Patronki Europy

    Ponieważ straciłem czystość w porannej drętwocie szatan intensywnie zapraszał mnie na Mszę św.! Jest pewne, że nie byłoby żadnego kapłana (urlopy). W rozterce nadeszła pomoc: mam być na wieczornym nabożeństwie do Najświętszej Krwi Pana Jezusa (jeden kapłan wówczas spowiada) z późniejszą Mszą św. Padłem w smaczny sen po wczorajszych udrękach.

   Ktoś powie, że to chorobliwe dywagacje, ale przenieś to na decyzje władców tego świata, którym Belzebub podsuwa wojny ze słabszymi. Zdycha taki po czasie (piszę tak, aby nie obrażać właścicieli piesków, które umierają)...wpada do Czeluści i "przechodzi do historii".

    Nie znałem intencji modlitewnej, ale przed wyjazdem do kościoła opracowywałem zapis z 15.10.1990 r. Tam była wzmianka o liście do posłanki Izabelli Sierakowskiej. Dlaczego chciałem ją ratować? Już wówczas czułem, że jestem tylko narzędziem w ręku Jezusa. To nie było przypadkowego, ponieważ doprowadziło do obecnej intencji modlitewnej tego dnia.

   To nauczycielka (Moskiewski Uniwersytet Państwowy) i działaczka związkowa, posłanka na Sejm RP I, II, III, IV i VI kadencji...ostra lewica, nieświadoma konstrukcji złej strony świata widzialnego, a grozi jej przez to zguba (zmarła 31 marca 2021 r.). Pozostawiła syna Sławomira Sierakowskiego, który podtrzymuje tradycję.

    Podczas spowiedzi kapłan potwierdził moje spostrzeżenie, że większość ludzi nie ma poczucia grzechu i w ich intencji mam odmówić "Anioł Pański", ale dodałem do tego nabożeństwo do Najświętszej Krwi Pana Jezusa, Mszę św. z Eucharystią oraz moją modlitwę.

    W czytaniu najważniejsze było przekazanie przez Stwórcę narodowi wybranemu Dekalogu (Wj 19,17:20, 1-17), ale dla mnie najpiękniejsze są słowa: "Ja jestem Pan, twój Bóg (...) Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! (...) Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy (...)"...

    Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 13,18-23) wskazał na siewcę i ziarno, które pada w różne miejsca. Eucharystia całkowicie odmieniła mój stan: dopiero teraz przebywałbym tutaj, nie chciało się opuścić Domu Boga naszego na tym zesłaniu...

                                                                                                                             APeeL

 

Aktualnie przepisano...

15.10.1990(p) NIE JEST ŁATWO ODEJŚĆ STĄD!

    Wstałem i przeżegnałem się wodą święconą (nowy tydzień tego życia). Napłynęły przeszkody w czytaniu "Ojca Pio", który obok swojego domu w Petrelcinie miał szałas, gdzie lubił przebywać.

   Te przeszkody to "dobre natchnienia" od szatana: "mycie się i golenie", "śniadanie". W braku efektu napłyną jeszcze lepsze: "wyjdę wcześniej do pracy i zacznę w pokoju", bo moje główne zadanie to pomaganie ludziom. To odbywa się w pierwszej osobie (niby moje myśli).

   Nigdzie o tym nie przeczytasz, bo kapłani nie zwracają uwagi na kuszenia i nigdy nie mówią o swoich doświadczeniach (świadectwach wiary). Przecież szczególnie są atakowani! Innych nie dopuszcza się do mikrofonu, a przecież powołania wciąż trwają.

   W dalszej eskalacji może zdarzyć się nawet jakaś przeszkoda fizyczna. System szatański stosują także zdemolowani moralnie ludzie; jest to czynienie mniejszego zła! Szatan jest sprytniejszy, bo stosuje zasadę fałszywego dobra! Przeciętny człowiek nie połapie się.

   Nagle, po wyjściu do pracy stwierdziłem, że jestem "syty duchowo"! Nie wiem jak mam to wytłumaczyć, ale ja i Pan Jezus to jedno, a wówczas nie ma tęsknoty duchowej. To jedno - znaczy złączenie duchowe, które nie daje przesytu, tylko pokój i radość. Tak jest też po przyjęciu duchowego Ciała Pana Jezusa (Eucharystii). Przyjemności ziemskie dają złe poczucie po spełnieniu...szczególnie po  kontaktach seksualnych.

    Głupio mi z powodu darów: "papierki", dezodorant, dwie kawy (jedną oddałem pijaczce pobitej przez kochanka). Wreszcie koniec, należny odpoczynek, kupiłem żonie słodycze, a ta pocałowała mnie ze słowami, że Bóg sprawia jej tyle dobra...

    W drodze na działkę z radia samochodowego usłyszałem słowa  piosenki Leszka Wójtowicza:

"Pamiętaj!

Ważny jest najmniejszy gest.

Pamiętaj!

Będą czekać na twój błąd.

Pamiętaj!

Nie jest łatwo odejść stąd!"

    Moje serce zalała tęskna miłość za Panem Jezusem. Wzmagała ją cisza na działce, różne kolory jesieni oraz śpiew ptaków. Wprost chciałem krzyczeć z wielkim pogłosem do krańców ziemi: "Jezus Jest! Jezu Jest!"...

"Jezu mój - muszę wypełniać Twoją Wolę!

Spraw Jezu, abym mógł mówić o Tobie...niczego tak nie pragnę!

Mój Mistrzu, Ty powołałeś mnie 1943 lata po Twojej Śmierci.

Twoja śmierć dała mi życie wieczne...już tutaj na ziemi! 

                                                                                                                         APeeL