Po północy - na dyżurze w pogotowiu - w ambulatorium trafiłem na młode małżeństwo z dziewczynką, która miała zapalenie migdałków. Ręce u nich spracowane, brudne paznokcie...szatan zatrzymał wzrok na ich wyglądzie oraz niemiłym zachowaniu (byli podenerwowani wysoką gorączkę).

   Dla niego ważne są paznokcie, piękno ciał, a nie dusz! Odrzuciłem tę sztuczkę i objąłem ich w moim sercu. Zważ, że wielu gburowatych lekarzy mogłoby zareagować odpowiednio do tej sytuacji, bo budzą w nocy, ale nie wzywali karetki tylko przyjechali z daleka!

    Zawsze miałem nielegalne zastrzyki penicyliny prokainowej (działała natychmiast) oraz debecyliny (przez 10 dni), które podawałem w różne pośladki. Dodatkowo doustnie dochodził syntarpen (penicylina doustna) w tabletkach...z receptą na dalsze stosowanie.

   Wyobraź sobie wyjazd w nocy do takiej chorej, gdzie lekarz zostawia tylko receptę. W karcie informacyjnej było zalecenie kontroli w rejonie, ale z mojego doświadczenia taka kuracja zapalenia gardła (lub anginy)...nie wymagała tego.

    Po udzieleniu pomocy radość wstąpiła do serca, bo wychodzili dziękując. Przysnąłem na chwilkę pod "państwową" kołdrą, a pojawił się św. Antoni z małym Jezuskiem oraz dziwną drabiną, która przebijała pułap chmur. Wyżej był piękny budynek z bajecznie kolorowymi oknami oraz tarasem pełnym kwiatów!

    Rano zły uderzał z całej siły....

- zobacz, jak dobrze będzie, nie ma ludzi w przychodni!

- atakuje mnie tylko dwóch pacjentów, ale nie mogę się ich pozbyć ("jesteś im potrzebny", a przed chwilką podsuwał wzięcie wolnego dnia!)

- "chory " po przepiciu chodzi i prosi o przyjęcie, a to nie moja kolejka...

   Jakże piękna dziś pogoda...wprost z serca do nieba płynie różaniec. Ten dzień przekazałem Panu Jezusowi, a teraz waham się czy wydać pieniądze na znicz, ale przy zakupach wódki nie mam żadnych problemów.

    Jakby na dopełnienie radości spotkałem żonę, a dzisiaj pościmy (chleb, woda, kawa). Modlitwy przeszywały serce, a przy ich układaniu i zdaniu: "aby krzyż był moim towarzyszem do ostatniego tchnienia"...do budki na działce wpadł ptaszek!

    W drodze do kościoła - w środku duszy - pragnę przeniknąć moc Bożą i problem ziemskiej kary śmierci. Sowieci mogą zniszczyć Europę w 5-10 minut! To ostatnie ich ostrzeżenie. Śmiertelni mają taką moc, a jaką mocą dysponuje Nieśmiertelny Bóg? Czy możesz sobie to wyobrazić? Kara śmierci, ale Stwórca karze śmiercią prawdziwą, bo duszy!

   Teraz zdziwiony słucham czytania o Fatimie i o św. Antonim! Po św. Hostii padłem na kolana, a łzy płynęły z oczu na ziemię: "przyjdź mój Panie...przyjdź mój Boże" śpiewał chór. Jakże chciałbym trwać na kolanach, ale przygaszają światła. Wstałem, otworzyłem oczy...wprost na figurę św. Antoniego! Jakie znaki daje mi Niebo? Dlaczego tak mało ludzi wierzy w istnienie Nieba?

    Rodzinka w komplecie z moim ulubionym rosołem. Nie mam tylko małego pokoju lub swojego kącika do bycia sam na Sam z Panem Jezusem. Nagle ujrzałem Mądrość Bożą i tajemnicę upadków! Stwórca w naszym uśpieniu, daje nam upadek. Przecież wczorajsza kradzież sprawiła ukorzenie i wołanie do Pana Jezusa. To wywołało pragnienie czystości, którą sprawiła Eucharystia...

    Tego nie pojmie człowiek bez łaski wiary. Umysł ludzki jest za słaby...przecież większość nie wierzy, że ma duszę. W trakcie zjednania ze Zbawicielem poprosiłem, abym stał się cichy, skromny, pełen uniżenia i delikatności. To już prawie świętość...

                                                                                                                        APeeL