Zdziwiłem się, ponieważ od 3.00 zapisałem wczorajsze świadectwo wiary i jeden dzień z 2005 r. Nie planowałem Mszy św. o 6.30, ale wszystko skończyłem na czas, a to oznaczało zaproszenie do Domu Pana.

    Kolega psychiatra doczepi się do słowa: "Bóg go zaprosił". Przecież każdy zna sytuacje z naszego życia w których spojrzenie mówi wszystko: w miłości lub w zmowie (Putin i Donald Mniejszy w Smoleńsku).

    W czytaniu (Sdz 6,11-24a) padną słowa na obecny czas...ucieczki prezydenta USA Joe Bidena (78 lat) mającego śmiercionośną broń z pozostawieniem ok. dwóch milionów Afgańczyków na pastwę Państwa Islamskiego. Wyobraź sobie policjanta z karabinem, który ucieka przed nożownikiem atakującym niewinnych ludzi.

     Anioł Pana ukazał się Gedeonowi, który młócił na klepisku zboże i rzekł mu - dzielny wojowniku!

- Wybacz, Panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu?...odpowiedział mu Gedeon.

- Pan zaś zwrócił się ku niemu i rzekł do niego: Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Madianitów. Czyż nie Ja ciebie posyłam?

- Wybacz, Panie mój! - odpowiedział Mu - jakże wybawię Izraela? Ród mój jest najbiedniejszy (...), a ja jestem ostatni w domu mego ojca.

- Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów jak jednego męża.

- Jeżeli darzysz mnie życzliwością, daj mi jakiś znak, że to Ty mówisz ze mną. Nie oddalaj się stąd, proszę Cię, aż wrócę do Ciebie. Przyniosę moją ofiarę i położę ją przed Tobą.

    Ofiara położona na skale z rozlaną polewką - po dotknięciu przez koniec laski Pana - w ogniu ze skały została zgrilowana. Zrozumiał Gedeon, że to był Anioł Pana.

- Ach, Panie, Panie mój! Oto Anioła Pana widziałem twarzą w twarz!

- Rzekł do niego Pan: Pokój z tobą! Nie bój się niczego! Nie umrzesz...

    Pomyślałem o sobie, bo nie chcę tu być, ale pragnę opracować dziennik, bo nikt nie może tego uczynić, a szkoda, aby świadectwa zmarnowały się, ponieważ Apokalipsa już trwa. Uratowanie nawet jednej duszy jest wielkim sukcesem.

    Na ten czas Pan Jezus w Ew. Mt 19, 23-30) wskazał, że każdy, który opuści wszystko dla Boga "stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy". Eucharystia utrzymywała się w ustach, zamieniła w mannę z nieba i sprawiła ekstazę.

    Teraz w środku nocy zdziwiłem się dyskusją wojownika Gedeona, ponieważ już wcześniej napisałem, że nie można wygrać wojny z bojownikami namaszczonymi przez Belzebuba. Jak normalny człowiek może ćwiczyć się w tajemnicy do popełnienia samobójstwa i okrutnego zabicia pasażerów oraz przebywających w WTC z później umierającymi na azbestozę (po pracy przy rozbiórce).

    To nie jest od Boga "Ja Jestem"...zważ, że nie ma żadnego innego. Czy nasz Tata jest pokazywany na obrazach z kałasznikowem, a może wznosi miecz. Ma św. Michała Archanioła i potęgę , która może zgasić wszystkie gwiazdy i to się stanie. Ja na szczęście nie doczekam tego...

   Powiesz, że wkoło piszę o Belzebubie, władcy demonów. Jemu też to się nie podoba, bo tak jak SS (służby specjalne) udaje, że jego nie ma. Ma wtyki nawet w Watykanie (lawendowa mafia), a towarzysze nie wiedzą, że działają z jego "natchnień". Miodem dla Szatana są wojny bratobójcze szczególnie okrutne (b. Jugosławia, Korea, Wietnam, a teraz Afganistan).

   Rano w TVN dano wywiad z o. Robertem Biedroniem...świat się wali, a on wciąż tkwi w swoich urojonych prześladowaniach i dyskryminacji. Pragnie z całą machiną Belzebuba sprawić, aby świat składał się tylko z gejów i lesbijek.

   Z drugiej strony opozycja nie widzi potworności (pożary, powodzie, trzęsienia ziemi). U nas długo trwał największy na świecie wylew nieczystości do Wisły. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski uspokajał, dobrze szło mu w promowaniu Parad Grzeszności. Dzisiaj wiadomo, że projekt przeprowadzenia rurociągu pod rzeką był głupi (nalano betonu, który zapadł się, wszystko pękło i nie da się tego naprawić).

    Nikt już nie pamięta o obronie Częstochowy i o Cudzie nad Wiłą? Każdy jasnogrodzianin uśmiechnie się, gdy człowiek wykształcony wskazuje na coś nadprzyrodzonego, czego on nie możne dotknąć swoim brudnym palcem.  

    Przecież można dotrzeć do relacji lotników, którzy mieli zbombardować Częstochowę oraz San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio pojawiał się przed ich samolotami, a później jednemu z nich na spotkaniu powiedział o jego zamiarze. 

   A moje cudowne odjęcie nałogu (spróbuj sam nie pić, gdy masz pragnienie, forsę, jesteś na kacu i do tego spotykasz fajnych kompanów). Niestety, nasz rząd nie splami się wejściem do Świątyni Opatrzności Bożej.

