Nastawiłem budzik, ale spałem tak twardo, że słyszałem go, ale nie mogłem się ruszyć, a później wstać. Tak jest w czterokończynowym porażeniu po skoku na głowę. To wielkie nieszczęście, bo jesteś normalny, ale nie możesz kiwnąc palcem.

   Przypomniał się Polak pracujący w Niemczech, który poza pracą spadł ze schodów i doznał złamania kr. szyjnego z przerwaniem rdzenia kręgowego. Jego żona płakała, gdy oddano jej bezwładnego męża. Tak też jest z Ryszardem Szurkowskim.

    Dlaczego ludzie za nic nie dziękują? Drętwy wyjeżdżałem z garażu, zahaczyłem lusterkiem o drzwi (dobrze, że się odgina) i tak trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo, a w moim sercu trwała pustka oraz rozmyślanie o zakładzie blacharskim (odrdzewienie progów) z kuszeniem, aby nie jechać, bo jestem nachalny. Dobrze, że zawołałem do św. Józefa.

   Skąd wiem, że to było kuszenie? Sprawa jest prosta: ten samochód wozi mnie na spotkania z Panem Jezusem, a to sprawia, że mogę ofiarować każdy dzień mojego życia w odczytywanych intencjach. Ponadto podjeżdżam pod krzyż zapalać lampkę. Szatanowi ten kult też przeszkadza...

   Okaże się, że znajomy będzie czekał na mnie, a po oddaniu samochodu popłakałem się dziękując Bogu Ojcu za pomoc i za wszystkie dary. Od Ołtarza św. padnie Słowo...

1. Św. Paweł zapyta Boga Ojca (Hbr 2,5-12): „Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Wszystko poddałeś pod jego stopy.”

2. Psalmista w Ps 8 powtórzył to pytanie dodając, że: „Obdarzyłeś go władzą na dziełami rąk Twoich, wszystko złożyłeś pod jego stopy (...)”. Ja dodam, że Bóg stwarza wszystko myślą…

3. Pan Jezus pokazał Swoją władzę w Ew (Mk 1,21-28) uwalniając opętanego od ducha nieczystego, który w nienawiści ujawnił Go: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: święty Boży”.

    W kościele nie usłyszysz słowa: dusza, szatan (jest zło i dobro) oraz co jest z nami po śmierci. Chodzi o to, że Królestwo Ciemności (specjalnie piszę dużą literą) nie istnieje...tak jest też u bolszewików, a każdy, kto to ujawnia i rozgłasza jest szpiegiem.

   To trwa dalej u nas...dlatego morduje się tych, którzy to ujrzeli, a Ty chcesz oddzielić sacrum (Kościół Zbawiciela) od profanum (władzy wciąż „ludowej”)...nie da się!

    Tę demoniczną metodę poznałem na dręczeniu przez towarzyszy dla których wrogiem jest ten, co nie z nimi. Szkodzą takim bez powodu, z sadyzmu i zadowolenia z kłopotów „wroga”. Pokazano to u separatystów w Donbasie (patriotów), gdzie znęcają się nad rodakami i mordują ich jak hitlerowcy. Tak właśnie postępuje przecIwnik Boga Ojca, Belzebub: władca demonów.

   Dlatego w bestialski sposób zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę. Wówczas Jerzy Urban, rzecznik prasowy patrioty Wojciecha Jaruzelskiego (1981-1989) stwierdził, że „sam pchał się na śmierć”. Ryszard Bender określił go celnie mianem „Goebbelsa stanu wojennego”! Za co włóczył go po niezależnych sądach przez 10 lat.

   Dzisiaj on sam pcha się na śmierć i to wieczną, bo duszy. Trafi do Czeluści, gdzie zostanie przywitany przez demony w smrodzie i krzykach dręczonych...

    Eucharystia zwinęła się na pół i ćwierć...jak naleśnik, a to zawsze oznacza coś dobrego. Po wyjściu popłynie moja modlitwa…

                                                                                                                   APeeL

    

Aktualnie przepisane...

