W środku nocy usiadłem na podłodze w kuchni w pozycji joga odmawiając moją modlitwę. Pozostał niesmak przegrania z powodu mojej "słabości" w której nie wypada, a nawet nie wolno mi mówić o Jezusie.
Podczas przyjęć pacjentów smutek zalewał serce, a dusza "jęczała" tylko "Jezu! Jezu!". Napływa, że taka właśnie jest konstrukcja grzechu. Grzech ma kierować nas ku Zbawicielowi! W tym smutku wróciłem do żony z którą rośniemy w miłości duchowej.
Jak różnie doświadcza Pan...codziennie inaczej. Z Jezusem nigdy się nie znudzisz! Niepotrzebnie wdałem się w dyskusję z ludźmi ziemskimi, a nie wolno mi tego czynić. Mała chwilka z Panem Jezusem zastępuje lata kontaktów z ludźmi ziemskimi.
Włączyłem Słowo Boże. Może napiszę książeczkę o Duchu Św. "taką normalną". Duch Św. jest Osobą, którą nie przedstawia się normalnie tylko w postaci symbolu. Większość nie zna Jego działania. W Wieczerniku i na zewnątrz...tam pojawił się dar języków (słyszano wszystko we własnych językach).
Tam też Piotr zaczął mówić z Mocą Bożą...ten sam, który jeszcze niedawno zapierał się Jezusa! Świadectwo o Jezusie daje teraz Duch Św.! To Jego działanie "przymusza" mnie do przekazywania i dawania świadectwa wiary. Ja sam dzięki Jego działaniu stałem się nowym stworzeniem powołanym do synostwa Bożego. Duch Św. napływa do nas poprzez namaszczonych (Bóg Ojciec-Syn Boży-Papież). To Kościół Święty może przebaczyć w Imieniu Jezusa. Tutaj spotykamy się ze Zbawicielem w Eucharystii.
W mojej rozterce duchowej i smutku z taśmy płynie pieśń Ewy Błoch: "zawsze ze mną bądź mój Jezu...naucz mnie jak żyć". Serce drgnęło, z oczu spadły łzy, tak dobrze być przy Panu Jezusie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.07.2021) słucham "Wystarczyła ci sutanna uboga i ubogi wystarczył ci ślub". Nagle wszystko jasne, trzeba stale żyć w łączności z Jezusem!
APeeL