Tuż przed Mszą św. o 6.30 szatan zalał mnie „sennością” i zwątpieniem oraz zaleceniem bycia w kościele wieczorem. Niezbyt słucham takich „dobrych porad”, bo nie mamy dostępu do tego, co stanie się nawet za chwilkę.

    Zaraz zapytasz, a skąd wiedziałem, że to było działanie szatana? Różnicę w takich natchnieniach można wyrazić w naszych relacjach;

- „idziesz czy nie”? - od szatana

- „bardzo proszę” - od Boga Ojca lub Pana Jezusa…

    Dlatego bardzo ważne jest ćwiczenie się, bo inaczej będziesz ofiarą Przeciwnika z poczuciem, że wszystkie myśli są twoje...sprytek nad sprytkami podsuwa je w pierwszej osobie: „prześpię się, pójdę później”, itd.

   Nie jest łatwo zostać mistrzem w jakiejś dziedzinie (kierowanie ruchem szybkich kolei w Japonii, gra na trąbce z fortepianem, kuchenne rewolucje, przeszczepy, itd.).

    Przykładem jest powtarzana rozmowa z trzema niewiastami, które pragną wrócić do wiary, ale nie widzą działania demona podsuwającego im:

1. niechęć do liturgii i to szczególnie w kościele do czasu zjednania z Ciałem Duchowym Pana Jezusa

2. zachowanie okropnego sąsiada „modlącego się pod figurą” lub "latających do kościoła"...co mnie obchodzą dobrzy ludzi „ładnie klęczący”?

3. grzeszność kapłanów, którzy nie kalają swojej posługi

4. dobroć miłosiernego Boga, który przebaczy wszytko czyniących świadome zło 

5. negowanie spowiedzi namaszczonemu kapłanowi...nie ma bezpośredniej do Boga, a małe zmazuje Eucharystia. 

    Podkreślałem posiadanie nieśmiertelnej duszy, która po oderwaniu się od ciała ma trzy możliwości: trafienie do Nieba lub Piekła, ale najczęściej jest to Czyściec, gdzie dowiadujemy się o wszystkim, ale jest za późno.

    Wszystko im wyjaśniałem i ostrzegałem z zapytaniem: jak wytłumaczą się po śmierci, że nie przyjęły zaproszenia – przekazanego przeze mnie – od Boga Ojca? Mnie spotkała wielka łaska, a nasze spotkania nie były przypadkowe.

    W czytaniach będzie mowa (Wj 32,7-14) o ludu o twardym karku, odwróconym po otrzymaniu pomocy...wyprowadzonym z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew (J5, 31-45), że przybył od Ojca do  oddających sobie wzajemnie chwałę.

    Po zjednaniu z Panem Jezusem kusiciel ucieka, ale dzisiaj - podczas odmawiania zaległej modlitwy za zapartych w niewierze - zalał mnie pobudzeniem seksualnym (musiałem przerwać wołanie do Boga i wyjść z kościoła). To zarazem wyjaśniło dlaczego odciągał mnie od Mszy św. porannej, bo wiedział, że zjednany z Panem Jezusem będę mu szkodził.

    Jest to wynik mojej prośby do św. Józefa, aby dał mi swoją białą lilię. Przed nabożeństwem wieczornym z litanią i wystawioną Monstrancja wróciłem do spowiedzi, popłakałem się, a na ławce kościelnej ponownie „spojrzał” obrazek: „Bóg cię kocha”...

   W myślach miałem kolegów lekarzy z samorządu, którzy przed swoimi nadzwyczajnymi zjazdami lubowali się w celebracjach na Mszach św. z całowaniem sztandaru izbowego w białych rękawiczkach.

   Wcześniej mieli kult do bożka...„jedzącego siano” (wg psalmisty w dzisiejszych czytaniach). W ich wypadku jest to władza, stajesz się aparatczykiem jak Tomasz Grodzki od „zabójczych kopert”, cwaniaczkiem, który wepchnął się do Belwederu oraz do prezesa NIL-u, który go namaścił jako swojaka.

   To tylko przykłady zapartych w niewierze ze środowiska lekarskiego, które w 90%  jest bezbożne, a duża jego część jest jawnymi wrogami jedynie prawdziwej wiary katolickiej.

    Dzisiejszą intencję modlitewną podała mi s. Faustyna o 15.00...ubolewając, że tak mało ludzi wierzy w życie wieczne! Całkowicie to potwierdzam i dodam, że w naszej wierze nie usłyszysz o duszy, życiu po śmierci, szatanie i Piekle (chodzi o to, aby nie straszyć wiernych).

                                                                                                                             APeeL