Z trudem wstałem na ostatnie nabożeństwo roratnie, bo krótko spałem. Po drodze podjechałem pod krzyż, a serce zalała radość, bo lampka jeszcze płonęła. Ponownie poszedłem z dziećmi i kapłanami wokół kościoła niosąc zapaloną gromnicę.

      Dzisiaj prorok Natan przekazał królowi Dawidowi wyrzut od Boga, bo zamieszkał w pałacu cedrowym, a Arka Boża pozostała w namiocie. Pan powiedział, że zabrał go z pastwiska („spośród owiec”) i był z nim wszędzie oraz chronił od nieprzyjaciół, bo ma być „władcą nad ludem”. Teraz musi wybudować świątynię, bo przybędzie Jego Syn, którego „królestwo będzie utwierdzone”. 2 Sm 7

     Natomiast Zachariasz, ojciec św. Jana Chrzciciela dziękował za syna, którego zwać będą „prorokiem Najwyższego, gdyż pójdzie przed Panem przygotować Mu drogi". Łk 1

     Kapłan zapytał czy każdy z nas przygotował się na przybycie Pana Jezusa. Natychmiast poprosiłem, aby Dzieciątko Jezus przybyło do mojego serca i dodatkowo pocieszyło żonę. Rozumie to każda rodzina do której ma przybyć niemowlę.

      Ile radości jest w domach, gdzie są małe dzieci. Napłynął też obraz z programu „Państwo w państwie”, gdzie płakała dziewczynka, bo jej braciszkowi choremu na mukopolisacharydozę zabrano refundację na lek (ok. miliona złotych rocznie)...płakała, bo braciszek przez to umrze.

    Po Eucharystii pokój zalał serce, ale nie mogę tego stanu opisać, bo to Pokój Boży. Musisz sam to przeżyć, a będziesz wiedział. Poproś, bo kto prosi ten otrzymuje...szczególnie dary duchowe. To wielka łaska dla osoby, rodziny, państwa i świata... Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie

    Ten pokój będzie trwał dalej w domu, a nawet sprawi błogi sen. Później, dodatkowo napłynie obraz Pana Jezusa po torturach w ciemnicy.  Czciciele tego wizerunku mają obietnicę, że Pan rozjaśni ich domy jak słońce, ogrzeje najzimniejsze mieszkania i każdą duszę zaleje radością.

    Tak bardzo potrzebowałem tej łaski po diabelskim bałaganie z niedzieli. Nawet proboszcz wspomniał, aby w tym czasie nie dać się sprowokować, ale nie wspomniał o bestii.

    Tuż przed Wigilią fala pokoju Bożego ponownie zalała serce i duszę, a światło łaski ukazało świętość tych chwil. Popłakaliśmy się z żona przed kolacją wigilijną. Ten kontakt z Dzieciątkiem będzie trwał dalej, ponieważ na Pasterce znajdę się w ławce przed stajenką, a przy mnie usiądzie matka ze śpiącym dzidziusiem (prawdopodobnie nie miała komu zostawić).

    Po Eucharystii nie mogłem wstać z kolan. Orkiestra grała, a ja trwałem w dziękowaniu i przepraszałem Pana Jezusa, bo nędza nasza jest nieskończona. Po przyjeździe do domu około 1.30 z Watykanu otrzymałem błogosławieństwo od zastępcy Pana Jezusa.

    Papież zszedł do dzieci, błogosławił je i całował, a w tym czasie Dzieciątko Jezus przybyło do mojej komnaty, bo kamera w zbliżeniu pokazała Stajenkę w Watykanie i Maleńkiego...                                                                                                                                                APEL