Najświętszej Trójcy
W śnie znalazłem się w pogotowiu, gdzie kolega kierownik stwierdził, że jestem oszustem karcianym. To prawda, bo oszukiwałem jeszcze po nawróceniu, ale już nie grałm w pokera i powiedziałem mu, że od tej chwili przechodzimy "na pan".
Na Mszy świętej o 7:00 wzrok zatrzymał Pan Jezus Zmartwychwstały oraz stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus upadający pod krzyżem. W tym czasie przepłynęly wydarzenia:
- czas, gdy byłem niewierzącym, wówczas pytałem kierowcę pogotowia po co idzie do kościoła? W momencie: on pozostał katolikiem nijakim, a ja zostałem zawołany przez Pana!
- sprawa listu do "Rycerza Niepokalanej", gdzie nie ma słów Pana Jezusa do Vassuli Ryden ("Prawdziwe Życie w Bogu"), bo wciąż badają to objawienie osobiste. Przecież każdy, który miałby wiarę jak ziarnko gorczycy wiedziałby, że nie mogła sama pisać o cudach Boga. T
- moje pismo do tygodnika "Nie" Jerzego Urbana z pragnieniem spotkania tego wroga wiary
- wzrok zatrzymała zasłonięta książka: "Sztuka i filozofia" z której wypadły wycięte artykuły:
a) "Państwo wyznaniowe?" Czesława Miłosza (11.05.1991)
b) "Słuchanie wszechświata" Anny Dąbrowskiej z "Nie z tej ziemi" (ateistyczne widzenie świata)
c) "Tajemnice rumów" oraz "Symbole uniwersalnego języka kosmicznego"
d) "Szczeliny istnienia" ateistki Jolanty Brach-Czainy
Napłynął też obraz przewagi ateistów w Sejmie RP oraz w środkach masowego przekazu, Jerzy Urban jako rzecznik prasowy towarzyszy, OPZZ, ZSL, Unia pracy i Unia Wolności.
W tym momencie poznałem intencję modlitewną tego dnia z ofiarowaniem Mszy świętej z Eucharystią: za tych którzy mówią Bogu mówią nie!
Zacząłem moje modlitwy, a na Mszy św. każde zawołanie kapłana wywoływało wstrząs duchowy ze łzami w oczach. "Miłość Boga Ojca. Najświętsza Ofiara. Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu. Niech się zmiłuje nad nami Bóg Wszechmogący. Chwała na wysokości Bogu".
Tego nie można wyrazić naszymi słowami. W moim sercu pojawili się wszyscy niewierzący bracia w tym Czesław Miłosz oraz badający naszą wiarę i uczący się o Bogu Ojcu. Psalmista wołał o ziemi pełnej łaski Boga, a w Ewangelii Pan Jezus rozesłał Apostołów. Teraz ja jestem takim...
Bój zalewał serce, ponieważ Pan pokazał mi ogrom bezbożności. Przypomniały się słowa, że jesteśmy przybrani za synów i może wołać: "Abba, Ojcze". Po Eucharystii padłem na kolana i wołałem za wszystkich niewierzących z mojego otoczenia, aby otrzymali maleńki promyk światełka wiary.
Nie mogłem wyjść z kościoła zalany działaniem Ducha Świętego, a w domu w krótkim śnie ujrzałem krzyż pochylony na wzgórzu.
Po drodze na działkę zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa za wszystkich z tej intencji. Tam w nędznej budce przed Panem Jezusem z Sercem w koronie, wołałem na kolanach za wszystkich z tej intencji. Ból zalewał serce, a pan dał mi poznać swoje cierpienie spowodowane miłością do tych zaćmionych braci.
Postanowiłem iść na ponowne nabożeństwo, a po drodze trafiłem na kobiety, które mówią Bogu Ojcu "nie!" oraz na niewidomego z Mszy św. porannej. Chciałem poczęstować go obwarzankami, ale powiedział "nie!" i dodał, że najbardziej smakują mu kupione za własne pieniądze. Podczas wejścia do kościoła wypadły słowa z modlitwy: "Dziś będziesz ze mną w Raju". Padłem na kolana przy niewidomym: "Oto Matka twoja, oto syn Twój".
Pan Jezus ponownie mówił do mnie przez Vassulę Ryden: "Mój synu, lubię słyszeć jak ofiarowujesz Mi siebie". Natomiast w telewizji trafiłem na relację siostry, która nienawidzi brata, który siedzi w więzieniu za morderstwo. W konfesjonale otrzymała radę, aby przebaczyła sobie (swoją nienawiść)...
Podziękowałem za ten dzień...
APeeL