Wczoraj, późnym wieczorem miałem natchnienie, aby w mojej sprawie jeszcze raz poprosić o pomoc senatora z naszego rejonu, lekarza Stanisława Karczewskiego. Wcześniej nawet nie pomyślałem o tym, a zna przyczynę konfliktu (bój o krzyż), ale kręci się przy samorządzie lekarskim i broni tej skompromitowanej struktury.

    Rano byłem bardzo słaby i senny, ale przeważyło pragnienie podziękowania Bogu za wszystko i zerwałem się na ostatnią Mszę św. W drodze rozpraszali czuwający nade mną, bo trwa wojna wywiadów, ale ja nigdy nie miałem z tym nic wspólnego.

   Wielu z nich jest nad grobem, ale wciąż celem ich życia jest „łapanie szpiegów”. To pokolenie musi wymrzeć, bo wśród młodych nie ma już tylu służących z serca opętanej władzy.

    Wiem jedno, że rozpoczęła się III wojna światowa, a to „bój nasz ostatni”, ale o krzyż. Jeżeli powala go bezkarnie lekarza psychiatra, dyrektor, biegły sądowy, członek partii rządzącej, mocny w policji...to faktycznie jest to znak, że w mojej ojczyźnie są siły, które mogą zaatakować chrześcijan bez pardonu.

    Czy nasze domy są oznaczone? Czy są już sporządzone listy proskrypcyjne? To nie są żarty, bo  moja krzywda jest tego dowodem. Czy jeszcze za mojego życia nastąpi ponowne przybycie Pana Jezusa, ale już po Swoich?

    Wówczas zgaśnie słońce, a na Niebie ukarze się krzyż z Panem Jezusem. Z Jego św. Ran wypłynie Światłość...dreszcz prawdy przepłynął przez ciało, a łzy cisnęły się do oczu.

    Dlatego mamy czuwać, ale Mąciciel nasze siły i środki kieruje na wymyślonych wrogów. Dobrze wie, że trzeba dzielić Polaków...”śledzić, prowokować  i likwidować”. Czym właściwie zajmujemy się? Piszę, a na Krajowej  Konwencji Wyborczej PSL oklaski na stojąco zbiera Jarosław Kalinowski, a ich szef mówi, że: „dzisiaj pół Europy pyta, kim jest ten Piechociński”...

     Kuba Wstrętny z „SS” broni uczuć religijnych pastafarian...pasowałby mu nocnik na głowie, a marszałek Sejmu RP Radosław Sikorski gada coś od rzeczy, bo stracił pamięć, a „szczujnia dziennikarska” wg posła Stefana chce go za to odwołać.

   Powinien być zbadany przez neurologów i psychiatrów, bo tak właśnie zaczyna się otępienie, a na takim stanowisku musi pracować człowiek sprawny psychicznie. Natomiast król Europy Donald Tusk zamiast być w Sejmie RP biega sobie z ochroniarzami. Nie posłuchał mnie w 2008 roku i nie zrezygnował ze swego stanowiska...źle skończy, a po śmierci będzie miał wielkie kłopoty!

    Poganie nawet nie pomyślą o posiadaniu duszy, a później pchają się na Powązki, bo pragną, aby nie zaginęła o nich pamięć! Nie wiedzą, że w ten sposób sami wykluczają się z powrotu do Królestwa Niebieskiego.

    Podczas całej Mszy św. napływały rozproszenia od złego, rozmyślałem i monologowałem wewnętrznie, bo w piątek czeka mnie spotkanie z Inkwizycja Nieświętą w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie.

   Dzisiaj Pan Jezus mówił o sługach i padły słowa: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą".  Łk 12, 39-42

   Wszystko odmieniła Eucharystia. Dzisiaj Ciało Pana Jezusa  unosiło się w ustach, chwilami Go nie czułem, to wprost Święta Woalka na wietrze, która po czasie została zwinięta na pół, na ćwierć i stała się Manną z Nieba. Ta „fizyczna” mowa Ciała Pana jest wielką łaską, bo zapowiada pokój oraz jakieś obdarowanie duchowe, radości najwyższego lotu lub wydarzenia, których nie mogę przewidzieć.

     Wyszedłem i odmówiłem moją modlitwę, a po powrocie na zakończenie nabożeństwa różańcowego popłakałem się podczas błagalnej pieśni do Matki Bożej o Jej wstawiennictwo. Zostałem pobłogosławiony Monstrancją, a  Eucharystia zwinęła się w ponowny „dar”.

    Smutek zalał serce, ponieważ wielka jest moc szyderców i bluźnierców...od głupich żartów młodzieży, która podczas zawołań modlitewnych pukała w ławkę (małpując spowiednika) poprzez kolegów lekarzy, którzy na spotkaniu ze mną w ORL powtarzali: „niegodny, niegodny” (jak podczas Eucharystii) do Judaszów wśród których są nawet kapłani.               APEL