Tuż po przebudzeniu odruchowo sięgnąłem po grubą księgę, która otworzyła się na tragedii domowej "Kobieta zabita z dobrocią" autorstwa angielskiego dramatopisarza Thomas'a Heywood'a (wystawionej w 1603). Znanych jest niewiele szczegółów z jego życia: urodził się najprawdopodobniej po 1570 roku, a zmarł nie później niż w roku 1589 r. Spekulowano, że jego ojciec był wiejskim proboszczem...
Trafiłem tam na słowa: "O Boże, gdyby to było możliwe (...) Gdyby wróciło przeniesione wczoraj, a czas odwrócił piaskową klepsydrę (...)".
Przepisuję to 06.08.2021 z refleksją, że człowiek po urodzeniu oraz Chrzcie św. (zmazanie grzechu pierworodnego) jest świętym. Z czasem traci ten stan i chcąc do niego wrócić musi piąć się po drabinie do Królestwa Bożego. Ile sam zmarnowałem czasu (drugiego daru Boga Ojca) bez Pana Jezusa z grzeszeniem na wszystkie możliwe sposoby.
Natomiast Jean Baptiste Racine (1639-1699) francuski dramaturg, autor pesymistycznych sztuk krzyczał o Bogu w dramacie "Atali": "Jego wielkości pełen świat cały! Wzywajmy Go! Serc naszych nieśmy Mu ofiary! Panował pierwej niż wieki nastały, chwalmy Go w pieśniach! Głośmy Jego dary!"
Ja, jestem dowodem na to, że Bóg w Trójcy Jedyny może każdego wezwać do świętości z otwarciem Nieba. Trzeba wówczas porzucić poprzednie życie: przyjąć cierpienia własne i innych, a w każdym czynie kierować się miłością. Tak chciałbym napisać normalną książeczkę o Duchu Św. z tytułem: "Dotknij mnie, abym się odmienił".
W przychodni około 10°° napłynęło połączenie z sercem o. Jacka Salija, a w tym czasie mówiłem do młodej i "strasznie nerwowej" dziewczyny...
- Pragniesz być spokojna? Proszę jeden dzień zacząć w łączności z Panem Jezusem. Po obudzeniu powiedzieć w myślach: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" Nie dopuszczaj myśli płynących od złego świata niewidzialnego, kontroluj je.
W tym momencie wprowadzono ciężko chorego, którego na wózku zawiozłem do oddziału wewnętrznego (jeden poziom). Chory poznał mnie, bo jest ojcem kolegi z ławy szkolnej. Zrobiło się raźniej, a świat stał się mały.
- W pani widzę jasną duszę...z tej duszy musi pani czerpać siłę dla ciała: nigdy odwrotnie. W świecie nic pani nie znajdzie. Siła jest w górze...u Boga Ojca!
Dwóch bogatych pacjentów wspomogło mnie finansowo, a samochód "sam się zreperował". Napłynęło rozwianie wątpliwości: czy nie dam ci tego czego pragniesz?
Teraz jestem na wizycie u babulińki żyjącej między światami. Sama uśmiecha się wymieniając swoje liczne ułomności. Nie może wstać, bo ma straszliwe zawroty głowy i bóle głowy w okolicy potylicznej...jako wynik zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego.
Pojawił się też obrzęk jednej nogi z początkiem odleżyny w ok. kości ogonowej. Ponadto ma napady bicia serca z dusznością...wyraźnie gaśnie! Przy tym bardzo pragnienie kontaktu, ale źle słyszy. Jest z nią syn i nastoletnia wnuczka. Przypomniała się taka młódka wzięta za żonę przez prof. Mikołaja Kozakiewicza, byłego marszałka Sejmu RP (zmarł w 1998 r.). Zobacz jakie są koleje życia ziemskich znawców spraw moralnych.
Od wczoraj ciągnie mnie do krzyża przydrożnego...z kwiatami i zniczami. W tym momencie udaje się zakup dwóch doniczek chryzantemów. Serce zalała pewność i radość, że tam mam czcić dzień Wszystkich Świętych, bo dbamy o groby nędzników, często ludzi podłych i zachłannych...z marmurowymi grobowcami wybudowanymi z kradzionych pieniędzy. Zawołałem tylko: "Och, Ty Jezu, jesteś tam Sam...przy ruchliwej trasie"...
Z żoną trafiłem na ostatnie nabożeństwo różańcowe, ale brak uniesienia. Mam sekundowe sny i właśnie znalazłem się w pomieszczeniu jakby Ostatniej Wieczerzy, gdzie jeden z uczniów wychodził (Judasz?).
Podczas powrotu do domu sercem znalazłem się przy krzyżu Pana Jezusa, a za to wszystko demon napadł na mnie poprzez zaspaną żonę.
- Co złego zrobiłem ci myślą, słowem i uczynkiem?
APeeL