Zrywam się chory, błyskawicznie uciekam do garażu, a mój Anioł Stróż sprawia, że ​​nie mogę zapalić samochodu! Cały czas był sprawny. To ochrona, bo jestem pijany. Po drodze ratuję się 50 ml w barze, gdzie jestem już którymś klientem!

   Jakoś płynie, nawał, udaję trzeźwego i tak do 14:00. W domu żona ujrzała moją sztywność, a teraz jadę na dyżur z głową zajętą kartami i wódką (nawet kupiłem butelkę), mimo wołania mojego anioła: "nie! nie! nie!".

   O 15:00 Pan dał ochronę, bo przez dwie godziny spałem jak zabity, a teraz trwa walka z zakupioną butelką. Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie z IV tomu „Prawdziwego życia w Bogu”:

   "Jesteś niegłodny, nie masz żadnych zasług, ale twoja kruchość, twoja nędza, twoja niepełna niezdolność i twoja nicość poruszyły Moje uczucia i oddaliły mój Gniew. Popatrz mi w Oczy!”  Ból zalał serce z wołaniem: „Tato! Tatusiu! Abba! Ojcze! Przepraszam, przepraszam za wszystko, za wszystkie przykrości, które uczyniłem żonie”. 

   Teraz mam wyjazd na którym popłynie trzy razy koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji żony, a w sumieniu pojawią się wszystkie moje grzechy! Łaska Pana naszego sprawiała, że znalazłem się w miejscu mocy na ziemi: w Sanktuarium Matki Bożej, gdzie jest wielka oświetlona figura! 

   Później wołałem o pokój, a Pan sprawił, że była spokojna noc. Przepraszałem za ten dzień (bez Mszy św.). Pojechałem po zimne piwo, a kupiłem zimną wódkę...

   Jak nigdy odczuwałem lęk przed siłami ciemności. Ja nie mam takich leków, ale to było ostrzeżenie z Królestwa Bożego. Pan pokazuje: zobacz, co czeka tak czyniących: ciemność, lęk i nicość!

                                                                                                                                 APeeL