Po wczorajszej "wyprawie" do W-wy...wcześniej padłem do łóżka, a obudziła mnie burza z piorunami. W takich momentach czuję moc Boga Ojca. Materialiści nazywają to prawami natury. Napłynęły obrazy boju duchowego ze świadomym lub nieświadomym szkodzeniem, a nawet zabijaniem dusz ludzkich. Przeciętny kapłan nic nie wie o tym...
W W-wie w kościele św. Anny po Mszy św. ślubnej, którą rzucono na czas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego chciałem zamienić dwa zdania z kapłanem, ale odpowiedział, że "jest nietutejszy!" Z uśmiechem przyznałem mu rację, bo należy już do Królestwa Bożego. Słusznie zalecił zgłosić się z problemem do proboszcza.
Na ten czas wzrok zatrzymał Św. Michał Archanioł z tarczą IHS oraz książka "Dogmat o Chrystusie". Zły przeszkadzał w pójściu na Mszę św. poranną, w drodze radość zalała serce, omijałem ludzi, ale pod barem, gdzie przeklinano zaczepił mnie "chory" hydraulik.
W kościele jakby na znak dzisiejszej intencji modlitewnej spotkałem niewidomego, który przychodzi na codzienne Msze św.! On jest niewidomy, ale prawdziwi ślepcy są wokół i ja takim byłem jeszcze niedawno.
Modlitwy żony i pacjentek sprawiły, że Pan cudownie uzdrowił mnie: otworzył moje oczy i uszy, a nawet obdarował charyzmatem odczytywania Jego Woli! Przedstawiłem to na I Zjeździe ateistycznego pisma: "Nie z tej ziemi" (Kraków 1993 r.). W czytaniu padną słowa...
- "On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie" (Iz 35, 4-7a)".
- "Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych" (Ps 146, 6c-10)...
- Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu (Mt 4,23).
- Effatha, to znaczy: "Otwórz się! (...) Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę" (Mk 7,31-37).
Pan Jezus właśnie uzdrowił głuchoniemego, a dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary czytałem wizję dotyczącą tego zdarzenia (1 stycznia 1997).* Pan Jezus po usłyszeniu "Ulecz mnie" zaczął chodzić pośród tłumu uzdrawiając chorych.
Tam był był ślepy i głuchoniemy od urodzenia. Jego matka powiedziała: "Nigdy nie poznał świata. Jest jak niemowlę. Panie ulecz go, Panie. Uzdrów go, Panie. Każdego dnia modlę się".
Pan Jezus zbliżył się do niego i ujął jego twarz w dłonie: "Bóg wysłuchał twoich modlitw i spełni twoją prośbę". Wówczas jej syn zaczął krzyczeć: "Widzę, widzę. Ja mówię! Mogę mówić. Słyszę mój głos". Po jego policzkach oraz po twarzy matki ciekły łzy, kiedy oboje zbliżyli się do Zbawiciela, aby Go objąć.
"Po licznych uzdrowieniach uzdrowieniach dało się słyszeć niezliczone głosy krzyczących, śmiejących się, a także odmawiających modlitwy dziękczynne ludzi".
Dziwne, bo w prowadzeniu duchowym kupiłem książeczkę: "Uzdrawianie". Poprosiłem Ducha Św. o pomoc w odczycie intencji, a właśnie kapłan ją wypowiedział.
Teraz, gdy to zapisuję wróciły obrazy: inwalidy na wózku, bez kończyn dolnych oraz ciężko chorych, także nieuleczalnie...potrzebujących cudownego uzdrowienia. Ilu jest takich? Jak wielkie zwątpienie wpuszcza im szatan odwracając od Boga Ojca. Szkoda, że w kościele nie usłyszy się o Przeciwnika Boga.
Przed św. Hostią padłem na kolana, a moje serce zostało połączone z Sercem Pana Jezusa. Pozostałem w kościele i zacząłem odmawiać moją modlitwę, a po powrocie do domu słuchałem słów o. Jacka Salija. Pomyślałem o chorych przybywających do mnie w celu leczenia ciała, a ja mam przyprowadzić wiele dusz do Królestwa Bożego.
Serce zalała radość i grałem na akordeonie: "Zmartwychwstał Pan", a w programie telewizyjnym pokazano Amerykanów umierających z powodu otyłości...szukających różnych metodach odchudzania, ale nie padły tam słowa o postach duchowych.
Przypomniało się, że na początku tego tygodnia poprosiłem Pana Jezusa, aby był ze mną.
APeeL
* C. A. Ames "Oczami Jezusa"...