Święto św. Wawrzyńca, diakona i męczennika...

    Po wczorajszym wysiłku (segregowanie dziennika zmieszanego latami)...siedziałem do 3.00, a już od 8.00 opracowywałem zaległe świadectwa wiary. Na starość czas płynie coraz szybciej, a dla mnie każdy dzień tego życia jest na wagę złota.

    Nie znam poczucia nudzenia się, a zarazem dodam, że nasz Deus Abba jest Wszechatrakcyjny. Czy małe dzieciątko może nudzić się z tatusiem ziemskim? Sama jego obecność wystarcza...

   Zobacz w tym czasie jakich "rozrywek" potrzebują poganie, "artyści", "gwiazdy"...szczególnie spadające. "Niech żyje bal", konkursy z głupimi popisami, rekordy sportowe (w tym boks kobiet) oraz rozgłaszanie cierpień związanych z niesieniem diabelskiego krzyża.

   Przykładem jest Doda ("Biblię napisał pijany i naćpany") oraz o. Robert Biedroń (kaznodzieja "spółkujących inaczej") wypędzany za miasto i kamieniowany, itd.! Takich hołubi i zalewa "łaskami" ten świat.

    Za chwilkę zdziwieni znajdą się po drugiej stronie i zobaczą, że ciałko ustrojone sztucznymi kwiatami na nic już się nie przyda, pamięć o nich znika, a tu Sąd Ostateczny. Specjalnie straszę, a każdy kto to czyta nie będzie mógł powiedzieć: "nie wiedziałem"!

   Przed Mszą św. wieczorną zerwała się burza z piorunami, woda lała się  s t r u m i e n i a m i, a ja już miałem odczytaną intencję modlitewną. W kościele wzrok zatrzymał obraz s. Faustynki, mojej obecnej patronki zapisów. W cierpieniu wzrok przykuwa jej krzyżyk na piersi (miałem taki i gdzieś zgubiłem), ale  "patrzył" tylko jej wizerunek. To była zapowiedź jakiejś niemiłej niespodzianki...

   Dzisiaj jest wspomnienie św. Wawrzyńca, który żył za panowania cesarza Waleriana (253-260) opętanego nienawiścią do chrześcijan: skazywano takich na śmierć bez postępowania sądowego. Brata w wierze po ubiczowaniu przypalano na rozżarzonej kracie ("grilowano"), aby wyparł się wiary. Tak zginął oddając życie za Chrystusa (10 VIII 258 r.).

    U nas czyni podobnie Bezpieka, chociaż mnie spotkała tylko namiastka tego cierpienia: śmierć cywilno-zawodowa we własnym samorządzie lekarskim, który głosi szczytne idee. Wszystko bez sądu (zaocznie) z góry ustalonym wyrokiem, który zrealizowali koledzy lekarze zaprzedani poganom... 

    Tutaj przypomnę, że wawrzyn (Laurus L.) czyli laur (z drzewa laurowego) służy do tworzenia wieńców laurowych, które są symbolem zwycięstwa i nagrodą za nie.

    Zdziwiony słuchałem czytań o Bogu, który może zalać nas obfitymi łaskami, abyśmy byli bogaci "we wszystkie dobre uczynki" (2 Kor 9, 6-10). Psalmista dodał (Ps 112), że: "Mąż sprawiedliwy obdarza ubogich". Natomiast Zbawiciel w Ew. (J 12,24-26) wskazał, że "stary człowiek musi umrzeć", przestać kochać to życie i iść za Nim, bo "jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".

   Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii chciałbym dawać świadectwo wiary, być dalej w kościele i wołać ze wszystkimi do Boga Ojca. W strumieniach deszczu wracałem do domu, gdzie spotkała mnie "niespodzianka" zapowiedziana przez s. Faustynę. Żona zebrała moje gazety, które miałem ułożone (w tym "Gazetę warszawską") i włożyła do jakiegoś "pudełeczka" (chyba w piwnicy).

