Wszystkich Świętych
W środku dyżuru nocnego zerwano nas do pijanego kierowcy. Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego odmówiłem „św. Osamotnienie” Pana Jezusa za dusze pijanych kierowców, bo to naprawdę wielkie nieszczęście.
Rano, zamiast wracać do domu musiałem jechać na daleki wyjazd. Podczas modlitwy napłynął obraz „odwalonego kamienia”...tyle oznacza nasza śmierć. To był cud, który miał przekonać członków Sanhedrynu o mocy Pana Jezusa, ale nie odmienił ich serc.
Wczoraj w „Słowie na niedzielę” kapłan mówił o dzisiejszym święcie, które przedstawia się jako dzień smutny. Ja wiem, że jest odwrotnie, bo życie ziemskie to „śmierć”, a śmierć to życie i to prawdziwe...natychmiast jesteśmy.
Później zdziwiło mnie kazanie z Mszy św. radiowej, gdzie kapłan mówił o swoich rodzicach leżących w grobie...zamiast o żyjących duszach! Zły nienawidzi mnie i tego, co głoszę, a drażni szczególnie w takich dniach. Przeszkadzał w modlitwie, bo zaczynasz, a coś się plącze. Jakże nieszczęśliwi są ludzie niewierzący.
W kościele radość trwała podczas pieśni: „Pójdź do Jezusa, do Niebios Bram”, ale później wróciło rozproszenie, napływały śmieszne sprawy, a obok mnie stanęła wysoka dziewczyna i wyglądałem żałośnie. Później uwagę przykuwał dukający kapłan, który czytał „wypominki", a nie miał „tej wady” podczas przekazywania Słowa.
Na szczycie kuszenia i mojego „niezadowolenia” zawołałem o pomoc i zauważyłem litery: „Alfa i Omega”. Pan Jezus wprost powiedział: „Patrz na Mnie...zostaw tego kapłana z jego nędzą”, bo miałem zamiar po Mszy św. zwrócić mu uwagę.
Wszystko stało się inne i jasne, przestało dziwić, a siostra dodatkowo zaśpiewała: „przyjdźcie do Mnie wszyscy”. Zacząłem wołać: „Jezu! nigdy nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę godzien, abyś przyszedł do mnie”, a w tym momencie przechodzący kapłan podszedł do mnie i podał mi Ciało Zbawiciela!
Opracowuję to po tylu latach (01.11.2014), a łzy płyną po twarzy, bo Sam Pan Jezus przybył do mnie...dosłownie, ponieważ kapłan szedł do oddalonych ludzi! Eucharystię ofiarowałem za dusze wszystkich zmarłych z którymi zetknąłem się w życiu.
Szatan nie lubi takich modlitw i w domu zepsuł radość i pokój, bo syn nie chciał przyjąć prezentów urodzinowych, a córka specjalnie rozgłosiła telewizor. Po chwilce snu zatkałem sobie uszy i odmawiałem koronkę do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy oraz miłosierdzia Bożego. Ponadto wołałem do Boga ze wzniesionymi dłońmi w koronce do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa! Prosiłem o pokój...
Czy wiesz co Pan sprawił? Córka wyciszyła się, a ja obdarowałem ją przez żoną, a syn poprosił o przyrządzenie kolacji. Wręczyłem mu pieniądze i powiedziałem: „tutaj na ziemi zastępuję ci Ojca Prawdziwego...ja do ciebie z darami, a ty odwrócony. Tak też ludzie czynią w stosunku do Boga”! Do rodziny wrócił Pokój Boży...żona spokojna, cichutko pracowała.
Z książki „Szatan istnieje naprawdę” Pan Jezus mówi: (...) dziś królestwo ciemności zaciemnia Królestwo Światłości - odpowiedzialni są wszyscy (...) nie sądźcie by szatan wraz ze swymi zastępami i licznymi sprzymierzeńcami na świecie wyrzekł się swego panowania (...)”.
To śmiertelny bój! Ja wiem jak wielu sprzymierzeńców (świadomych i nieświadomych) ma Bestia. Jedyna broń na niego...to modlitwa! Wraca moje pragnienie stworzenia filmu „Obóz Ziemia” - to trzeba ujawnić i pokazać! „Ojcze spraw niech będę narzędziem w tej walce. Ja jestem w środku życia i ujrzałem ten bój w Twoim Świetle”.
Z radia płynie audycja „Brat naszego Boga” o bracie Albercie (22.45!). Nie jest łatwo porzucić ten świat, gdzie przewaga zła (telewizja, praca, pokusy ciała, posiadanie).
Dzisiaj pokazywano polską lekarkę zatrudnioną w Tiranie (pediatra), która poszła tam za mężem (Albańczyk). Ja narzekam na pensję, a ona zarabia 7-10 x mniej i może tylko marzyć o przylocie do Polski.
To wszystko tak pięknie urządzone przez Boga Ojca. Wysyłamy do nich dary, ale tak samo jest z modlitwą...wołasz za innych, a Dobry Ojciec sprawia, że spływają na nich Jego łaski. APEL