Proszę Cię, abyś przyjął jako Prawdę istnienie świata nadprzyrodzonego i zrozumiał „bój nasz ostatni” o powrót do Ojczyzny Prawdziwej. Przede wszystkim musisz zrozumieć, że składamy się z: ciała fizycznego (psyche i soma) oraz z wcielonej - podczas naszego poczęcia - duszy (cząstki Boga Samego).

    Tragedia ludzkości polega na trzymaniu się tego, co dotykalne i co można stwierdzić zmysłami oraz pojąć rozumowo czyli podjąć decyzję własną mądrością („głupstwo u Boga) z podszeptami Belzebuba, którego celem jest nasze zatracenie. Takie ofiary nie wiedzą, że nasze ciała odpadają, a my jesteśmy i z jednych kłopotów wpadamy w wieczne, ponieważ dusza jest nieśmiertelna.

    Mamy tylko trzy możliwości:

1. bezpośredni powrót do naszej Ojczyzny Prawdziwej (zbawienie w błogosławieństwie Boga). Zarazem nasuwa się pytanie: jak możesz trafić do Raju, gdy nawet nie wierzysz w istnienie takiej „bajki” dla dziadów i babć, oszukanych przez księży („taca i kasa”) lub stukniętych?

2. trafienie do Czyśćca (Poprawczaka) z liczeniem na pomoc ludzi, bo nic nie możemy zrobić dla siebie. Wyobraź sobie, że w prawosławiu nie uznają istnienia tego miejsca Miłosierdzia Bożego, a mają wielki kult Matki Zbawiciela.

3. zostają Czeluści do których płyną całe ławice zepsutych rybek...

   Nie zlekceważ tego, bo płynie to...po prośbie do Ducha Świętego o pomoc w zapisie tego dnia mojego życia. Sam się tym zdziwiłem, ale napłynęło wyjaśnienie, że cały świat pisze „o niczym”. To jest prawda, bo o pieskach i kotkach jest więcej stron niż o naszym Deus Abba i życiu wiecznym. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się po prawdziwej stronie życia...łzy zlały oczy, a u mnie jest to test Prawdy.

    Jakby na znak przysłano opłatę za mieszkanie typu własnościowego oraz rozliczenia roczne z ZUS-u. Tak każdy z nas będzie rozliczony (sam przez siebie)...po błysku filmiku z naszego życia.

    Nic nie planuj bez prowadzenia przez Stwórcę naszej duszy. Właśnie nawalił odkurzacz, niby zaciął się suwak pięknej kurtki zimowej, zwrócą pismo urzędowe, bo musi być podpis odręczny (przetrzymywano specjalnie mając wytłumaczenie), licznik wejść na stronę psuje się po moim ponownym wejściu (np. z 700 na 100). To denne głupstwa, ale musiałem wyciągnąć samochód i podjechać do naprawiającego.

    Pan Bóg przez to dał radość trzem osobom (fachowiec zarobił w kryzysie, żona, bo przyzwyczaiła się do niego oraz ja, bo zostałem przez nią pochwalony za operatywność). Przenieś to teraz na wielkie sprawy, a na ich szczycie jest nasze prawdziwe szczęście czyli powrót synów i córek w ramiona oczekującego na nas Omnipotens Pater (Ojca Wszechmogącego).

   Teraz w drodze na Mszę św. dziękowałem za samochód („jest Twój Panie”), pokój, ciepło, świeży chleb oraz sprawność z posiadaniem Domu Boga na ziemi. Zarazem ujrzałem ludzi w biedzie, opuszczeniu, zimnie i głodzie...dodatkowo walczących z chińską zarazą. Poprosiłem o ochronę Aniołów, a łzy zalały oczy...

    Dzisiaj w Słowie jest mowa o skuszeniu Adama i Ewy (Rdz 3, 1-8). Nie wiem jak tam było, ale faktem jest, że upadły Archanioł istnieje i wiem jak działa. Właśnie w radiu Maryja (o 15.00) czytano „Dzienniczek” s. Faustyny ze znanym mi szatańskim zwątpieniem (odciągał świętą od Eucharystii...wskazując na jej niegodność).

    Zwątpienie do broń nuklearna Bestii (gubi ludzkość podsuwając wymyślone wiary), a niżej rozbija narody, rodziny i odwraca od wiary katolickiej (jedynie prawdziwej).