   Demon wiedział jak zepsuć radość z obdarowania przez Boga. Nic się nie odzywałem, zdziwiony jej pomysłem grzebania w moich rzeczach i rozgoryczony wskoczyłem pod kołdrę...

                                                                                                                     APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

30.01.1994(n)  ZA BAŁWOCHWALCÓW...

     Nie chce się wstać do odmówienia modlitwy: "Anioł Pański", ale "napływa", że dzisiaj jest niedziela! "Czy wiesz ilu już dawno trwa na modlitwach, a mają wiarę mniejszą od twojej!" Napłynęło też  poczucie intencji, że coś z ziemią, tymi, którzy kochają to życie...z wypadkiem śmiertelnym na torze Ulriki Mayer oraz pacjent z tej nocy. Padłem na kolana, popłynie różaniec Pana Jezusa, a radość Boża zaleje serce.

    Na ten moment "spojrzał" Pan Jezus z Całunu, a z 3 tomu "Prawdziwego Życia w Bogu" (str. 342) padną słowa do mnie: "wasze umysły są przewrotne, ponieważ nie przestajecie oszukiwać sami siebie sądząc, że postępuje­cie lepiej od Faryzeuszy (...) przyszedłem do nich, do ich pustyni (...), ale nie uwierzyli we Mnie, odrzucili Mnie, prześladując i krzyżując. Dzisiaj Mój Św. Duch nawiedza was w waszej ciemności, lecz nie rozumiecie Jego dzieł (...) Oschłość waszej epoki jest tak wielka, że brak Mi słów porównania (...) letarg zrodził pustynię po pustyniKamień po kamieniu. Jakże się duszę i cierpię, widząc Moje nieliczne ocalałe kwiaty deptane przez tych zbuntowanych ludzi! (...) Gdyby nie Twoja Św. Matka, która powstrzymuje Moje ramię (...) już dawno uderzyłbym ich".

    Ja najlepiej wiem jaką pustynię duchową przedstawiają lu­dzi, którzy żyją tylko tym światem, pędzeniem za wiatrem i trwaniem w letargu. Wielu służy bałwanom ("obcym bogom"), a tyko garstka należy do Pana Jezusa. Jakby na ten moment Pan Jezus dodatkowo "mówił" z w/w Objawienia, że: "Moi mali (...) jesteście kadzidłem dla Boga".

   To też wiem, bo bój toczy się o dusze ludzkie...dlatego Zbawiciel przybył i oddała za nas Swoje Życie. Stanie się świętymi to cel życia ziemskiego...nie uzyskasz inaczej zbawienia!

   Słuchamy kazania radiowego i razem z żoną kręcimy głowami, bo córka ma wyznaczoną wizytę u terapeuty na 11 lutego, a to dzień NMP z Lourdes! My wiemy, że jest to znak z Nieba! To dzień mo­dlitw o uzdrowienie członków rodziny.

   Nie wiem dlaczego z wyrzuconych gazet wyciągnąłem pismo "Detektyw" z art. "Sekty raz jeszcze", a w "Nie z tej ziemi" trafiłem na inny "Sztuka życia", gdzie radzi Sri Rav Shankar. Tuż przed wyjściem do kościoła napadł mnie szatański humor! Natomiast w drodze do kościoła natknąłem się prowadzącego grupę Haare-Kriszna, z moich ust wyrywał się "krzyk", że Bóg jest Jeden, a Jego Imię brzmi Jahwe ("Ja Jestem")!

    Nagle moje serce zalał wielki ból, a miałem zamiar kończyć cz. chwalebną różańca. W jednej sekundce pojawiła się intencja modlitw i Eucharystii: za bałwochwalców czyli służących bałwanom! To sekty oraz religie wymyślone oraz bożki z władzy (Stalin, klan Kimów w KRLD, itd.).

