Po przebudzeniu wzrok zatrzymała ręka Pana Jezusa Miłosiernego z poczuciem błogosławieństwa.  Teraz w garażu wzrok padł na zawieszony krzyżyk. Biegnę do kościoła dziękując za wszystko Matce Bożej z kłanianiem się towarzyszom na rogach.

   Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja zagrażam bezpieczeństwu naszej ojczyzny. Jest mi przykro, że  wygania się na ulicę staruszków-aktywistów. Chociaż pod kościołem czekała na mnie piękna dziewczyna.

 Lud szeptał modlitwy, a moje serce i duszę zalewało poczucie bliskości Boga Ojca...rozumieją to miłujący się w rodzinie. W tym czasie napłynął obraz płaczącej lekarki ze szpitala w Sarajewie...bezsilnej wobec potworności tego świata. Cóż oznacza moje narzekanie na dużą ilość pacjentów?

  W jednej sekundzie zrozumiałem moje obdarowanie;  rodzina, wolna ojczyzna, dom, własne łóżko, świeży chleb i praca, a na szczycie tego wszystkiego...łaska wiary z Domem Boga i Chlebem Życia. Przypomniała się osoba lokalnego bonzy latającego samolotem, którego zapytałem "czy lata nim do kościoła"?

   W czytaniach padną słowa św. Pawła (Kol 3,1-11), że mam szukać tego, co w górze, a nie na ziemi...mamy zadać śmierć temu, co przyziemne, a głównie grzeszności budzącej gniew Boga. Można powiedzieć, że jest to program naszego życia. Przepłynęły obrazy moich podłości...

   Psalmista w Ps 145 wołał to, co czuje moje serce (jakże niezmienne są doznania wiernych Bogu Objawionemu): „Każdego dnia będę Cię błogosławił (…) wysławiał Twe imię (…) wszystkie dzieła Twoje (…) Twoją potęgę i wspaniałość (…)”. Napłynęła osoba o. Pio do którego wołałem z płaczem prosząc, aby sprawił uzdrowienie duchowe i cielesne córki.

   W Ew (Łk 6,20-26) Pan Jezus pobłogosławił swoich uczniów, a takim się już czuję. W serce wpadły słowa błogosławieństwa za to, że ludzie nas znienawidzą...mamy się radować, gdy wyłączą nas spośród siebie (...) zelżą (...) i podadzą w pogardę" z powodu Imienia Pana Jezusa!Mego Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.03.2021) to właśnie mnie spotkało!

   Komunia św. dziękczynna, pękła samoistnie na pół (czeka mnie cierpienie) w którym Pan Jezus będzie ze mną („My”). Zarazem jest to wielka łaska...współcierpienie ze Zbawicielem. Cichy i malutki wracałem do domu, a serce i duszę dalej zalewała bliskość Boga. Kręciłem głową, ponieważ wczoraj byłem pusty. .

   Teraz płynie praca w przychodni, ale nie ma nawału. Rozmawialiśmy z pogodnym wdowcem o darze Boga jakim jest żona, a w tym czasie przez radio płynęła relacja z Sejmu RP. Cały czas serce zalewała słodycz z pragnieniem modlitwy.  W odczycie intencji pomogła „duchowość zdarzeń”...

1. W Ewangelii było błogosławieństwo ubogich, a właśnie rozmawiałem z posiadającymi łaskę dawania pracy.

2. Przypomniał się podział spadku w mojej rodzinie, który „zgarnęły” siostry...

3. W Sejmie RP mówiono o podatku - oddawaniu części dochodów dla wspólnego dobra!

4. Wzrok zatrzymały psy gryzące się o kąsek. 

6. Dzisiaj dzieliłem się: chorej dałem paczkę leków od firm farmaceutycznych i wspomogłem finansowo sanitariusza.

   Więcej przyjemności jest w dawaniu niż braniu. Popłynie koronka i moja modlitwa: "za tych, którzy nie potrafią się dzielić". Na ten czas w telewizji pokażą zakonnika posiadającego tylko stare sandały, który żyje miłością do Jezusa i wszystkich błogosławi.

   W pogotowiu na dalekim wyjeździe omdlewałem - podczas odmawiania mojej modlitwy - w intencji tego dnia. Natomiast w ambulatorium będzie umierała kobieta z marnymi żyłami. Pan sprawił, że właśnie weszła pielęgniarka z oddziału. Wspólnie uratowaliśmy 45 – letnią chorą...dowiozłem ją do szpitala. Dzisiaj poszczę w intencji pokoju na świecie (kawa, kawałek chleb z miodem).

   Teraz trafiam na braci z intencji: facet nie przepuszcza autobusów przez swoją działkę (otwiera szlaban jak na płatnej autostradzie). Taki sam będzie pokazany obecnie w interwencjach...

    Podziękowałem za ten dzień i poprosiłem o chwilkę snu!

                                                                                                 APeeL