W moim stanie w mig wyłapuję wszelkie ukryte kłamstewka, niedomówienia, a szczególnie fałsz intelektualny. To zarazem jest dla mnie wielkie cierpienie.

    Szczególnie obrzydliwa jest propaganda sukcesu z ukrywaniem wszystkiego, co niewygodne. Dziwię się, że w kraju demokratycznym istnieją tak ohydne programy jak „Krzywe zwierciadło” oraz gadające głowy w TVN 24 („ruska prawda” całą dobę).

    Dziennikarstwo to wielkie powołanie. W ręku mam „Gazetę warszawską” z zamazanymi kolumnami ważnego tekstu ("Odstrzał politycznych łajdaków")...ile w drukarni włożono w to precyzyjnego wysiłku! Dziwne, bo prezydent właśnie odsłonił w W-wie ohydny pomnik Memoriał Wolnego Słowa...w okolicy byłej siedziby komunistycznej cenzury (Mysia 5).

    Myśl uciekła też do propagowanego przez agentów wpływu wzoru normalności człowieka. To jest człowiek niewierzący, „światły”, żyjący dla życia, który może mieć różne wadliwe nawyki (np. przebieranie się za kobietę), a te właśnie szerzymy.

   Na Mszy św. za duszę gen. Wojciecha Jaruzelskiego pojawił się ks. Adam Boniecki i ks. Wojciech Lemański, a na Powązkach wywołano i sfilmowano bójkę, którą później pokazywano w TVN24...jako przykład „agresji” katolików. W „Super Stacji” Czuba Wstrętny powiedział, że czyniła to swołocz z „Bogiem na ustach”.

    W tej Kimolskiej (od Kima) „Super Stacji” koleżanka Ewa Kopacz uczyła nas pokory i wiary w dobroć ludzi, bo bardzo trudno jest żyć w podejrzliwości (chodziło o dociekliwość Macierewicza). Jako lekarka oszukiwała rodziny ofiar zamachu w Smoleńsku oraz Polaków, a za to otrzymała zaszczytne stanowisko.

     Ponownie zalało niektóre regiony ojczyzny, ale to „podtopienia”. Putin wysyła najemników na Ukrainę, a mówi, że wywrotowców szkolono w Polsce! Piszę, a panuje szał z okazji 25-lecia uzyskania wolności. Nikogo normalnego to nie obchodzi, bo żadnej wolności nie ma. Bezczelność i bezkarność władzy ludowej jest porażająca, a ja jestem tego przykładem.    

    To takie „migawki”, ale zobacz Oczami Boga wielkie serce ludzkości zalane jadem szatana. Dzisiaj nie miałem żadnych przeżyć na Mszy św. i podczas nabożeństwa majowego, bo zły zalewał mnie głupimi rozmyślaniami.

    Pan przemówił do św. Pawła: "Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście". Żydzi próbowali oskarżyć go przed Grekami, że namawia do czczenia "Boga niezgodnie z Prawem", ale pobito przewodniczącego synagogi i wygoniono ich z sądu. Dz 18, 9-18

    Od tamtych czasów nic się nie zmieniło, bo Pan Jezus w moim mieście też ma wiele zatrutego ludu do którego trzeba mówić:

- Do końca życia będzie pan stał na tym rogu? Gdzie pan trafi po śmierci?

- Zapraszam panią do kościoła...pójdzie pani za rok, po przejściu na emeryturę? Skąd pani wie, że dożyje do jutra?

    Psychiatra nazwie to „mesjanizmem”, ale mnie nie obchodzi osąd ludzi normalnych. Ja mam to czynić, a przeżycia zapisać i dawać świadectwo, bo wyraźnie napływają czasy ostateczne.

    Z Izby Lekarskiej ponownie przysłano pismo, ale nie odebrałem, bo każdy z nas ma godność. To prawie 7 lat matactw, manipulacji i oszustw w żywe oczy. Psychiatra, który powalił krzyż jest zdrowy. Nawet nie zwrócono mu najmniejszej uwagi. Jak Bóg ma sądzić tych kolegów?

    Poprosiłem prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej o spotkanie osobiste (5-10 minut), ale przysłano mi elaborat. Ponowiłem prośbę, bo kolega Maciej Hamankiewicz jest katolikiem, a w Sanktuarium w Łagiewnikach odebrał Światełko Miłosierdzia, które ma szerzyć w środowisku lekarskim.

     W bólu krążyłem i odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a towarzyszyły mi słowa Pana Jezusa (J16, 20-23a), że będziemy płakać, a świat się będzie weselił, ale nadejdzie czas, że rozraduje się serce nasze. Ja wiem o tym...

APEL