Tuż po przebudzeniu wróciły obrazy z wczorajszej Mszy św. Wróciła osoba kapłana, który pięknie czytał Słowo Boże oraz mówił wolno i spokojnie. Ponadto z miłością dawał znak ręką oraz miał wyczucie momentu w którym należy rozpocząć modlitwę po śpiewie pieśni...

    Przypomniały się słowa o pokorze (1 P 5,5b-14): "Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Upokórzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili".

    „Boże mój! Boże mój!”...tak wyraziłem swoje zadziwienie Niezmierzoną Mądrość Stwórcy. Zacząłem odmawiać "Ojcze nasz" i „Zdrowaś Mario”. Na kursie akupunktury w Warszawie pięknie mówiono, ale bez Światła Bożego. 

    W ustach wykładowcy, który faktycznie osiągnął szczyt wiedzy pojawiło się słowo: „na kolana” (w sensie naszej marności w leczeniu). Chodziło o pokorę, ale w sensie ludzkim wobec tajemnicy wiedzy. Ja chciałbym wstać i powiedzieć: „na kolana, ale wobec Dzieła Bożego”.

    Nigdy nie rozpoznamy wszystkiego do końca. Każdy z nas ma lekarza wewnątrz...bardzo dobrego. Ten lekarz wskazuje na Instytuty, które są dowodem na to, że mało wiemy...

    W przerwach spoglądałem na to, co pisze kard. Newman: „Nieskończona Doskonałość Boga”, gdzie stwierdza, że „Cała piękność i dostojeństwo wielkiego świata jest cieniem, albo przebłyskiem Twojej Istoty".

    Nie wiem co robić po zajęciach, wsłuchuję się w moją duszę i odczuwam, że mam zostać i w ciszy czytać Biblię: „Przyoblecz się w Pana Jezusa Chrystusa”...to pierwsze zdanie. Jakże to Wielka Mądrość! Nic nie znaczy świat i nasze „sukcesy"...wobec tych chwil w których żyjesz dla Pana Jezusa.

"Tu nie znajdziesz Królestwa dającego pokój i radość.

Dziękuję Ci, Panie Boże za łaskę wiary w Jezusa Chrystusa.

Dziękuję Ci, Panie Boże za żonę, dzieci, dom, pracę i za ten kurs...za wszystko czym mnie obdarzasz"...

   Dar wiary i możliwość modlitwy to wszystko! Zauważyłem, że trzeba być prostym w słowie, pewnym, delikatnym i spokojnym (zamiast; uczonych wywodów). To, co jest Boskie wiąże się z prostotą! Z tego powodu - mędrcy tego świata - prostotę wiary wiążą z zabobonem. Wiara nie wypływa z mądrości, ale z mocy Boga (łaski).

   Nagle podczas czytania listu Apostoła Pawła jasno ujrzałem jak bliska jest mi jego nauka. Ta bliskość wynikła z działania Ducha Św....to wszystko mam już w swoim sercu. Wszystko otrzymałeś, wszystko jest darem: „dlaczego zachowujesz się jakbyś nie otrzymał?” „Jezu...Jezu...Jezu”. Wyszedłem na spacer. Piękne osiedle, piękne domki. Czy ci ludzie wiedzą, co posiadają?

    Cały czas w mojej modlitwie proszę o pomoc dla tych ludzi, w różnych sprawach. Proszę o zachowanie tego osiedla - tu przyjdą kiedyś inni ludzie, lepsi. To osiedle nie ma swojego kościoła! Wróciłem, usiadłem na ławeczce, czytam i w wielkiej tęsknocie za Jezusem mam pragnienie rozmawiania o Nim.

    Pragnę podzielić się z kimś obcym moją radością. Czytam i czekam, wiem, że ktoś podejdzie: „Jezu, nie mogę już istnieć bez Ciebie, ponieważ nic i nikt nie może dać mi Prawdziwego Szczęścia. Ja jestem skazany na śmierć ziemską. Padam przed Tobą mój Jezu...Ty Panie powołałeś mnie do świętości. Z Tobą odczuwam wszystko w niczym, a bez Ciebie wszystko jest jedną wielką marnością".

    Nagle muszę wciągnąć inwalidę na wózku do pokoju hotelowego. Mówię mu o moim oczekiwaniu i przysłaniu jego jako znaku. Ten znak mówi: Szukasz Jezusa - szukaj Go w bliźnim, w potrzebującym, chorym, niepocieszonym, strapionym i smutnym.

     „Panie! stale ofiarowujesz mi coś innego, niespodziewanego i w każdej chwil szkolisz mnie”!

                                                                                                      APeeL