W śnie znalazłem się bunkrze głodowym ojca Maksymiliana Kolbe...to od niego napływa pociesznie podczas postu (głodówki): "wytrzymaj synu"! Po przebudzeniu odczułem Dobro Boże, a tego nie można przekazać, bo jest to doznanie duchowe. Napłynęło pragnienie uczestnictwa w Mszy św. z przyjęciem Eucharystii. "Matko, przekazuję Ci ten dzień!"...
Dzisiaj mogę modlić się między przyjmowaniem pacjentów, których choroby nie wymagają mojego wysiłku: kamica pęcherzyka żółciowego, atretyzm, migrena i biegunka. Przestraszoną chorobami pocieszam zalecając wołanie do Matki Jezusa o zabranie lęków z oddaniem dzieciątka pod Jej ochronę...lepszą od matki ziemskiej.
Nie ma też kłótni na korytarzu, a chorych mało. Jest we mnie jakaś elegancja...sam jestem tym zdziwiony, bo przez radiotelefon mówię do pielęgniarki: "jeśli pani taka łaskawa!".
To wynik modlitwy z twarzą w dłoniach. Teraz płynie przeze mnie wołanie do Matki Bożej...jak w czasie budzenia się: "Matko! Matko!...dziękuję za wszystko". Natomiast do Pana Jezusa, aby: "przyjął ludzkość całą i wszystkich grzeszników...Jezu mój, bądź tak miłosierny, proszę, proszę!"
W mojej modlitwie poprosiłem, aby "moje serce stało się Jego Sercem". Żadnymi słowami tego nie wyrazisz, bo jest to wszechogarniająca Miłość Boża, a zarazem współcierpienie związane z pragnieniem zbawiania! Przecież jeszcze niedawno sam byłem wśród takich! Właśnie napływają straszliwe obrazy nieczystości...chociaż wiem, że mam wszystkie grzechy zmazane, ale zły nęka nas wyrzutami sumienia.
W pracy zeszło do 16.00 z wypełnieniem zalecenia Anioła, abym nie spieszył się, bo pośpiech jest od diabła. Wg tej rady spokojnie zdążyłem na Mszę św. wieczorną, ale zmęczenie sprawiło senność z obawą, że nie będę mógł przystąpić do Eucharystii.
W drodze powrotnej w chęci kupienie wódki wzrok zatrzymało pismo "NIE". Chodziło o moje posłuszeństwo, ale nie posłuchałem, a przecież ten dzień ofiarowałem Matce Bożej. Uratowało mnie to, że butelkę zostawiłem w garażu.
Ziemia ma też swoje wydarzenia: redaktorzy i amatorscy poszukiwacze oszustw doszli do przekonania, że ukradziono Polsce kilka wagonów złotówek (około 10 miliardów dolarów)! Wreszcie wiem dlaczego mało zarabiam! Wyłączyłem film z piękną aktorką: "dla Ciebie Matko". Niesienie krzyża Jezusa oznacza dobrowolne przyjmowanie różnych cierpień (w tym wyrzeczeń).
Podczas modlitwy na działce szatan intensywnie nazywał mnie księdzem. Ile takich przezwisk rodzi się w świecie niewidzialnym, a przekazywane do głów ludzkich wywołują ogólny śmiech! Na ten czas w ręku znajdzie się "Apostolstwo chorych" z wizerunkiem Matki Bożej na okładce z otwartymi ramionami (Najświętszą Maryją Panną - Matką Miłosierdzia).
Dziwię się, bo wcześniej wołałem: "Matko Miłosierdzia! Matko Miłosierdzia! Tyś chlubą ludu naszego. Matko Dobroduszna, Rozdawczynie wszelkich łask przyczyniaj się za nami do Pana naszego Jezusa Chrystusa! O Maryjo, która kochasz nas i troszczysz się o nasze dobro, zwłaszcza o łaskę zbawienia"...
Panie Jezu, Synu Boga mojego
Ty, dałeś mi - przed własną Śmiercią -
Swoją Najukochańszą Matkę,
która nigdy Ciebie nie opuściła,
która Była z Tobą od Twego poczęcia
aż do końca męczeńskiej śmierci...
Teraz Twoja Matka jest ze mną.
To moja Matka Prawdziwa:
wiem, że nie opuści mnie...tak jak nie opuściła Ciebie!"
Wołałem to z mojego serca, a właściwie z Serca Pana Jezusa, łzy płynęły z oczu...
APeeL