Podwyższenia Krzyża Świętego

    Zbudziłem się w momencie wychodzenia żony na Mszę św. o 6.30. Powiesz, że piszę wciąż o tym samym, a ja odpowiem, że w tym momencie zapada dobra lub zła decyzja dotycząca spotkania z Panem Jezusem. Nie wiemy jakie niesie to następstwa - we wszystkich sprawach - dla "jutra", a nawet przyszłości.

    W moim wypadku w odczycie tej decyzji przeszkadza Przeciwnik Boga, który "dba o mnie" i podsuwa "dobro", a wszystko poznajemy po owocach. Zacznij ćwiczyć się, a zobaczysz je (piękne i smaczne lub nijakie, a wręcz zgniłe).

   Często ludzie mówią, że mieli szczęście lub spotkał ich pech.  Zdając się na prowadzenie przez Boga Ojca unikamy takich sytuacji, a to sprawia Opatrzność Bożą. Pojechałem za żoną i zdziwiony usłyszałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto naszej wiary.

    Zarazem przesunęły się trzy sprawy:

1. Właśnie kolega po fachu Stanisław Karczewski pokazał siebie z przekazem: jedni pracują, a inni strajkują (ratownicy medyczni, pielęgniarki i położne). Ja chciałem pracować, ale zostałem "opiłowany" z pr. wyk. zaw. lek. za obronę krzyża...przez wiecznych działaczy z samorządu lekarskiego z którymi się kumał. To katolicy, którzy wszystkie swoje spotkania zaczynali od Mszy św. a kolega Mieczysław Szatanek (nomen omen) całował tam sztandar: "Primum, non nocere", a pasował "Primum nocere".

    Na rozkaz Czerwonego Smoka wszyscy stanęli murem po stronie kolegi psychiatry, który zrównał z ziemią pomnik z krzyżem...najświętszym znakiem na ziemi. Nie spadł mu nawet włos z głowy, bo wg prokuratora z czerwonej mafii krzyż to "drzewo".

   Kolega marszałek wiedział o wszystkim, nawet dałem mu płytę ze słowami: "to próba na pana wiarygodność", ale przyłączył się do antykrzyżowców. Ponadto zalecał zamknięcie kościołów na czas pandemii, ale nie wspominał o meczetach. Nie skarżę się, ale ujawniam duchowy stan naszych przywódców.

2. Niewierny Tomasz Lis spłodził kiedyś okładkę (wejdź: "Newsweek" 20 maja 2012 r.): "Jezus Maria! Żydzi!"...w miejscu Najświętszych Serc dał izraelskie gwiazdy.

    Zważ, że nie żyjemy w kraju islamskim, ale w narodzie obecnie wybranym przez Boga, którego Królem jest Pan Jezus, a Królową Matka Boża. Brat Tomek mieni się Polakiem, udaje bożka, nie przeszkadza mu Mahomet (prorok większy od Syna Boga Objawionego). Taki mocarz, a doznał drobnego udaru niedokrwiennego i skończyły się popisy mentora opętanego intelektualnie (porażenie twarzy, niepewna mowa).

3. Teraz Belzebub (władca demonów) nasłał na nas dziadka, "pana premiera" Donalda Mniejszego, "katolika", który nie kłania się księżom. Na zgniłym zachodzie doznał przemiany i jest za zdejmowaniem krzyży...z czasem usunie wszystkie z przestrzeni publicznej. Szatan podsuwa mu poczucie wielkości i budzi nienawiść do "tych, co nie z nami".

   Po powrocie do władzy z dworakami i lisami będzie błogosławił małżeństwa "spółkujących inaczej" i przewodził Paradom Obrzydliwości. Jutro wpadnie do Czeluści zdziwiony: "och! to tak jest, a ja myślałem, że"! To nie są "strachy na lachy", ale prawda kłująca uśmiechające się oczka podczas kłamania...

    W tym czasie od Ołtarza św. popłyną słowa wprowadzenia: "Chlubimy się krzyżem Pana Jezusa Chrystusa. W Nim jest nasze z b a w i e n i e. Ja wiem, że ludzkość "żyje dla życia" na zesłaniu, mało kogo obchodzi powrót do Ojczyzny Prawdziwej.

    Właśnie Izrael (Lb 21,4b-9): "stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli?" Ilu naszych ze łzą w oku wspomina czerwoną zarazem (vide: Sikorski z Ławrowem na balkonie).

   "Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła". Dyskutujący na forach stwierdzają, że Bóg Ojciec był okrutny. A jak postępować z takimi dzisiaj? Nie wiedzą, że zostało otwarte Niebo, a zarazem Piekło z Czyśćcem. Przecież lepiej jest stracić to życie ocalając duszę, ale kogo to obchodzi.

   Psalmista w Ps 78 potwierdził prawdę trwającą dotychczas: "Gdy ich zabijał, wtedy Go szukali, nawróceni garnęli się do Boga. Przypominali sobie, że Bóg jest ich opoką (...) ich Zbawicielem". Tak jest też dotychczas, bo złe łotry przeklinają własnego Ojca, a dobre łotry błagają o przebaczenie...w ostatniej chwili życia.

    Zważ, że to, co piszę dla racjonalistów to brednie z których można się pośmiać. Dla nich bożkiem jest nasz umysł, a to szczyt głupoty. Bóg Ojciec mówi: "nie widzisz, że zostałeś stworzony (dusza)", ale oni pochodzą od małpy!

    Te śmieszne i bezwstydne zwierzęta (ich "przodkowie") mają odmienny kod genetyczny...bliżej nam do świni, której brzydzą się bracia islamiści. Posługiwanie się smartfonem nie jest u nich grzechem, bo nic nie ma o tym w Koranie. Zobacz "spryt" w którym na pójście do burdelu otrzymuje się jednodniową dyspensę!

   Św. Paweł dodał (Flp 2,6-11), że: "Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej (...) ogołocił samego siebie (...) stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej".  A Pan Jezus zakończy ten zapis zdaniem z Ew. (J 3,13-17), że: "każdy, kto w Niego wierzy" będzie miał życie wieczne.

   Przez dwie godziny krążyłem odmawiając moją modlitwę, która objęła także moją osobę, bowiem na początku nawrócenia (1988-1989) podniosłem krzyż powalony przez czas z wielką figurą Pana Jezusa...

                                                                                                                             APeeL