W środku nocy wzywają do chorego dzieciątka. „Dziękuję Ci, Panie za możliwość udzielania pomocy”, ale dziecko okazało się znajomym mężczyzną z ostrym brzuchem. Pędzimy do szpitala, a ja odmawiam moją modlitwę przebłagalną, a teraz w oczekiwaniu na przyjęcie siedzę na łóżku korytarza szpitalnego...w sercu mam miłość i pokój.

   W drodze powrotnej modlę się za tego brata ziemskiego, którego opuściła żona. Później w rozmowie z innymi stwierdziłem, że takich jest wielu. „Panie! Daj tej kobiecie wiarę, niech przyjdzie do swojego męża, bo to dobry człowiek, który chce być ze swoimi dziećmi. Święty Boże, święty mocny, święty, a nieśmiertelny...och! Jak Dobry jest Pan, jakże pięknie to wszystko ułożone”.

   Teraz o 4.00 czytam Biblię koledze, który wrócił z wyjazdu, a jest sceptykiem...tam, gdzie się otworzyła: Uważajcie bracia, żeby wśród was nie było jakiegoś zepsutego przez niewiarę serca, które odeszłoby od Boga Żywego, ale zachęcajcie się, co dzień wzajemnie, dopóki trwa owo „dzisiaj”…

„Panie Jezu, Ty byłeś w ciemnicy - wspomóż uwięzionych

Panie Jezu, Ty byłeś poniżany – wspomóż poniżanych”…

   Dzisiaj układam taką litanię do Pana Jezusa o wspomożenie różnych ludzi. Po chwilce snu zrywają do umierającej kobiety. Jakże zaskakują ludzi choroby i śmierć. Tej poprawiło się i trudną ją „sprzedać” w szpitalu.

   Wracamy zajadając się świeżymi rogalami z piekarni (są też chwile pocieszeń), a personel opowiada dalej o porzuconych przez żony. W gabinecie przychodni trafi się rozgoryczona matka takiego, który jest gnębiony przez alimenty. Przewija się taśma cierpień ludzkich:

- umiera młody człowiek z powodu nagle wykrytego nowotworu

- młodzieniec spadł z przyczepy i cały jest w gipsie

- samotna babcia w opałach złego, straszona śmiercią w zapomnieniu z gnijącym ciałem

- tego niepokoi „kłucie w sercu” (naderwany przyczep mięśni piersiowych), a młodą zawroty głowy. Tak chciałbym krzyczeć do tych ludzi: „nie bójcie się, przecież Pan Jezus pokonał śmierć!”…

                                                                                                                           ApeeL