    Na Mszy św. po „spojrzeniu” obrazu ks. Jerzego Popiełuszki poprosiłem, aby przekazał Bogu Ojcu podziękowanie za otrzymywane przeze mnie łaski. Rozumie to każdy poszkodowany...jak głuchoniemy uzdrowiony dzisiaj przez Pana Jezusa (Mk 7,31-17).

    Eucharystia ułożyła się w formę kwiatu (podziękowanie za mój wysiłek w dawaniu świadectwa wiary). Serce zalał pokój, a duszę ekstaza (uniesienie duchowe) z moim zawołaniem: „jak mi miła jest Świątynia Twoja, Panie”.

    W tej intencji chodzi o ludzi pozornie zepsutych. Dlatego nie wolno nikogo oceniać zewnętrznie, bo tylko Bóg Ojciec wie o nas prawdę. Odczyt potwierdziła akcja próbnego alarmu na na statku pasażerskim…

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

20.09.2005(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ WRÓCIĆ DO DOMU OJCA

    Dzisiaj jest bardzo zimno. Kupiłem świeży chleb, a łzy zalały oczy z powodu nieogarnionej Dobroci Boga Ojca. „Tato! Tato! Tatusiu! Dlaczego nie chcą wracać do Ciebie”? Przypomniały się słowa umierającego Jana Pawła II: „pozwólcie mi wrócić do Domu Ojca”.

    Ja znam miłość ludzi do tego życia (99%)...na tym zesłaniu! Chcą umierać przyciśnięci, ale to nie jest rezygnacja z życia, a brak pragnienia powrotu do Boga. Nie ma naszego syna, a w programie „997” rodzina oczekuje na powrót swojego dziecka od 3 lat. Dowiedziano się, że został zamordowany. To uczucie zna każdy oczekujący na przyjazd kogoś bliskiego. Zarazem jest to namiastka cierpienia Boga Ojca pragnącego powrotu całej ludzkości.

   Jakże jestem codziennie zadziwiany w prowadzeniu przez Stwórcę Wszechrzeczy. Serce zalała wdzięczność: za łaskę wiary...w tym opiekę nad krzyżem pod którym ktoś wyrzucił wory śmieci.

   Właśnie od Ołtarza św. popłynie Słowo o potrzebie odbudowy Domu Bożego (Ezd 6,7-8.12b.14-20) z zaleceniem: „niech będzie on dokładnie wykonany”. Składano się, a na jego otwarcie dano ofiarę przebłagalną za cały Izrael. Do służby Bożej w Jerozolimie „ustanowili kapłanów według ich oddziałów, a lewitów według ich ugrupowań, zgodnie z przepisem księgi Mojżeszowej”.

    Psalmista wołał (Ps 122): „Idźmy z radością na spotkanie Pana (…) Pójdziemy do domu Pańskiego!” Nie pojmiesz tego bez łaski wiary, bo nie masz wówczas takiego pragnienie.

   Na ten czas Pan Jezus wskazał, że błogosławieni są słuchający słowa Bożego i go wypełniający...to są Jego bracia (Łk8, 19-21).

    Uwierz, że to wszystko jest Prawdą. Zapragnij życia wiecznego z prośbą o znak od Boga. Nie trzymaj się tego zesłania, bo jeszcze dzisiejszej nocy możesz się nie obudzić. O tym wszystkim daję świadectwo wiary, ale trafiam na same „ciała”…

                                                                                                               APeeL

22.09.2005(c) ABY OBDAROWANI STALI SIĘ HOJNYMI

    Zły podsunął „dobrą” myśl, że mam wcześniej być w przychodni, ale od Anioła napłynęło zapytanie: „czy ważniejsza praca od Domu Pana?”. To prawda, bo wczoraj miałem ciężki dzień...dlaczego mam biec dzisiaj wcześniej? Gdybym wybrał przychodnię trafiłbym na pusty korytarz!

    Na Mszy św. o 6.30 padną słowa Boga do proroka Aggeusza (Ag 1,1-8) w których nakazuje odbudowę świątyni. Pytanie brzmiało: „czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami, podczas gdy ten dom leży w guzach?”

    Tak też było u nas z budową Świątyni Opatrzności Bożej: czy dać na biednych (porady bezbożników pozwalających budować meczety) czy na Świątynię?

   Pan mówił dalej - w moim zrozumieniu, że bez Boga i wiary - sieje się lichy plon, a kto pracuje dla dorobku zbiera do dziurawego mieszka.