   Popłynie moja modlitwa, a na chórze trafię na chorą organistkę...dobrze, że miałem przy sobie recepty! Płynie pieśń: "Chwała na wysokościach", a moje serce dozna uniesienia duchowego...ja jestem teraz na "wy­sokości". Nawet "patrzyła" Matka Boska Częstochowska z Dzieciątkiem.

   W czytaniach będą słowa o zagrożeniu śmiercią dla proroka, który wystąpi w imieniu bogów obcych, a w kazaniu kapłan wspomni św. Jehowy! Po relacji z wizyt u wiernych...przez moje serce przeleciała strzała Miłości, bo to "Sam Pan Jezus był w moim domu. Pan był w domu moim!"

   Jakże Niebo zadziwia każdego dnia! "Ojcze proszę miej miłosierdzie nad braćmi ziemskimi służącymi bałwanom...oszukanymi i zaćmionymi!" Garstka podeszła do Komunii św.! Ostatni padłem na kolana i przeżegnałem się.

    W drodze do domu odmawiałem moją modlitwę, a ból Serca Pana Jezusa zalewał moje serce. Nie mogłem znaleźć ukojenia, a dodatkowo atakowała nas córka. Pan Jezus pokazuje mi Swoje cierpienie: "zobacz, to tylko jedna córka, a ile Ja mam takich?" Na ten czas "Wprost" pisze o nadchodzącej Apokalipsie.

    Późno, pociągnąłem z butelki, a Pan Jezus z "Prawdziwego Życia w Bogu" powiedział do mnie: "Bądźcie trzeźwi i czuwajcie, ponieważ szatan, przeciwnik wasz, jak lew ryczący krąży szukając każdej okazji, aby doprowadzić was do upadku".

    To cała prawda! Ja to wiem i robię to całkowicie świadomie...wiem też, że te dwa łyki nie odsuną mnie od Pana Jezusa, ale Pan jednak upomina i ostrzega. Na szczoteczce do zębów wzrok zatrzyma napis: m e d i u m, a właśnie w piśmie "Nie z tej ziemi" trafię na art. "Egzorcysta". Przekazuję to na dowód, że Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko!

          Dziękuję Ojcze za ten dzień...

                                                                                                                            APeeL

 

30.09.1995(s)   ZA UPRAWIAJACYCH WOLNY SEKS...

Podczas przejazdu do kościoła z radia popłynie mieszanka piosenek, które wywołają tęsknotę za Panem Jezusem. Nie wypowiesz tego żadnym słowem...ból prawie rozrywał serce, a nie mogę być na Mszy Św. (dyżur w pogotowiu). To musisz sam przeżyć, bo uczucie rozłąki znamy na ziemi: do dzieci, małżonków, bliskich i rodaków, itd.

    Po drodze podjechałem pod krzyż Zbawiciela i zapaliłem lampki, a w pogotowiu trafiłem na wyjazd z bałaganem przy zmianie zespołów. Na moment mojej tęsknej rozłąki z Bogiem kierowca włączył „świńską” kasetę...”nie chcę Murzyna, bo dziki, Chińczyka, bo żółty, a Araba", a w drugiej piosence ze słowami: "przeleć mnie w koniczynie".

    Śmiertelny ból zalał serce, a łzy leciały po twarzy, bo pojawiły się obrazy z wystawy sztuki seksualnej czyli „pozbawienia się fałszywego wstydu”. Zobacz jak kłamca „pięknie” nazywa obnażanie świętego ciała zawierającego duszę!

   Później dwa razy wyświęciłem pokój lekarzy dyżurnych oraz przyniosłem obrazek Pana Jezusa Miłosiernego, ale w WC trafiłem na zdjęcie spółkującej pary. Zły napierał pokusami seksualnymi - właśnie w tym czasie (nie wiedziałem dlaczego, ponieważ nie znałem późniejszej intencji)! W ręku mam art. o zmowie milczenia dotyczącej seksu. Zobacz jego broń!  