     Każdy zna ofiary nieodpowiedzialności ze swojego otoczenia, ojczyzny i świata...

                                                                                                                              APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

02.09.1992(ś) ZA UMIERAJĄCYCH Z PANEM JEZUSEM...

    Po przebudzeniu w duszy popłynie pieśń: "Baranku Boży, który gładzisz grzech świata"...zważ, że jest to mój charyzmat - mistyka eucharystyczna! Pomyślałem o kapłanach potrzebujących zachować czystość...jest to możliwe po prośbie do Matki Bożej i św. Józefa z białą lilią!

    Z serca wyrwało się: "Ojcze przekazuję Ci moje cierpienie z powodu odrzucania Ciebie przez większość ludzkości". Próbowałem zawołać za Jerzego Urbana, ale ma dobrych "opiekunów" po stronie czarnej! W gabinecie ordynatora (mam zastępstwo) podczas oczekiwania na obchód lekarski...chciałbym paść na kolana i modlić się, ale tylko zawołałem:

"Ojcze Najwyższy dałeś Syna Swego...także za mnie!

Jezus przyszedł i przytulił mnie do Serca, a ja Go zdradziłem!

Pojmano Go, a ja uciekłem!

Biczowano i Poniżano Go, a ja się wyrzekłem!

Niósł Krzyż za moje zbawienie, a ja stałem daleko!

Po podniesiony na Krzyżu - zwątpiłem w Jego Moc!

Przebaczył mi - przebiłem Mu bok!

Przybył ponownie - nie wierzyłem i palcem badałem Jego rany: "Jezu mój!"

    W tym smutku badałem staruszkę, wprost chciałbym przytulić ją i pocieszyć, ponieważ jak większość w jej wieku boi się śmierci. To sztuczka szatana, który wciska ludziom, że najlepiej jest być młodym, zdrowym, pięknym i bogatym. Takim ofiarom wskazuję, że powrót do młodości oznacza wydłużenie naszego wygnania z Nieba!

    Prawie wychodzę, a w sercu mówię "kazanie" do dobrych ludzi: "proszę nie badać Tajemnic Boga Ojca...szkoda czasu, bo zły lubi mocne głowy i zabija nas wątpliwościami:

- a kto stworzył Boga?

- jaką moc może mieć Matka Prawdziwa, która była zwyczajną kobietą?

- dlaczego są wojny i były obozy śmierci, gdzie był tak dobry Bóg?"... 

   Przykro mi, ponieważ większość (90%) jest oszukana przez Przeciwnika Boga o którym nie usłyszysz w naszej wierze!

    Podczas powrotu do domu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. "Jezu mój!...jakże cierpisz. gdy to wszystko widzisz! Jakże pragniesz zbawiania dusz...jeżeli ja to odczuwam i cierpię...jak znosisz to Panie? Twoja męka nie ma końca...większość zaćmionych tkwi w swoich błędach aż do śmierci".

  Płynie moja modlitwa, a przy każdej stacji Drogi Krzyżowej prawie omdlewałem. To jest umieranie z Panem Jezusem...żadnym językiem nie wypowiesz tego. Wołałem też do Ojca o Miłosierdzie dla tych ludzi...jako Szymon i Weronika. "Jezu zawołaj do Ojca, tak jak ja wołam do Ciebie w intencji tych ludzi". Wprost przeżywałem przybijanie do Krzyża i nie mogłem wyobrazić sobie Męki Pana podczas podnoszenia Krzyża.

    W modlitwach doszedłem do Słowa Jezusa: "Pragnę", a właśnie trafiłem na opętanego, który przywitał mnie krzycząc do ludzi: "wy...tacy i owacy, wierzycie w Boga? Do Niego się modlicie! Jakby Bóg był to pokazałby wam...tacy i nie tacy!"

    W tej chwilce miałem tak wielką moc, że mógłbym wypędzić z niego złego ducha. Wówczas uczyniłbym kilka razy znak Krzyża głośno wołając: "w Imię Pana Jezusa...w Imię Ojca i Syna i Ducha Św. wyjdź z niego!"

   Nawet pomyślałem, że ten człowiek pojawił się z przyczyny moich modlitw, które przebijały Niebo! Dodatkowo w kościele wrzuciłem kartkę-prośbę do Matki Nieustającej Pomocy: "Dziękuję Matko, że Jesteś! Spraw, aby zaczęto mówić o szatanie - zabójcy dusz ludzkich".

   W czytaniach będą słowa o ludziach cielesnych, których nazywam "ziemianami". Po Eucharystii w cichym kąciku kościoła serce zalała moc, pokój i radość...tego nie można wypowiedzieć żadnym językiem.

    W domu trafiłem na kłótnię żony z córką, a w wyrzuconych gazetach znalazłem artykuł o opętaniu Adolfa Hitlera. To nie było przypadkowe, ponieważ później oglądałem kroniki filmowe Wermachtu: niszczenie, zabijanie jeńców, wieszanie Żydów, pochówek ludzi i zwierząt w jednym grobie oraz bicie pytami spragnionych w obozie na stepie...

    W natchnieniu napłynęło zalecenie, abym włączył się w bój duchowy, co się stanie, a świadczą o tym zapisy dziennika. Popłakałem się podczas przepisywania tego świadectwa (17.08.2021) przy moim ówczesnym zawołaniu: "Panie Jezu zalicz mnie do szczególnie służących Tobie...do Twoich niewolników!"

                                                                                                                          APeeL