Od rana (5.00) mam kłopot z rozproszeniami wtłaczanymi od złego ("dobrymi" myślami):
- wizyta z synem w poradni skórnej w W-wie, gdy był mały (okrutna świerzbiączka, która przejdzie dopiero po szczepionce odczulającej)
- zamazane przemówienie Wojciecha Jaruzelskiego w "Życiu W-wy"
- na ten czas w TVP 1 płynie audycja o stresie z radami psychologów, którzy nic nie wiedzą o Przeciwniku Boga Ojca i jego metodach (im daje spokój, bo służą mu nieświadomie).
Nie wiedzą, że szatan jest głównym sprawcą większości lęków u normalnych ludzi. Napłynęła pokusa dzwonienia i powiedzenia im kilku słów, ale posłuchałem zalecenia: "zmień program!"
- tak uczyniłem trafiając na relację z wypadku (zabici i ranni).
Te przeszkody w modlitwie pokonałem położeniem obrazka z Matką Bożą (Niepokalane Poczęcie). W jednej sekundzie znalazłem się sercem przy Panu Jezusie, a łzy zalały oczy, ponieważ to była mała wygrana w boju z demonem.
Tak udało się odmówić modlitwy poranne i koronkę pokoju. W gabinecie trwały dalsze rozdrażnienia, ale jakby w podziękowaniu popłynął smutny śpiew Adriano Celentano (Tempo Se Ne Va)...
Trafił się niewidomy dziadek, który pięknie modli się w kościele, ale zły podszedł go prostą sztuczką: wszędzie zbiera butelki, szmaty i stary chleb, ponieważ Pan Jezus nie kazał nic marnować i niszczyć.
Teraz, na początku dyżuru w pogotowiu ratunkowym zaczynam modlitwy, a kolega uporczywie zagaduje (jeden pokój lekarski, nora w piwnicy). Nawet wskazuję mu, że jest godzina 15.00 z koronką do Miłosierdzia Bożego, a to święty czas, nie wolno się rozpraszać. Na to konto wysłano mnie do pijanego, który doznał urazu głowy (zeszło 2 godziny).
W wielkim pragnieniu kupiłem lody, podrzuciłem żonie, a drugiego zgodnie z natchnieniem podarowałem niechętnej mi pielęgniarce. Trafiłem w jej smak, a moje serce zalała radość i pokój! Z takich chwilek składa nasze życie.
O 18.45 pojawiło się niespodziewane przeżycie: most telewizyjny Fatima - Sowiety. Padłem na kolana (nie było kolegi) i tak zostałem pobłogosławiony Monstrancją z Fatimy. Jakże chciałbym tam być! Łzy zalały oczy...
Cóż można zaplanować i przewidzieć?
APeeL