23.11.2001(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH UKOJENIE

    Zerwałem się do Domu Pana, a było nieprzyjemnie, padało i trwały rozproszenia. Pocałowałem Twarz Jezusa z Całunu i poprosiłem, aby Pan był ze mną w pracy.

    Dzisiaj Izraelici (1Mch 4,36-37.52-59) odbudowali i poświęcili zbezczeszczony przez pogan ołtarz. Ponadto złożyli ofiarę Bogu ze śpiewem przy grze cytr, harf i cymbałów. Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście”. Jakże to musiało być piękne, bo dodatkowo „między ludem panowała bardzo wielka radość z tego powodu”.

    W tym czasie popłynęły słowa (1 Krn 29, 10-12) chwalące przesławne Imię Boga Ojca naszego, pełnego sławy i majestatu. Jakże chciałbym, aby nasze narody były zjednane w tym kulcie, ale nie poszli za Dobrym Pasterzem i wciąż czekają na nadejście zapowiadanego Zbawiciela, a właśnie dzisiaj Pan Jezus w Ew (Łk 19,45-48) wyrzuci przekupniów z Domu Boga na ziemi..

    Podczas Komunii św. siostra śpiewała „Panie! Szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak, gdzie jesteś Boże mój, ze mną bądź, ze mną bądź”. Nie przypuszczałem, że będę miał tak ciężki dzień (12 godzin bez możliwości wyjścia do WC).

    W tym czasie ratowało mnie napływanie wzmacniającej słodyczy! To falowało i działanie Ducha Świętego nasiliło się na szczycie mojej słabości, a ja chciałbym, aby to trwało wiecznie! W takim stanie przyjmiesz każdego, nikomu nie odmówisz i pracujesz z sercem. Nie podniosłem głosu, a każdemu dałem, co mu się należało!

   Teraz, gdy to edytuję (13.01.2021) nie mam już tej łaski. Praca na Poletku Pana Boga wymaga innej pomocy; mam wskazywane rożne znaki, napływają natchnienia, trafiam na „duchowość zdarzeń” i to wszystko sprawia zapis.

    Dzisiaj mogę powiedzieć, że taką moc miał Pan Jezus podczas głoszenia Dobrej Nowiny. Nie miał gdzie głowy położyć, a uczniowie bardzo często przeganiali napływających ludzi, bo „bo Nauczyciel wypoczywa”. Wzywany przez potrzebującego wstawał i szedł na jego spotkanie.

   Kup „Poemat Boga-Człowieka” Marii Valtorty, a jeszcze lepiej C. A. Amesa „Oczami Jezusa”, a nie pożałujesz. Wielu przynosiłem ukojenie w cierpieniu:

- wypełniłem dokumenty na zaległą rentę (wypadek w rolnictwie)

- chory czekał na telefon z ZUS-u, wyjaśniłem jego pułapkę, bo słusznie się niepokoił

- pocieszyłem pacjentkę po usunięciu znacznej części trzustki zalecając proszenie o prowadzenie MB Dobrego Zdrowia lub Samego Pana Jezusa Dobrego Lekarza

- bezrobotnego obdarowałem szamponem (przynoszą z firm farmaceutycznych), a sprzątaczce oddałem kawę

- mówiłem o Królestwie Niebieskim i czekającym nas uwolnieniu od ziemskich udręk i szczęściu wiecznym.

 - żonie kupiłem róże, bo niepokoiła się...

    W domu przywitała mnie figurka Pana Jezusa bez korony cierniowej. Ja wiem, że Pan Jezus mówi: „zdjąłeś Mi koronę cierniową”, a z „Echa” spojrzało pytanie: „Jak się czułeś niosąc dzisiaj Mój krzyż?”.

    W ciemności odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a dopiero rano ujrzałem cały dzień pracy z Panem Jezusem. To cichość, pokora, służenie chorym siostrom i braciom, potrzebującym i będącym w kłopotach. W radach wskazywałem na Wszechmoc Stwórcy, któremu trzeba bezgranicznie zaufać, bo zna nasze potrzeby i daje nam tyle ile trzeba...

                                                                                                               APeeL