    W sercu pojawili się bogacze nie płacący podatków, a w tym czasie brak środków na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Polacy nie mają wdzięczności Bogu za ojczyznę, pokój i dobrobyt. Piszę to, a „patrzą” uśmiechnięte Oczy Zbawiciela z Całunu.

   Na ten czas psalmista wołał (Ps 149): "Śpiewajcie Panu, bo swój lud miłuje (…) głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.

(…) Niech imię Jego czczą tańcem, niech grają Mu na bębnie i cytrze.
(…) Niech się święci cieszą w chwale, niech się weselą na łożach biesiadnych.

Chwała Boża niech będzie w ich ustach,
to jest chwałą wszystkich Jego świętych”...

    Jakże jest to piękne. Dlaczego tak nie wołamy...”Boże mój. Boże!”

    Popłakałem się po św. Hostii i nie mogłem wyjść z kościoła...zapaliłem lampki dziękczynne. W pracy mówiłem o Medjugorie, gdzie Gospa zaleciła wybudowanie kościoła kapłanowi, który porzucił sutannę Podobne zalecenie jest w objawieniu w Indiach.

     Natomiast z włączonej kasety popłynie homilia Jana Pawła II o hojności Boga-Ojca (chodziło o Chleb Życia). Oddałem dary: czekoladę, kawę, podzieliłem się pieniędzmi z sanitariuszem, z serca dawałem zwolnienia lekarskie, potrzebującym dawałem leki (z firm) i na leki, biednej rodzinie podarowałem 500 złotych, a niespodziewanie otrzymałem 1000!

    Zdziwiony przeczytałem w „Poemacie Boga-Człowieka” ks 3 c. 1 str 108-112 o Jezusie na uczcie u faryzeuszy. Jezus mówi: „Ja nic nie mam (…) Nie mam złota. Nie mam pól, winnic, domów - z wyjątkiem matczynego domku w Nazarecie, że zbierający podatki nim gardzi”.

    My mamy wszystko od Boga, ale żałujemy na jego Dom! Dlaczego jesteśmy niewdzięczni?

                                                                                                                                      ApeeL

 

23.09.2005(pt) ZA OTRZYMUJĄCYCH OPIEKĘ

O. Pio

    Przed wczorajszym dyżurem od 15.00 poprosiłem Św. Michała Archanioła o ochronę, a to wyrwało się z natchnienia Ducha Świętego. Już dawno nie miałem tak spokojnego dyżuru, pełnego pokoju, który wykorzystałem na „przebieranie papierów”.

    W tym czasie kolega Kurd pytał czy wierzę w duchy? Poprawiłem go: czy wierzę w istnienie duchów. Jest to oczywiste, bo istnieją Aniołowie i duchy nieczyste. Istnieje Bóg Ojciec i Przeciwnik (Szatan).

    Na wizycie domowej trafiam do niewidomego, który miał ciężką migrenę, a nad jego łóżkiem wisiał obraz z Aniołem. Bardzo wierzył w jego ochronę, ale obraz chciał porzucić przy przeprowadzce!

    Przepłynął cały świat instytucji i organizacji przynoszących opiekę. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest wspomnienie o. Pio i atak szatana wisiał w powietrzu, a to wyjaśni się na Mszy św. wieczornej (rozproszenia, nienawistne myśli i zwątpienie).

   Od Ołtarza św. Bóg Ojciec powiedział przez proroka Aggeusza (Ag 1,15b-2, 9) o zawartym przymierzu: „Do mnie należy srebro i do nie złoto”. Chodziło o polecenie wybudowania świątyni Boga naszego.

   W tym czasie psalmista wołał (Ps 43/42) „Zaufaj Panu, On jest twoim Zbawcą. Osądź mnie, Boże, sprawiedliwie. (...) Ty bowiem, Boże, jesteś ucieczką moją (...) I przystąpię do ołtarza Bożego, do Boga, który jest moim weselem i radością (…) będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni,
Boże mój, Boże”.

    Natomiast Pan Jezus zapytał uczniów (Mk 10,45) za kogo Go uważają? Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. 

    Przypomnę tylko, że o. Pio (1887-1968) przebywał w San Giovanni Rotondo przez 50 lat; miał dar bilokacji, poznania języków obcych, przewidywał przyszłość, uzdrawiał dotykiem i słowem, a także na odległość... 

   Kuszenie całkowicie ustąpiło (zawsze tak jest) po przyjęciu Ciała Pana Jezusa. Ochronę Boża ujrzę następnego dnia i podziękuję św. Michałowi Archaniołowi...

                                                                                                                               APeeL