   Natomiast "W słowie na niedzielę" kapłan będzie mówił o ofierze pornografii...mordercy i gwałcicielu kobiet. Mignął napis: "społeczeństwo powinno bronić się przed pornografią", a nasza prasa właśnie robi gwiazdę z inwalidy propagującego seks. Nie ujrzysz tego boju bez łaski wiary. Świa­tło Boże ukazuje wszystko.

   Teraz żąda się wolności seksualnej...prof. Kuratowska pomaga zorganizować się gejom i lesbijkom. Przypomina to wypuszczenie ptaszka hodowanego w domu, który na takiej "wolności" ginie!

   Przepłynęła cała machina: od podniecających telefonów poprzez promowanie dewiacji seksualnych wszelkiego typu w  pismach pornograficznych, książkach i na kasetach, a nawet w filmach! 

   W tym czasie pojawiły się wyrzuty sumienia z czasu, gdy byłem „umarły”...skuliłem się w sobie i z twarzą w dłoniach  zawołałem: „Jezu miej miłosierdzie nad zboczeńcami”, a Bogu Ojcu ofiarowałem w mojej modlitwie całą Bolesną Mękę Syna!

    Przypomniał się program "LUZ" (Ludzie Uwaga Zaczynamy), który promuje grzeszną miłość. Ktoś, kto czyni inaczej (czystość, sakrament małżeństwa, seksjest wg nich relatywistą moralnym. Napastliwa, młoda dziewczyna mówi, że Bóg ojciec cieszy się z miłości fizycznej! Pojawił się śmiech i oklaski..."Jezu! wybacz!"

    Zaczynam dzień pracy, a na ten czas do gabinetu weszła pacjentka z bólem żylaków. Natychmiast przy biurku lekarskim podciąga spódnicę i ściąga rajstopy obnażając pulchne i pięknie owłosione nogi!

- Proszę przejść za parawan i tam się rozebrać...

   Obecnie nie zdarza się pobudzenie seksualne podczas badania, ale zaskakują różne sytuacje: podnoszę bluzkę pacjentki, a ona jest bez biustonosza. Wówczas nie ma czasu na opanowanie wzroku. Tej szybko dotykam miejsca bólu żylaków i uciekam do biurka...

   Jakby na pocieszenie trafiłem do babuszki w starym domku z pięknymi obrazami i figurą Matki Bożej na placu. W ręku mam "Gazetę Polską”, gdzie ujawnia się prawdziwe oblicze pana Marka Kotańskiego (obrońcy „wolności” seksualnej, „gwiazdy” naszej telewizji) oraz Jerzego Owsiaka od "róbta, co chceta". Pan Marek Kotański otoczony wiankiem dziennikarzy rozdawał prezerwatywy. Biada temu, kto odważyłby się przeciwko temu zaprotestować.

    Ankiety wykazują, że prawie połowa licealistów współżyjących używa prezerwatyw: „Jezu mój! Jezu! Panie mój, Ty to wszystko widzisz...jakże cierpi Twoje Najczystsze Serce. Przepraszam Cię za tych ludzi, moich ziemskich braci, naprawdę nie w i e d z ą, co czynią!"...

    Po powrocie do bazy dalej płynęła moja modlitwa ze szczytem cierpień podczas odmawiania drogi krzyżowej...krążyłem po placu przy pogotowiu, a śmiertelny ból wywołało obnażenie Pana Jezusa.

   Nie mogłem wprost wrócić do świata, pogłębił się oddech, napłynęło „oddalenie duszy od ciała”, które stało się malutkie. W trakcie modlitwy zły wpuszczał mi niechęć do współpracowników, którzy są normalni.

    Niewiele brakowało, abym przerwał modlitwę, aby kłócić się z nimi, bo wielka jest chęć „pokazania swego, wyjaśniania z uzyskaniem przewagi, a oni przecież nie mają łaski wiary”! 

                                                                                                      APeeL