Niedziela Miłosierdzia Bożego

    Od 4.00 udało się napisać i edytować wczorajsza intencję: za wielkich grzeszników potrzebujących nawrócenia. W ten sposób znalazłem się na Mszy św. o g. 7.00. Stałem na zewnątrz w słoneczku słuchając Słowa Bożego:

1. „Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa” (Dz 4,32-35).

2. Ps. 118(117) o Miłosierdziu Boga Ojca, gdzie w serce wpadły słowa: „Nie umrę, ale żyć będę i głosić dzieła Pana”.

3. Ew (J 20, 19-31) z przekazem, że Pan Jezus przybył do uczniów, tam gdzie przebywali...przez zamknięte drzwi. Ucieszono się, ale Tomasz (Didymos) nie był z nimi i nie wierzył. Pan przybył ponownie po ośmiu dniach i pokazał niedowiarkowi Święte Rany.

   Mnie jako wiedzącemu, że w naszej wierze wszystko jest prawdziwe nie są potrzebna żadne dowody, ponieważ Cudem Ostatnim jest Eucharystia. Wciąż przekazuję świadectwa o moich przeżyciach po zjednaniu duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Dzisiaj ułożyło się w zawiniątko, a to oznaczało czekającą mnie pracę (faktycznie edytowałem 8 zaległych zapisów dziennika)...

    W tym czasie ateiści, uczeni w czytaniu i pisaniu, teologowie świeccy, racjonaliści, wszelkiej maści szydercy i bluźniercy oraz reprezentujący mądrość ludzką negują istnienie świata nadprzyrodzonego i posiadanie przez nas duszy.

  Właśnie czytam rzygowiny racjonalistów, którzy wszystko związane z naszą wiarą określają urojeniami. Nawet podparli się prof. Jerzym Strojnowskim, psychiatrą z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który zdiagnozował u św. s. Faustyny liczne zaburzenia psychiczne, w tym urojenia:

    "O siostrze Faustynie (Helenie Kowalskiej, 1905-1938) wiem tyle, ile wyczytałem z jej pamiętnika. Niemniej to, czego się dowiedziałem z lektury, pozwala mi jako psychiatrze stwierdzić, iż autorka "Dzienniczka" była dotknięta zaburzeniami psychicznymi

    Najbardziej ewidentne objawy tych zaburzeń to omamy, czyli halucynacje wzrokowe i słuchowe o treści religijnej. Te omamy pojawiają się tutaj na tle cyklicznych zaburzeń nastroju, które okresowo wyrażają się w przeżywaniu "niepojętej radości", poczuciu szczególnego wybrania (np. "Ja mam zająć miejsce w ołtarzu"), wreszcie nadzwyczajnej misji: "Przygotujesz świat na ostateczne przyjście Moje". Będąc w nastroju podwyższonym siostra Faustyna nawet czyni cuda: ucisza burzę, tak jak Pan Jezus na jeziorze Genezaret".

   Zobacz brednie opętanego intelektualnie kolegi po fachu, specjalisty w dziedzinie psychiatrii. Zapoznałem się z podobnymi poglądami takich samych "specjalistek"...jako ofiara! Mogę zalecić przebadanie wyznawców Mahometa, których męczennicy trafiają do nieba z dziewicami. To na pewno nie jest urojenie...

    Mądrusie (racjonaliści) czyli ludzie "bezduszni" skradali wątek z moje strony i szydzili z wymienionych przeze mnie cech duszy. Oni uważają, że nie posiadają tego doskonałego ciała. Koniec ich życia oznacza  zgnicie jak u prosiaków, małp, szczurów i karaluchów.

   Nie pogadasz z takimi, bo przez nich będzie gadał Belzebub. Jak czuje się po drugiej stronie kolega lekarz Jerzy, ojciec dziewięciorga dzieci? Muszę pomodlić się za jego duszę, bo zgubił siebie i wielu wierzących.

   Koleżanki, który na mnie napadły stwierdziły to samo. Powinny być ukarane zawieszeniem pr. wyk. zawodu lekarza, bo szkodzą sobie i społeczeństwu. To jest typowy przykład lumpeninteligencji, a duchowo to kołtuneria darwinowska.

   Prof. Andrzeju Matyja! Panie Prezesie Naczelnej Izby Lekarskiej! Dlaczego dał się Pan przekonać podlegającemu Panu komisarzowi ds. operacyjnych (Piotr Wincjiunas) oraz prezesowi OIL Łukaszowi Jankowskiemu, że jestem chory psychicznie...tak samo jak s. Faustyna!

   Czy Pan jest z nimi w zmowie? Wiara w  Boga Objawionego to urojenie? Czy Pan jest masonem? A może pomylił Pan kraj katolicki, gdzie krzyż jest znakiem świętym z KRLD? Powinien Pan natychmiast ustąpić z tak zaszczytnego stanowiska. Dosyć Pana różowych nauk pachnących PO (pełnymi obłudy).

   Tych kolegów i "specjalistki" od psychuszki trzeba skierować do pracy przy chorych na żółtą zarazę. Ponadto przebadać przez specjalnie powołaną komisję, bo mają urojenia. "Kto się z kim zadaje, takim się staje".

       Ciało fizyczne (psyche i soma)                                           Ciało duchowe (dusza)

kult bożków...w tym przywódców                                      umiłowanie Jedynego Boga Ojca

posiadania (złoty cielec), władzy oraz seksu                 dobrowolne wyrzeczenia, umartwienia, czystość,

umiłowanie i używanie tego życia                                   cierpienia zastępcze

brak ostatecznego celu życia, które                                     pragnienie Życia Prawdziwego... dążenie do      kończy się śmiercią ciała                                         świętości duszy z powrotem do Królestwa Bożego

wartości zgniłego duchowo Zachodu   (demokracja )                    Dekalog (Prawo Boże)

miłość własna i swoich, nienawiść, odwet                              Miłość Boga i bliźniego, Miłosierdzie

    Zasadnicza różnica jest taka jak pomiędzy poczwarką (kokonem) i motylem oraz łupiną orzecha i orzechemDusza porusza się z nieznaną szybkością, przenika ściany, a jej wygląd zależy od stanu świętości (od czarnej bo promieniującej jasnością). Przy tym ma doskonałą i wieczną pamięć z zapisem wszystkiego, rozmowa odbywa się przy pomocy myśli. Nie potrzebuje tego, co wymaga ciało fizyczne...

   Każdy dowie się o wszystkim w momencie śmierci. Wyobraź sobie zdziwienie dzisiejszych mądrusiów. To jest zarazem sztuczka Belzebuba, bo nie mają pojęcia o Mądrości Bożej! Dowie się taki tuż po śmierci, że to jest Prawda, ale będzie za późno. Tacy wolą życie w ciele, które z czasem marnieje i na nic się nie przyda. Czy tak trudno jest to pojąć?

           W tej intencji odmówiłem całą moją modlitwę...

                                                                                                                    APeeL