan dzisiaj przebierze się w ornat  i  ś w i ę t o ś ć  sprowadzi do  ł a g o d n o ś c i. To naiwność duchowa, a nawet obiecanka  cacanka.

    Świętość jest zespołem cnót wyniesionych na najwyższy szczyt. To miłość do Boga i ludzi w stopniu heroicznym. Może to uczynić tylko człowiek zjednany z Bogiem, a to jest bardzo trudne, ponieważ trzeba oddać swój jedyny dar: wolną wolę („bądź wola Twoja”)...

    Wiara katolicka jest bardzo prosta...Bóg Ojciec, Pan Jezus, Duch Święty i my jako dzieci Boże. Przeszkadza w tym szatan, władca tego świata, który dysponuje wszelkimi dobrami, a nie można służyć dwóm panom: Bogu i bożkom (władza, złoto i seks).>>  

    Kto pragnie uświęcenia i kto dba o jedyny cel swojego życia...zbawienie?          APEL