Tuż po przebudzeniu o 4.00...zapaliłem świeczkę i zacząłem czytać Ewangelię. Napłynęło natchnienie, a zarazem wielka rada, aby zawsze czynić to zamiast gadania! Ponadto trafiam na zalecenie o „potrzebie czujności”. Pan przychodzi i odchodzi kiedy chce, prowadzi nas różnymi nieprzewidzianym drogami i sytuacjami.

    Właśnie mam dyżur w przychodni, gdzie trafiłem na ciszę, bo nie było pacjentów, ale zamiast czytać Dobrą Nowinę mówiłem o błędach św. Jehowy. Dopiero około 10.30 napłynął Pokój Boży z kojącą muzyką i słońcem.

   Właśnie w tym momencie zły podsunął mi wyczyny córki, która zaczyna dbać o ciało (waży się i wpadnie w ciężką anoreksję). Prosiłem Pana Jezusa, aby pomógł jej. Wróciła rozmowa w której powiedziałem, aby nie pozwalała skakać po sobie szatanowi i nawróciła się. Odpowiedziała od demona, że: nie będzie się nawracać, ponieważ nie odwracała się! Nie wolno z takimi dyskutować...

      Przez 4 godziny przyjąłem tylko 4 pacjentów, a przeczytałem tylko 3 strony! Telewizyjny obraz pokazał chrzest Pana Jezusa - przez Jana Chrzciciela - w Jordanie. To pięknie sfilmowana scena, która wywołuje łzy w oczach...chciałoby się te kadry zatrzymać i przesuwać, klatka po klatce!

    Teraz w słoneczku słucham radia katolickiego...obrzędy Wigilii Paschalnej! Nigdy nie słyszałem o tym i nigdzie w tych obrzędach nie uczestniczyłem. Tam jest odnowienie naszego chrztu. Poszedłem na ten obrzęd, a dzisiaj nie denerwuje mnie już jasne światła, głośny śpiew oraz przedłużanie się ceremonii.

   Pragnę tego wszystkiego. Na szczycie przeżyć demon podsunął pomysł, aby na drzwiach mieszkania dać napis: obiekt obserwowany całodobowo oraz pracę na starość w kościele (byciem blisko Boga!). Podsuwał też bunt: nie będę zastępował lekarza w oddziale. To przykład głupich rozproszeń...

   Podczas pieśni: „Być bliżej Ciebie chcę”, ale to „bliżej” nie oznacza samej świątyni tylko nasze serce. Przecież większość tutaj posługujących to skierowani przez władzę ludową do „instytucji” wrogiej bolszewikom i wrogom Boga.

   Przepisuję to 04.02.2021 r. po „koreańskiej” diagnoza koleżanek specjalistek z psychiatrii (w 2007 r.), które opis moich przeżyć po Eucharystii (ekstazy) określiły „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Uznano moją wiare za chorobę i zawieszono mi pwzl.

    Nie chce się wierzyć, że w dobie internetu można reprezentować takie kołtuństwo duchowe? Powinny mieć zawieszone pr. wyk. zawodu lekarza, bo zagrażają bezpieczeństwu publicznemu (katolikom). A za łamanie moich praw powinny być skazane na więzienie...jako nauczkę dla innych (badały mnie w komisji bez przewodniczącego). Nawet w Federacji Rosyjskiej tak nie czynią.

    Jest nawet odwrotnie, bo właśnie takie są hołubione razem z ich kolegą z korporacji powalającym krzyż Pana Jezusa („drzewo” wg ich kolegi prokuratora).  Z drugiej strony sprzyja takim Izba Lekarska, gdzie prezes, a obecnie wiceprezes (na wieczne czasy) Mieczysław Szatanek na Mszach św. „izbowych” (OIL w W-wie) całował sztandar w białych rękawiczkach i nikt mu nic nie zarzuca. 

   Jak sądzić takich wyznawców „ruskiej demokracji” w której nie wolno się przyznać do błędu lub przestępstwa.  Nim się zorientowałem ominąłem najważniejszy moment liturgii. Przypomniał się kapłan – dyrektorek z pobliskiej kaplicy, który żartował, że podczas Konsekracji: „jeden pije, a reszta patrzy”.

    Wiedział, że za wiarę zawieszono mi pr. wyk. zawodu lekarza, a także o tym, że moja łaska to mistyka eucharystyczna. Wśród kapłanów wielu jest z nadania władzy wciąż ludowej, a ich żarty płyną od Przeciwnika Boga.

    Niewierzący neguje także istnienie Belzebuba, który takim pomaga do końca(tak jak jego agenda, władza ludowa), ale w próbie powrotu do Boga może ich zabić („zdrajców”). Nie ujrzysz tego boju bez widzenia wszystkiego od Boga Ojca.

    Podczas Rewolucji Kulturalnej w 1980 r. (bolszewicy wszystko ładnie nazywają) trwało męczeństwo chrześcijan. W jednej z parafii zabito kapłana, zniszczono Tabernakulum i rozsypano Hostie św. W to miejsce spędzono dzieci i rozkazano im pluć na Biały Chleb. Mała dziewczynka zaczęła je zbierać i spożywać. Została zastrzelona na miejscu...

    Ponownie zawołałem: „Panie Jezu proszę o milczenie, spraw, aby mówił przez mnie Duch Święty i każde słowo chwaliło Boga, nie urażało, ale koiło innych”.

    Dzisiejszą Komunię św. przyjąłem za tych, którzy bezcześcili Biały Chleb. Nagle wszyscy obecni stali się „jako jedno”...minęło skrępowanie tym, że jestem wśród znajomych! „Zmartwychwstał Pan”...jakże piękna to pieśń i ten czas.

    Z poświęconego ciernia zrobiłem Panu Jezusowi koronę. Mam na stole małą figurkę Pana Jezusa po św. Poniżeniu. Często, gdy „przypadkowo” dostanie się w moje ręce otrzymuję różne cierpienia duchowe lub życiowe. Ta koronka ma już 30 lat (przepisuję to świadectwo 04.02.2021 r.).

    Przez trzy kolejne dni byłem u Komunii św.! "Ty Panie Jezu to sprawiłeś, to wszystko dzięki Tobie!"

                                                                                                                     APeeL